Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość emanuuuel'a

jestem na skraju wytrzymałości nerwowej

Polecane posty

Gość emanuuuel'a

Witam, Nie wiem dlaczego zdecydowałam się napisać. Może dlatego, że nie mam do kogo się zwrócić, a raczej jest mi wstyd. Jestem załamana, gdyby nie syn już dawno wylądowałabym na tamtym świecie. Z mężem jesteśmy w sumie 14 lat, z czego 6 w małżeństwie. Było super. Mimo wielu problemów, 7 lat staraliśmy się o dziecko. Ja płakałam, bo chciałam dać mu syna, a on mnie dzielnie wspierał. Gdy nie myło już żadnej nadziei nagle zaszłam w ciąże. Zaczął się koszmar. Broń boże nie bije mnie, ale to jego psychiczne znęcanie jest nie mniej gorsze. Wyzywa mnie, robi awantury o nic, dzisiaj wylał wodę i ja oberwałam, wyciąga wtedy takie syfy, że szok. Wciąga w to moją rodzinę, obraża. Przed nimi to ideał, kochający mąż i tatuś. W ciąży miałam tylko spokój jak leżałam w szpitalu (ciąża zagrożona) albo jak źle się czułam. Teraz syn ma 10 m-cy i jest coraz gorzej. Musiałam pójść na wychowawczy bezpłatny (szef o zgrozo-nie miałam dokąd wracać) i teraz to udupiłam się na maksa. Ja już nie wiem co mam robić. Właściwie wiem, ale tak się boję. Może potrzebuję kopa od obcej osoby, a może jakieś innej rady. Rozmowy i stawiania się nic nie dają, kilka dni milczy i myśli, potem przeprasza i od początku. A wszystko przy dziecku :-( A prosiłam "nie przy nim"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz mężowi, żeby poprosił o skierowanie do psychologa. Może sam przechodzi kryzys? Może coś z hormonami? Powinien poszukać pomocy. Zawsze uważałem, że kobiety są silniejsze od mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emanuuuel'a
up :-( nikt mnie nie słyszy :-( jestem żałosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość locitan
I wyobraź sobie, że będzie coraz gorzej...bo będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emanuuuella
Coś ty, powiedziałby, że jestem walnięta i sama mam iść :-( Kryzys, który trwa już prawie 2 lata? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co ja nie mialam
wiesz co ja bym zrobila? poszla do psychologa wyzalic mu sie. pozniej pozew o rozwod z jego winy, sprawa o alimenty na ciebie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyślam się, że najtrudniej byłoby nakłonić do wizyty. Na pewno musi być jakaś przyczyna takiego zachowania. Jeżeli nie będzie chciał sobie pomóc, to tylko będzie się pogłębiać sytuacja. A najgorsze, że będzie ranił innych. Nie wiem co mógłbym Ci doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co ja nie mialam
mozesz tez isc do psychiatry, to w sumie byloby lepiej, niech ci jakies leki "na spokoj" przepisze. wtedy na sprawie rozwodowej bedzie latwiej orzec wine meza i latwiej bedzie z alimentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co ja nie mialam
chodzi o to ze z jego winy leczysz sie psychiatrycznie badz u psychologa. i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emanuuuella
czyli uważacie, że nie ma odwrotu? rozwód? nie zgodzi się na wizytę u psychiatry/psychologa - nie ma szans. a jak to jest z kredytem mieszkaniowym? rodzina na swoim - spłacamy 3 rok (dofinansowania itp)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emanuuuella
ja nie potrzebuję na spokój prochów, bo i tak chodzę jak zombi przez to wszystko :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxdsaew
"było super" , "mimo wielu problemów" To było super czy było wiele problemów ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emanuuuella
problemy z zajściem w ciąże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co ja nie mialam
emanuella, nawet nie chodzi o to ze masz to brac. chodzi o to, ze kombinuj, jak by tu upasc na 4 lapy zeby tych lap nie polamac przy okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co ja nie mialam
zreszta jest szansa, ze jak szanowny malzonek dostanie pozew, to sam sie puknie w leb i zorientuje ze jego zachowanie jest nie na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co ja nie mialam
odzwierny, ale nie chodzi tylko i wylacznie o rozwiedzenie sie itp. czasem wystarczy zlozyc pozew i to jest jak kubel lodowatej wody na glowe pozwanego. pozew zawsze mozna wycofac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emanuuuella
Co mnie przy nim trzyma? JEstem kretynką. Pracowałam, zarabiałam, do szczęścia brakowało dziecka.Teraz ... bez kasy, uwiązana do dziecka (które kocham ponad wszystko) i mu odbiło :-( Bóg pisze, dziwne scenariusze ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emanuuuella
a wiecie jak z kredytem? poszłabym do mamy i zostawiło to piekło w pierot, ale jak to jest jeżeli kredyt jest na oboje, a jest dofinansowanie przez PAństwo przez 7 lat?Cofną i każą mi oddać?Boje się komorników i innych takich nieprzyjemności, zawsze byłam wypłacalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, ale nie doradzę Ci z prostego powodu, ponieważ nigdy nie byłem w sytuacji podobnej do Twojej. A gdybania chyba nie chcesz? Usiądź w ciszy i przemyśl wszystko na spokojnie. Przynajmniej tak bym zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emanuuuella
Masz rację. Wiem, ale myślałam, że ktoś mnie tu porządnie otrzeźwi i uświadomi,bo ja chyba już zatraciłam siebie i swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obecnie łatwo się zatracić i chyba każdy czasami przez to przechodzi. Nie jesteś w tym przypadku wyjątkowa.;) Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emanuuuella
tak ... dzięki za wypowiedź, bo mądrzejsza nic nie jestem :-( spokojności ci życzę i duuuuuuuuuuużo szczęścia, bo ono w życiu jest chyba najważniejsze - po prostu być szczęśliwym człowiekiem, a przynajmniej zadowolonym, że swojego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałem pomóc, ale na niewiele to się zdało. Przepraszam. Dziękuję za życzenia. Chciałbym Ci życzyć tego samego, bo to bardzo miłe życzenia. Jeszcze raz dziękuję i głowa do góry. Pewnie jeszcze będzie pięknie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emanuuuella
Nie masz za co przepraszać. Chciałabym, żeby było normalnie. Gdyby szef, nie robił mi numerów wszystko byłoby znacznie łatwiejsze. Wszystko kręci się wokół kasy to chore!!! Jeszcze Państwo wywinęło mi numer, mały ma skazę białkową, za mleko płaciłam 9 zł, a teraz ok 30 zł., z syropami odczulającymi to samo. Szok. Jak można "okradać" dzieci. Tyle lat płaciłam nie małe składki i teraz zostałam na lodzie, zresztą jak większość Polaków. Zanim to wszystko się ułoży to nie wiem jak to ogarnę, nie chcę prosić bo nie potrafię. Mama nie jest w stanie mnie poratować. A on? Nie wiem, czy by zatrybił sam. Eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emanuuuella
OJ, przepraszam za składnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×