Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zbyt miła dziewczyna

Czy miałam prawo odmówić?

Polecane posty

Gość zbyt miła dziewczyna

Witajcie Zdarzenie to miało miejsce jakiś czas temu, ale ja nadal mam z tego powodu wyrzuty sumienia. Nie wiem czy słusznie. Chciałabym poznać opinię kogoś z zewnątrz na ten temat. Otóż jestem osobą uległą i pomocną, raczej mało asertywną. Kiedy wiem, wed ktoś potrzebuje pomocy, to staram się pomóc. Z drugiej strony, kiedy ja potrzebuje pomocy, to nie umiem jej przyjąć. Może to błąd, bo ludzie nie lubią być dłużni... Kiedy znajomy ze studiów poprosił o pomoc w pracy zaliczeniowej (napisanie za niego), odmówiłam. Wcześniej, gdy dowiedziałam się, że ma problemy sama pomagałam mu z własnej woli. Ale w pewnym momencie zauważyłam, że on chyba trochę zaczął to wykorzystywać. Gdy czegoś potrzebował, to byłam super. Kiedy nie, traktował mnie jak powietrze. Czy powinnam czuć się winna z powodu odmowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt miła dziewczyna
Nikt nie odpowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt miła dziewczyna
Nikt nie odpowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jack ill
nie powinnaś czuć się winna wszystko ma swoje granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt miła dziewczyna
Dzieki:). Miło to słyszeć. Może przestanę mieć te wyrzuty sumienia. Nie lubie odmawiać, jeśli mogę pomóc. Ale wtedy już nie wytrzymałam bo to nie była pierwsza taka sytuacja. A w dodatku po pierwszej odmowie nadal nalegał mimo, że wyjaśniłam przyczyny mojej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jack ill
niestety jest tak jak w tym powiedzeniu: dać palec, a rękę wezmą... często ludzie nie doceniają pomocy, tylko chcą więcej i więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem jedno autorko
dobrze zrobiłaś, nie mniej wyrzutów sumienia, nieroby do roboty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nmcdkjvn kdls
miałaś prawo odmówić. nie znoszę takich ludzi, którzy pojawiają się tylko, jak im czegoś trzeba. na szczęście, odkąd ćwiczę asertywność, prawie zniknęli z mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfj
nie masz powodu zeby czuc sie winna niech sam se zaliczenie napisze czego ty masz za niego ewidentnie cie wykorzystuje nie daj sie jakby chcial to by cie poprosil o pomoc ale w innym kontekscie np wytlumaczenie czegos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfj
i wogole pewnie to jakis cwaniaczek co mu sie nic niechce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ku klux
nie... pomagasz wtedy gdy masz czas i ochotę. I pomoc powinna byc taka, aby znajomy SAM był w stanie napisac SWOJĄ pracę zaliczeniową. Jestem wrogiem pisania prac za kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt miła dziewczyna
No jak już pisałam u mnie z asertywnością jest problem. Chociaż od jakiegoś czasu staram się nad tym pracować. Tylko gnębi mnie to, że może trochę za ostro go potraktowałam. Na drugi dzień na uczelni chyba był trochę zły. A może po prostu nie spodziewał się odmowy. Zawsze telefony odbierałam za pierwszym razem a nagle przestałam być na każde zawołanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafffeteria
no, nie martw się. Każde poczatki sa obarczone błedami :D możesz go przeprosic, że za ostro jak ci zależy i wytłumaczyć że przez jego roszczeniowe podejście czujesz się jak murzyn do czarnej roboty... co nie zmienia faktu, że dobrze zrobiłaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt miła dziewczyna
Głównie chodzi o to, że wyraźnie powiedziałam z czego wynika moja odmowa. Że chodzi właśnie o takie traktowanie i nie znamy się aż tak dobrze aby wymagał ode mnie bycia na każde zawołanie. Myślałam, że zrozumiał o co mi chodzi. A tu za kilka dni sms czy jednak nie zmieniłam zdania i mu nie pomogę. I wtedy się we mnie zagotowało. Fakt moja wina. Jestem zbyt uległa i pozwoliłam się tak traktować. Przyzwyczaiłam go do takiego dziadostwa. I może właśnie stąd moje poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345u473490
ja mam taka' przyjaciolke' co chwole tylko pomoz drukuj notatki a nawet na swieta nie zadzownila zyczen zlozyc ani smsa 2 tyg nie bylo zjazdu to zero kontaktu tylko ze tzreba zrobic praktyki do lutego i teraz sie obudziła i pisze czesc co z tymi praktykami? gowno.... jak sie dowie ze juz chodze i za kilka dni bede miala je skonczone to niezle sie zdziwi alemiarka sie przebrała:) nie badz popychadem;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt miła dziewczyna
:). No to się koleżanka zdziwi jak się dowie:). Ja w głębi duszy wiem, że dobrze zrobiłam. Być może nie będzie mnie lubił (pewnie i tak nie lubił), ale może chociaż będzie szanował. Może kiedyś zrozumie, że stracił jedną z niewielu osób, które były gotowe mu pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mtwjd
Tak, miałaś prawo. Nie powinnaś mieć wyrzutów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×