Moi rodzice coraz częściej napomykają, że powinnam być już na swoim. Wejdźcie

Niby w żartach, ale chyba jest w tym ziarnko prawdy. Studiuję dziennie na ostatnim roku polonistyki, na początku lata będę mieć obronę. Nie mam pomysłu co dalej. Wiadomo, z pracą ciężko. Gadanie ich boli. Wstydzą się chyba, że mimo, że mam prawie 25 lat to nie dawno rozstałam się z facetem, więc za mąż szybko nie wyjdę. W tamtym roku na wakacjach pracowałam na drugim końcu Polski. Tam poznałam pewnego bogatego rolnika już po 40, który ma dużą chatę, uprawy tytoniu itp. Powiedział, że jak chcę, mogę u niego zostać... Nie brałam wtedy na serio pod uwagę bo miałam chłopaka. Planuję po obronie znowu jechać w tamte okolice do pracy. Rozważam teraz jego propozycję. Może faktycznie to jest rozwiązanie... zostałabym tam,u niego. Na prowadzeniu domu znam się, ponoć nieźle gotuję. Miałabym z głowy rodziców i odczepiliby się w końcu ode mnie bo jednak wsadzają wciąż mi szpile w serce. Czy to jest dobry pomysł? Nic nie czuję do tego człowieka.

Proszę o wypowiedzi zwłaszcza starsze,mądrzejsze koleżanki. Nie żałowalabym? Obecnie we własnym domu rodzinnym jestem nikim...

bogaty rolnik z uprawą tytoniu:D to źeś wymysliła:D obawiam sie ze po polo9nistyce jedyny co ci zostało to ten rolnik:D

póki cie siłą nie wyganiają z domu to się nie przejmuj i staraj sie usamodzielnić lepsze marudzenie rodziców niż patologiczny zwiazek z tym rolnikiem:o

Nie wymyśliłam. Kierunek jak każdy inny.

ja mam 22 i moja matka to samo ze ona w moim wieku juz sama mieszkala itd ona jest chora mysli ze mieszkania tak jak w jej czasach rozdaja za darmo a wynajem to grosze.. tylko ze moja czesciej niz w zartach gada to na serio a nawet w zlosci zlosliwie itd... zachowuje sie jakby nie znala rzeczywisctosci...

taka stara i z rodzicami mieszka? bym sie chyba zapadła pod ziemie odkad wyjechałam na studia, byłam w domu rodzicow gosciem, nie sublokatorem jestescie hipokrytkami, bo uwazacie sie za dorosle, jesli mozna miec wlasne zdanie, nie isc do kosciola, i w ogole zadzierac nosa ale doroslosc w sensie wyprowadzki - to juz nieeee

żartuesz chyba? to raczej provo ale jeśli nie to nie rób tego, bo będziesz krowy oporządzać i dawać dupy jakiemus burakowi

U moich takie gadanie zaczęło się nie dawno. Już bym kombinowała z pracą i wyprowadzką, ale tak - ostatni rok, pracę trzeba napisać i jeszcze prawo jazdy. Muszę to skończyć.

Jeśli czujesz coś do tego rolnika to - ryzykuj. Jeśli to tylko czysta kalkulacja - to chociaż spróbuj, przekonasz się, czy dasz radę z nim spędzić resztę życia:) Różnica wieku nie jest porażająca. ma on dzieci? miał żonę? Opowiedz o nim? Było coś między Wami?

płacisz chociaz swoja czesc rachunków i wyzywienia, czy jestes pasozytem?

laski, czemu sie nad nia litujecie ma 24 lata nie pracuje, wymawia sie prawkiem i pierdołami siedzi rodzicom na glowie, gdy juz moglaby miec wlasne dzieci to jest chore

przestancie z tym rolnikiem to ściema:D a co ozna robic po polonistyce?

Nie mieszkam z nimi, tylko na stancji w innym mieście. Jak przyjeżdżam do nich, to wtedy wysłuchuję, mimo że staram się dużo im pomagać. Jednak scenariusz jest zawsze taki sam - szykujemy z mamą święta, a ona podważa wszystko, co robię, np. chcę upiec ciasto - po co, skoro można kupić gotowe:O nie siedzę w pokoju, nie czekam na gotowe. Ojciec nabija się ciągle ze mnie tak samo, że coś robię źle, że jestem do niczego. Myślą, że to mnie nie boli.

i nie sciemniaj ze masz tyle na glowie sama jestem po studiach, w trakcie pracowalam na swoje utrzymanie (a studiowalam dziennie) specjalnie wzielam dziekanke, zeby za granica zarobic na swoje utrzymanie siedząc tam, harując 12h 7dni w tygodniu jeszcze prace napisałam wiec nie czaruj laska, tylko wez doope w troki masz 24 lata (sadzac po ost. roku studiow) a zachowujesz sie jak licealistka

stać na kasie w Biedrze chyba można, nie? wiec nie jeczcie "co ona ma robić po polonistyce?:o " może skończyła to hobbystycznie

no to zwracam honor chociaz tyle dobrego, ze nie mieszkasz z nimi ale skoro już wybrałas taki nieprzyszłosciowy kierunek studiów, to moze chociaż rpace jakąs znajdz sensowna, w innym zawodzie? cokolwiek! byle sie utrzymać

skoro jeszcze studiuje to rodzice maja obowiazek ja utrzymywac. i skad ma miec kase jak nie ma pracy studiuje dziennie pomysl

Weź przestań z tym rolnikiem. Pewnie to wartościowy człowiek, ale chyba nie warto Tobie się z nim wiązać, jeśli nic do niego nie czujesz. Jak Ty to sobie wyobrażasz? Gość dużo od Ciebie starszy to raz, a dwa, czy widzisz siebie z nim za lat, powiedzmy 10? Macie o czym ze sobą rozmawiać? A z pracą - no cóż. Jeśli chcesz w szkole, to już powoli zacznij się za nią rozglądać. A nuż coś się trafi. Jest ciężko, wiadomo, ale samo nic nie przyjdzie do Ciebie. To, że kończysz studia, nie oznacza, że świat się kończy. W sprawach damsko-męskich również. Uwierz mi :)

chociaz sadzac po tej gadce o rolniku - jestes strasznie malo mabitna, skoro jako alternatywe bycia na garnuszku starych - widzisz bycie na garnuszku faceta i kucharzenie mu.... i te studia - to nie tworzy dobrego obrazu ambitnej osoby no ale chociaz kasa w biedronce, tam sie wcale nie najgorzej zarabia podobno. slyszalam, ze 1500 na reke

kobietkataka90-masz chlopaka,bylas w zwiazku?

studiowalam dziennie i utrzymywałam sie, mam tytuł mgr inż i mialam zawsze jedna z 3 najlepszych srednich. Mozna? mozna ale na kafe, wsrod samych stekających nieudaczników nikt mi nie uwierzy ;)

Rolnicy to odrzuty śmiecie bo : - chadzają w gumiokach - srają po latrynie - chodzą we wzorzystych skarpetkach - smarkają na ziemię - dłubią w nosie i piskliwie pierdzą - chlają piwo przed sklepem - są śmierdzący gównem bo nie zmieniają gaci i szczerbaci.

Na początek, jak już zarejestruję się w UP to wracam tam, zostanę nawet poza sezonem bo do domu rodzinnego nic mnie ciągnąć już nie będzie. Planuję na kilka ładnych miesięcy.

mam chlopaka, a co to ma do tematu?

jak wrócę, to zapewne staż

tak serio to ktos tu dobrze napisał-obowiązek rodzicowja utrzymywać skoro sie uczy. tym bardziej ze chyba ni szłą na nie bez ich zgody,nie? liczyli sie z utrzymywaniem jej.i dopóki ich nie skonczy niech zamkną ryje

A chcesz w szkole pracować?

Znaleźli się doradcy co pewnie wykształcenia żadnego nie mają, dzieciorów narobili i w wieku 25 lat siedzą po uszy w obsranych pieluchach i nie rozumieją że jest wiele ludzi studiujących dziennie, a wtedy nie można mieć pełnoetatowej dobrze płatnej pracy i własnego mieszkania. Autorko lepiej zastanów się czy będziesz mogła żyć w takim układzie o którym piszesz. Jeśli uważasz że będzie Ci lepiej niż u rodziców to rozważ za i przeciw i spróbuj. Ale różnica wieku duża, nic nie wiesz o jego życiu więc raczej ryzyko duże. Może lepiej skończ studia, przemęcz się z rodzicami, zrób prawo jazdy i poszukaj pracy która pozwoli Ci na usamodzielnienie się, wynajęcie jakiegoś lokum i życie na własny rachunek a nie uzależniona od kogoś. Pozdrawiam

obowiązek - owszem, ale honoru nie macie? żeby 25 letnia krowa byla na garnuszku rodziców - no jak to wygląda!!! nie wstyd by wam było? teoretycznie zona może od meża żądac alimentów na siebie, ale nie byłoby wam, glupio tak zebrac? autorko, mysle, ze masz zly pomysl, jesli chodzi o sciezke kariery lap jakieś dorywcze prace, albo nie w zawodzie, inaczej bedziesz stała klientką pupy