Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak jest u was?

Czy to nie jest upokarzające?

Polecane posty

Gość jak jest u was?

Wyliczanie byłemu ile dokładnie kosztuje utrzymanie dziecka, przedstawianie paragonów za jedzenie, za mieszkanie, media, ubrania, zabawki, przedszkole, lekarstwa itp.? Potem przedstawianie tego w sądzie, który i tak maksymalnie zaniży tą kwotę i nawet jeśli wyjdzie ponad 1000 zł na miesięczne utrzymanie to zasądzi ledwo 400 zł alimentów lub mniej? Dlaczego faceci to takie bezmózgie sku*wiele i nie dociera do nich, że to są pieniądze na życie dla ich dziecka a nie na zachcianki dla byłej? Czy są tu kobiety, których byli mężowie bez większego gadania płacą tyle ile faktycznie kosztuje utrzymanie dziecka lub więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Są są
Bardzo nieliczni ale są . Tylko to tacy ,ktorzy uczestniczyli w zyciu rodziny .Ok nie wyszło w małżeństwie .Zdarza sie .Natomiast tacy panowie nie odcinaja się od dzieci.Kochaja je i chcą dla nich jak najlepiej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie zawsze tak jest----
My po rozstaniu sami uzgodniliśmy wysokość alimentów, mój były doskonale wiedział jakie są koszty utrzymania domu w którym zostaje 2 dzieci. Obeszło się bez przetargu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój wlasnie były mąż płaci alimenty na dzieci (blizniaki 16 l) bez obycia sie sprawy sądowej.Wspolnie dogadalismy sie ile ,co i jak, nie targając sie po sądach z dwoch glowych powodw.:On nie chcial zadnej rozprawy, poniewaz zbyt bardzo szargalo mu opinie publiczna/zawodową (akurat nie ponosie mu było) i wolał ugodowo, a po drugie w sądzie w zyciu nigdy bym tyle alimentow na dwoje dzieci nie otrzymala, ile otrzymuje od meza dzieki porozumieniu stron,bez zadncyh wojen ,rozpraw.Niestety przewaznie sąd alimenty wyznacza na 300-400 zl.i nie chce wiecej. Moja znajoma wlasnie przez to przechhodziła.Jej były dobrze zarabial, ona pozwala go o 600 zl na dziecko, przedstawila caly wykaz,kalkulacje, ale sąd przydzielil jej 400 bo powiedzial ze duzo rzeczy zbednych jest na tej liscie i moze dziecko sie bez tego obyc. Jak masz taką mozliwosc to za porozumieniem stron lepiej niech alimenty będą placone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariner
Jest jeszce psychologiczny aspekt .Faceci nie lubia byc "przymuszani"jesli siemto zdarzy beda bardzo oprnimbeda utrudniac itd.JELSI SIE DOGADACIE TO UZNAJA TO ZA KOMPROMIS I na ogol nie beda sprawiac klopotow z placeniem bo uznaja ze to byla ich decyzja a nie sadu.MOZNA NAWET COS UGADAC WIECEJ JESLI FACET MA POCZUCIE OD[POWIEDZIALNOSCI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak jest u was?
Z tym facetem to nie dało się, żeby ugodowo sprawę załatwić. To nie o mnie akurat chodzi tylko o moją przyjaciółkę ale pomagam jej się z tym wszystkim uporać bo jest już na skraju wytrzymałości. Szlag mnie normalnie trafia jak widzę jej faceta. Nie dość, że ją zdradzał od dwóch lat, zostawił ją dla kochanki to jeszcze jej takie cyrki odstawia jakby to ona chciała mu na złość alimentami zrobić. Jak była rozprawa sądowa to mimo iż wyliczyłyśmy, że miesięcznie utrzymanie dziecka wynosi dokładnie 1150 zł i moja przyjaciółka chciała dokładnie połowę, nie więcej to sąd przyznał tylko 400. Ostatecznie wychodzi na to, że ona musi się dzieckiem zajmować i dokładać do jego utrzymania więcej a tatuś dziecko widzi co drugi weekend. I ma w dupie, że dziecko nie ma nowych butów czy nie może iść na jakieś zajęcia dodatkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie zawsze tak jest----
est jeszce psychologiczny aspekt .Faceci nie lubia byc "przymuszani" Chyba coś w tym jest, bo na moją propozycję wysokości kwoty alimentacyjnej były nie tylko się od razu zgodził, ale jeszcze kilka setek dorzucił. To on miał w tej sprawie ostatnie słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie zawsze tak jest----
Faktycznie, nie z każdym da się dogadać, ale warto próbować. zawsze zależało mu na dzieciach, a i mnie nie chciał serwować dodatkowych stresów. Sobie jednak tym zaszkodził,jego" wielka miłość " nie zaakceptowała jego poczynań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfdgfhf
trzeba bylo myslec zanim sie rozlozylo nogi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ds i coś tam jeszcze
skladsz przypadkowe literki bo mózg ci wyzarło czy nigdy go nie było tam gdzie powinien być. Twoja mamusia powinna mysleć zanim rozłożyła nogi bo takie gówno urodziła. Ale jej chciało się pieprzyć wiec nie myślała tylko się jebała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
upokarzające to chyba nie jest dobre słowo - w końcu walczysz o swoje dziecko, o to co mu sie prawnie należy, prawda? na tym niestety ta walka polega w większości sytuacji - jeśli nie potrafiliscie sie dogadac bez sądu, a potrzebujesz pieniędzy od byłego - to musisz mu niestety powiedziec na co dokładnie sa ci potrzebne, stąd wyliczanie upokorzenia nie widzę, czysta formalnośc a to, że mężczyźni płacą różnie zależy niestety od wielu czynników sama widzisz, że jeśli mężczyzna był naprawde częścią rodziny przed rozstaniem - to nawet po rozwodzie zazwyczaj zostaje on dalej częścią swoich dzieci - a wtedy będzie starał się nadal uczestniczyc w ich życiu i duchowo i materialnie jeśli z jakiegoś powodu facet żył obok tej rodziny, po rozwodzie zazwyczaj będzie uciekał gdzie pieprz rośnie i od byłej i od tych dzieci i od wszelkich zobowiązań - bo po co inwestowac w coś co i tak nie ma większej przyszłości i zawsze już będzie na pół gwizdka? niedzielny tata, były mąż - kiedy gdzies indziej można byc ukochanym tatusiem i wspaniałym mężem, prawda? jeśli mężczyzna czuje, że ma na coś wpływ stara się coś robic - może wychowywac dzieci, decydowac o ich życiu - bedzie starał się byc ojcem na tyle ile sie da ale jeśli zostanie wykluczony z przywilejów ojcowstwa i sprowadzony wyłącznie do roli bakomatu - raczej bedzie sie migał dokładnie jak za czasów kiedy byliście razem - czy jakikolwiek mężczyzna z uśmiechem poszedł do sklepu i przyniosł wam kwiaty po drodze jeśli wywrzeszczałyście mu ż ma natychmiast zapieprzac do sklepu dodając z pretensją, że powinien sam o tym już dawno pomyslec? nie nawet jesli w końcu poszedł mrucząc pod nosem to robił wszystko, żeby wrocic jak najpóźniej i nie kupic wszystkiego z listy - nie dlatego, że nie było, ale żeby chociaz trochę postawic na swoim i powiedziec - ha, nie masz i tak tego co chciałaś! jakkolwiek głupio to dla nas kobiet by się nie wydawało nie wiem czemu niektóre kobiety spodziewaja się cudów po rozwodzie i oczekują, żeby facet który nigdy nie stał na wysokosci zadania nagle magicznie dorósł do swojej roli - w końcu rozwód to chyba najlepszy dowód na to, że czegos w tym zwiazku brakowało a nieudane małżeństwo, zwłaszcza w ktorym sa dzieci to dla faceta nic innego jak zwykła porażka, a który mężczyzna lubi pamietac o swoich porażkach? o tym sie przecież w męskim świecie nie mówi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro wychowanie dziecka wychodzi 1 000 miesiecznie, to uczciwiue jest zasadzic 500zl. alkimentow. Polowa utrzymania spada na ojca, a polowa na matke. Moje kolezanki niektore sa po rozwodzi i tylko jedna ma 400 zl. alimentow, ale tylko dlatego ze ona mieskza w domku na wsi, a ojciec dziecka w miescie blisko szkoly, wiec dziecko czesciej nocuje i ojca niz w swoim domu. reszta znajomych wywalczyla utrzymanie na pol. w moim regionie nie ma z tym problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale spodziewasz sie
ze on WSZYSTKO bedzie placil?? skoro sad zasadza 400zl to twoje 400 ty dokladasz, czyli jak cie miesiecznie wychodzi 1000zl to kupujesz cos za drogo, obniz by wystarczylo te 200zl mniej. proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak jest u was?
jeszcze raz piszę, że to nie o mnie tylko o przyjaciółkę chodzi i wyszło 1150 nie 1000 a to już zasadnicza różnica bo tak jak na biedę da się obniżyć koszty o 200 tak o 350 już trudniej. Zresztą jak można jeszcze obniżyć jak samo przedszkole wynosi 450. To ja już nie wiem gdzie ty widzisz możliwość utrzymania dziecka za mniej niż 700 zł miesięcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale
prawda tez jest taka ze wiele zalezy od sedziego. Dobrze tez miec adwokata na sprawie. Ja wiem ze to kosztowna sprawa i nie kazdego stac, ale jak to mowia "dobra papuga" do wiecej niz polowa sukcesu. Ja trafilam na bardzo fajnego sedziego ktory mowiac o kosztach utrzymania nie wymagal zadnych paragonow czy innych pierdol tylko jakies dodatkowe informacje na temat jakis szczegolnych wydatkow jak leczenie u specjalisty, leki, aparat ortodontyczny czy tym podobne. A rozdzielajac wydatki na nas dwojga sedzia zaznaczyl bardzo wyraznie ze z uwagi ze nasze dochody znacznie sie roznia (moje sporo mniejsze) oraz to ze to ja bede 24 godz. na dobe sprawowac opieke nad dziecmi a w tym samym czasie ex bedzie wypoczywal od codziennych obowiazkow nad dziecmi, to sad zasadzil alimenty w proporcjach. ok.- 40%- 60%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja od ponad 7 lat mam przyznane na dziecko alimenty 600 zl, najgorsze jest to ,ze ojciec dziecka sie w ogole ni einteresuje, nawet nie chce sie z dzieckim kontaktowc. Wszystko zostalo na mojej glowie. W sumie nie mamy kontaktu i dzis nie wiem czy to duzo czy to malo te 600 zl. Przy kosztach wynajmu mieszkania i wszystkich innych to kropla w morzu. Jednak cena spokoju jest tego warte aby tak zostalo. Tak mysle, ojciec dziecka jest a moze juz byl policjantem, bo mu sie chyba juz emerytura policujna nalezy. A moze powinnam postrac sie o zwiekszenie tej kwoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam na dziecko 300pln od 11 lat. Smiech na sali. Nigdy nie zawracalam sobie glowy podwyzka alimentow bo tylko stres dla mnie. Juz widze jakby sie targowal w sadzie o kazde 10pln. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie o to mi chodzi, ze lepiej gownnna nie ruszac . bo to stres i nerwy. Jangorzej,ze jak on tak sie ni einteresuje w ogole dzieckiem, juz ponad 7 lat go nie widzial i ni elyszal, a jak ja prosilam aby sie odezwal ,bo syn sie pytal o niego to on ma to w duupie. Nic nie warci sa faceci. Moze i tak lepiej , dziecku nie trzeba emocjonalnych hustawek tatusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Boziu! Arpad, u mnie to samo! Nie zainteresuje sie dzieckiem jak ja z laski swojej nie przylece do kraju i zadzwonie z zapytaniem czy by chcial sie z dzieckiem zobaczyc. Ops, cicho, bo chociaz na gwiazdke przelal na konto 70pln wiecej w ramach prezentu. Zawsze cos, choc tutaj taki pieniadz to grosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może tak z drugiej strony
ze strony ojca: - często nie ma wpływu na wychowanie dziecka, więc po co mu niedzielne wizyty kiedy matka i tak nie liczy sie z jego zdaniem - nie ma wpływu na wybór szkoły, lekarza ( rzadkie przypadki że tak bywa) - ojciec sprowadzony jest do roli bankomatu i dzieci czesto tylko kontaktuja sie z ojcem kiedy potrzebują pieniędzy Oczywiście, że bywają nieodpowiedzialni ojcowie ale najczęsciej winne są matki, które traktują dziecko jak karte przetargową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka 1980
ze strony ojca: - często nie ma wpływu na wychowanie dziecka, więc po co mu niedzielne wizyty kiedy matka i tak nie liczy sie z jego zdaniem - nie ma wpływu na wybór szkoły, lekarza ( rzadkie przypadki że tak bywa) - ojciec sprowadzony jest do roli bankomatu i dzieci czesto tylko kontaktuja sie z ojcem kiedy potrzebują pieniędzy heh a czyja to wina że ojciec nie ma wpływu? jesli ojciec chce miec wpływ to bedzie go miał-zawsze mozna wystąpic do sadu o uregulowanie spraw zwiazanych z dzieckiem,z jego odwiedzinami-dla chcacego nic trudnego że tez ci faceci sa takie gapy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może tak z drugiej strony
to nie jest takie proste, że jak się chce to mozna. Matki nie konsultują z ojcem dziecka swoich wyborów, po prostu informuja o tym. I co ma zrobic ojciec wypisć dziecko ze szkoły i zapisać do innej? W praktyce naprawdę wygląda to nieciekawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, pewnie będziesz zbulwersowany, ale ja równiez nie konsultowałam ani wyboru lekarza ani szkoły, bo jak 99% osób, poszłam do najbliższej szkoły i najblizszego lekarza. :D Co tu do konsulatacji? Weź pod uwagę, że w większości przypadków to matki wychowują dziecko, one odwożą je/odprowadzają do szkoły, one organizują jego dzień i logiczne jest, że wybiorą szkołę, aby to im było wygodnie. Owszem, mogę wysłuchać jego argumentów, ale to ja podejmuję decyzję. Jeżeli ex będzie jeździł z dzieckiem do lekarza, to może sobie wybrać przychodnię na drugim końcu Polski. Mnie to jest obojętne. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może tak z drugiej strony
jak zwykle niemożność spojrzenia na problem z obu stron. Zawsze matka w Polsce jest wygrana, bo to jej sąd przyzna dzieci. Ojciec nawet najlepszy może co najwyżej pójśc do cyrku z dzieckiem. Nawet jesli zaprotestuje, że nie chce aby jego 7 letnie miało laptopa...to przecież matki zdanie jest ważniejsze. Ja nie chcę tutaj udowadniać, że ojcowie są lepsi albo gorsi. Ale warto pamiętać, że kij ma dwa końce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja patrzę na problem z drugiej strony. Ale napisałam ci wyraźnie - to przeważnie na matkę spada większość obowiązków i ona musi ustawić wszystko "pod siebie". Zgadzam się, ze kij ma dwa końce. I jeżeli z jednej strony matka ma luksus większego wplywu na wychowanie dziecka, to z drugiej ma również więcej obowiązków. Niestety, tu nie ma sprawiedliwego rozwiązania. Matki są uprzywilejowane, ale to wynika z ich roli w społeczeństwie, bo to one głównie zajmuja się wychowaniem dzieci i one są z nimi bardziej zżyte. Naganne jest natomiast ciągle (niestety) funkcjonujące rozwiązanie, ze nawet matka zaniedbująca swoje dziecko, alkoholiczka i dziwka jest na pozycji uprzywilejowanej. Piszesz, ze nie chcesz udowadniać, kto jest lepszy, a kto gorszy, tymczasem twoje słowa "Oczywiście, że bywają nieodpowiedzialni ojcowie ale najczęsciej winne są matki, które traktują dziecko jak karte przetargową." Świadcza o czymś zupełnie przeciwnym. Jaki z nich wyłania się obraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może tak z drugiej strony
bo taki jest fakt, gdyby to ojcowie opiekowali się dziećmi i gdyby tak czynili to wtedy nagana należy sie ojcom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam kolezanke rozwodke
po rozwodzie, ojciec dzieci ma juz nowa rodzine, dwoje dzieci i zyja naprawde super - oboje zakochani, facet za dziecmi szaleje..a z moja kolezanka tez mial dwoje dzieci i ma je kompletnie w dupie.. na poczatku jak wszyscy bylam zbulwersowana, a teraz nawet go rozumiem jak tylko sie rozstali to kolezanka od razu poleciala po alimenty do sadu, na dzieci i na siebei, podzial majatku zrobila sama, jak tylko facet si eywprowadzil posprzedawala polowe rzeczy - telewizor, szafe, ze nawet nei bylo co dzielic facet honorem si eunuiosl i wyjechal, zostawil jej cale mieszkanie, ani grosza nie wzial i na dzieci jakies tam grosze przesyla regularnie.. jakby kolezanka si tak nie zachowala (a wiem, ze facet staral sie zalatwic polubownie, zachowal sie raczej nomalnie i dziecmi do konca sie zajmowal, nawet po wyprowadzce) i byla madra to dzisiaj dzieci by mialy ojca, bo zona tego faceta tez jest raczej w porzadku i napewno by sie nimi tez zajmowala podczas odwiedzin a tak, niestety jeszcze jedno - ktos wyzej napisal - jakby byly wiezi i gdyby ta rodzina przed rozwodem byla fajna, zżyta to ot tak by ojciec sie od dzieci ne odwrocil, a tu widac golym okiem, ze wiezi zadnych nie bylo i nei ma za czym nawet plakac..,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..Zawsze matka w Polsce jest wygrana, bo to jej sąd przyzna dzieci. Ojciec nawet najlepszy może co najwyżej pójśc do cyrku z dzieckiem... NIE prawda,NIE ZAWSZE :) Mój obecny mąż "odebrał" swojej eksi prawa rodzicieslkie i nie mial z tym jakis wiekszych problemow.Był samotnym ojcem i jedynym prawnym opiekunek .Niestety eksia nie wysyla ani gorsza na dzieci,a wedle prawa powinna.Od kilku dobrych lat jestesmy małzenstwem i mam przydzielone prawa rodzicielskie do jego dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tosyczna nie łap za słowa
to o czym piszesz to wyjątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zliczajac wydatki na dziecko pamietaj,że na końcu dzieli się to przez 2!! Połowa tata połowa mama i nie mów mi,że 400 zł alimentów to mało! Ty powinnas postarać się o druga połowę i jest 800...Nie mów mi,że tyle musisz wydawać miesiecznie na dziecko. Są rodziny 4 osobowe, w których tata zarabia 1200 zł itrzeba żyć. trzeba przyjąc do wiadomości: jak nie ma to nie ma! Pieliszki z tetry a nie pampersy, gotowane zupki anie gotowe słoiczki itp. itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×