Moi rodzice coraz częściej napomykają, że powinnam być już na swoim. Wejdźcie

Zgoda, nie jestem idealna. Teraz, z perspektywy czasu żałuję wyboru tego kierunku. Byłam jednak młoda i naiwna. Za błędy młodości płaci się. Zapłacę i ja za swoje. Macie rację. W domu czuję się strasznie, załamię się, jak po studiach będę musiała zjechać do domu. Szanuję pracę, nie imprezowałam na wakacjach tak jak koleżanki, tylko wzięłam się za uczciwą, ciężką robotę.

kobietkataka90-to pewnie juz nie dziewica?

ale porownanie dalas.rodzice i dziecko a zona i maz. rodzice zrobili dzieci wiec maja obowiazek je utrzymywac bo dzieci na swiat sie same nie prosza. a zona sama sobie wybrala meza.

no to do roboty, tylko nie przez pup, bo tam nic ciekawego nie znajdziesz olej rolnika, olej starych i sama dasz rade

jaki to ma zwiazek z tematem pytam

nie rozumiem czemu ma byc jej wstyd tylko dlatego ze studiuje i rodzice ja utrzymuja? taka kolej rzeczy.skoro ich stac to co z tego?skonczy studia to pójdzie na swoje,jeszcze sie w źyciu napracuje ci co pisza o wstydzie musieli miec nieżle powalone układy w rodzinie,pewnie starzy sie na nich wypieli i jak tylko 18 skonczyli kazali wypierdalac do roboty

zbombardowana laleczka- calkowita racja.

przeczytalam tylko kilka wypowiedzi i napisze jedno - p i e r d z i e l i c i e jak potluczeni. co z tego,ze autorka ma 24 czy 25 lat i nie pracuje? jak zacznie pracowac, to takie fantastyczne zycie czlowieka pracujace bedzie trwalo min 40 lat. 40 lat albo i dluzej. korzystaj dziewczyno tak dlugo, jak tylko mozesz. a cala reszta, co to pracowala za mlodu - wspolczuje. zycie to nie tylko praca.

Popieram laleczkę w 100%. Normalna jest kolej rzeczy że najpierw człowiek się uczy a potem pracuje. A studia kończy się w wieku ok 25lat. Rzucają się ci co nie mają żadnego wykształcenia i żal im dupę ściska bo mieli porąbanych rodziców którzy nie zainwestowali grosza w ich wykształcenie, tylko jak tacy skończyli 18 lat to dostali kopa w dupę z chaty , potem w wieku 20lat już małżeństwo , dzieciory i pozamiatane życie.

ja na twoim miejscu wyjechałabym olewając takich "rodziców". Od swoich też niedługo się wyprowadzam, tym razem na zawsze. Wolę mieszkać z obcymi ludźmi niż z tymi starymi sknerami co się tylko przypier.. potrafią :O