Jak delikatnie powiedzieć, żeby o siebie trochę zadbała?

Mogę Ci powiedzieć, co ja jem i ile się ruszam, chcesz?

Przypuszczalnie jem mniej, niż ty. Mam też bardzo, bardzo grubą koleżankę, która nie je prawie nic. (Chociaż prawdę mówiąc, ona nie rusza się niemal wcale).

"Mogę Ci powiedzieć, co ja jem i ile się ruszam, chcesz?" a co, gruba jesteś? :P haczyk jest taki, ze jak już się nabierze kilogramów to wcale nie trzeba potem dużo jeść, żeby nadal być grubym bo żeby chudnąć, trzeba mieć bilans kalorii na minusie.

Chyba już gdzieś to pisałam. Tak, jestem gruba.

co to w ogóle za gadanie, że rozmiar 40 to okrągła laska. Ja mam rozmiar 40-38, mieszczę się w większość tzw. uniwersalnych ciuchów mam 170 wzrostu, mam grube kości i jestem szczupła, miejscami chudzina. Ważne jest jaką kto ma budowę ciała i wzrost, bo dla niektórych osiągnięcie rozmiaru 36 jest nierealne, bo nie są drobnej budowy.

co ci przeszkadza w schudnięciu? prócz, oczywiście, licznych godzin spędzanych na kafeterii :P

jak to wspaniale, gdy największymi ekspertami od odchudzania są osoby szczupłe, które nigdy w życiu nie miały nadwagi :D sweeeet to tak jak ten, który nie pali, a mówi palaczom jakie to proste rzucić

dołączam do tematu - no masz rację. Mam znajomą która chociaż nie jest gruba i nic jej nie "wisi" to ma rozmiar spodni 12 (40 chyba), bo zawsze miała kawał tyłka i już, taka budowa. Tylko ciężko mi sobie wyobrazić "ubitą", mocno zbudowaną osobę która musi nosić rozmiar 44.

Spedzam je w pracy. Coz, w chwili obecnej rozwalony metabolizm zapewne. Mam nadzieje, ze po jakims czasie wroci do normy. A co, zyczysz sobie przykladowy jadlospis i zestaw cwiczen?

calluna - dlaczego masz zamiar tłumaczyć się komukolwiek, usprawiedliwiać? jakbyś coś złego miała na sumieniu? a do innych: dlaczego nie pozwalacie ludziom, by byli grubi? dlaczego tak was interesuje czemu się nie odchudzają?

Ja chyba moge, taka osoba musialaby byc wysoka i miec duze piersi oraz bardzo szerokie kosci biodrowe... Ale to sie rzadko zdarza. Mam tatuaz - nie, podejmuje taka troszeczke syzyfowa walke ze stereotypami :)

Temat założył facet któremu roztyła się narzeczona, prosił o rady więc je dostał.

Moorland - nie o to pytam, ale np. o niezdrowe zainteresowanie dlaczego Calluna jest gruba. Poza tym: jakoś nie widzę za bardzo, byście dawali rady autorowi, raczej wszystkie zaczęłyście podawać swoje wymiary, wzrost, pisać od kiedy jest gruba, o swoich koleżankach, o dietach.

ja mam "sumienie" czyste, bo odpowiedziałam co autor powinien zrobić. Ktoś na poprzedniej stronie tylko zaczął bronić prawa to tycia sobie w najlepsze :)

a potem zabierz ostro za jej odchudzanie. Masz gwarancję że schudnie te 4 rozmiary a może i więcej.

Haha jak sie ozeni to dopiero mu sie roztyje, laski tyja ze zdwojaona sila po slubie. A 44 to juz kawal baby i tyle.

Seks jest drugim po chodzeniu po schodach zajęciem na liscie powodujących spalanie kalorii. Co to za gadanie "laski tyją".

A co moze to nieprawda????? Czasami trzymaja linie, ale duza czesc gdy poczuje, ze zlapala faceta, odpusza sobie i tyje na potege.

kobieta może schudnąć, ale debil raczej nie zmądrzeje.

zadbaj ty o nia, bardziej to podziala

od rozmiaru 44. Taka prawda.