Tak kończą stare prawiczki

Znałam kiedyś faceta, który był prawiczkiem, a miał już 32lata. Ogólnie to wszyscy w firmie mieliśmy z niego beke, a część robiła zakłady czy przez kolejny rok Tomek nie znajdzie sobie dziewczynę. Facet był fajny, wysoki, raczej typ eleganckiego chudzielca, ale nie miał szczęścia. On szukał swojej jedynej, romantyk, ale brakowało mu tego "czegoś" Nie mniej jednak widać było po nim miejscami, że liczne docinki i drwiny kolegów i koleżanek go bolą. Pod koniec wakacji 2008 po udanej tranzakcji w firmie wszyscy dostali solidny bonus do pensji. Był pomysł, żeby to opić, zorganizować imprezę. Za dużo wypiliśmy i ktoś wymyślił, żeby się zrzucić na dziwkę dla Tomka, taką luksusową żeby go uwiodła i rozprawiczyła i żeby on o tym nie wiedział. Zrzuciliśmy się po 300zł i wynajęliśmy taką jedną. Niestety nie przewidzieliśmy konsekwencji. Nasz prawiczek się w niej zakochał i po rozprawiczeniu ciągle za nią chodził i do niej uderzał. W końcu pobili go jej alfonsi i sprawa się rypła. Tomek obraził się na cały świat i poszedł pracować do konkurencji. Dowiedziałam się od jego siostry, że po tym wszystkim stracił całkowicie szacunek do kobiet i regularnie chodzi na dziwki. Pokłócił się o to z rodzicami i ojciec podobno go wydziedziczył. Głupio mi, że brałam w tym wszystkim udział :(