Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chyba juz ex

dłuuuuugie związki

Polecane posty

Gość chyba juz ex

pogadajmy o nich. Ja jestem/byłam w 11 letnim bez ślubu, dzieci itp za góra tydzień będzie po wszystkim (w zasadzie już jest po wszystkim). Zastanawiam się czy to z powodu tzw. "przechodzenia", mojego żalu do niego o brak deklaracji i co za tym idzie mojej obojętności co on odczytał jako brak miłości, czy brak rozmów czy może przeznaczenie. Dużo ostatnio o tym czytam, ale może wy macie doświadczenie w praktyce? pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że wszystko powyżej, pytanie tylko skąd pewność, że gdybyscie byli małżeństwem to tez by się tak nie skończyło? Ba, może nawet wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba juz ex
mi nie chodziło o to żeby mieć papier, ceremonie itp, ale o samą deklarację na zasadzie- chce być z tobą na zawsze, bo cie kocham, potrzebuje i nie wyobrażam sobie zycie bez ciebie, a slub bedzie na to dowodem a nie zyjmy razem a potem sie zobaczy najbardziej chodziło mi o to że on chce, a skoro nie ma slubu to widać nie chciał być ze mną na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem ponad 2 lata ze swoim, z jednej strony powinnismy byc lekko znudzeni bo spedzamy z sobą kazdy dzien, robimy wszystko razem,a jest wrecz przeciwnie - z kazdym dniem jest dla mnie strakcyjniejszy, wspanialszy, z kazdym dniem mocniej go kocham i tesknie za nim jak szalona :) np teraz w pracy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba juz ex
no ja ci powiem, że tez tak miałam i po 10latach- poważnie, ale po czasie straciłam nadzieje, że on się zmieni, a wymagałam od niego zmian typu znajdź pracę (szukał 4 lata!!!!!) a nawet jak nie masz pracy to dbaj o dom, spędzaj ze mną więcej czasu, więcej rozmawiaj, poróbmy coś razem, spacerujmy, myj się częściej i zadbaj o siebie- czy wymagałam za duzo? (może i tak, bo teraz już nic nie wiem) dowiedziałam się że źle go traktowałam, że byłam zimna, że go zniszczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karimaciarz_22
2 lata razem i jeszcze nie znudzeni? No proszę cie... Dwa lata to dopiero początek. 11 lat i brak znudzenia to rzeczywiście było by coś :P autorko a nie masz ochoty na świeżość w innym związku? Rozpoczęcie wszystkiego od nowa? Spróbuj...świat chce pokazać Ci że można od życia brać wiecej... To w jak żyłaś do tej pory zdaje się być imitacją miłości. Daj sobie szansę! Ten jedyny gdzieś jest i... sama zobaczysz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha czyli jesteś jedna z tych kobiet, które myślą, ze jak facet ie hajtnie to zostanie z nimi na zawsze...tez tak kiedyś myślałam, ale to mrzonka,mój facet nie chce się hajtać i dobrze, mógłby mnie kapnąć w dupę w każdej chwili a jednak tego nie robi, dla mnie to jest dowód miłości, małżeństwo niczego nie gwarantuje i o niczym nie świadczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wymagałaś za dużo
Czy wymagałaś za dużo? Nie chodzi o to czy za dużo, ale jak to robiłaś...jakim tonem , jaka barwa, może stawiając jednocześnie na baczność, sprawiając przykrość........są osoby które potrafią tak gnębiąco i roszczeniowo stawiać uzasadnione wymagania że ma się dość tej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie chodzi o to czy za dużo, ale jak to robiłaś...jakim tonem , jaka barwa, może stawiając jednocześnie na baczność, sprawiając przykrość........są osoby które potrafią tak gnębiąco i roszczeniowo stawiać uzasadnione wymagania że ma się dość tej osoby" dokładnie, ponadto większość lasek tylko wymaga, a same z siebie nic nie dają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba juz ex
próbowanie z nim od nowa chyba się nie uda- stwierdził, że jest pewny, że prędzej czy później bysmy się rozstali, że nic nas nie łączy :/ że wyobraża sobie życie beze mnie, że jak mnie nie ma to nie widzi róznicy, że owszem całkiem obojętna mu nie jestem, ale zalezy mu na mnie o 90% mniej niż kiedyś :/ do zaczynania od poczatku z kims innym jestem więc jakoby "zmuszona". Są dni, że czuję się beznadziejnie źle, niedowierzam, bo miał być ślub, dzieci, rodzina a została pustka, ale są chwile, że myslę, że może i dobrze, żeby znów za chwile szukać powodu i szans do ponownego bycia z nim ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trolik - niczego nie gwarantuje, ale dużo ułatwia. Jak facet autorki się teraz zwinie po 4 latach bezrobocia to ciężko jej będzie cokolwiek załatwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba juz ex
jakkolwiek to zabrzmi myslę że dałam z siebie bardzo dużo, może nawet i wszystko, włącznie z własnym honorem. na pewno "winne" są 2 strony, ja też może w sumie nie wrto rozpamietywać, tylko wyciągnąc wnioski, zrobić wdech i do przodu tylko to takie trudne tak, mam troche wredny charakter- tzn. wiem czego chce i dąrze do tego, chciałam żebysmy razem dąrzyli, mówił że też tego chciał, ale mówić a robić to widać wieeeeelka różnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro znaliście się tyle to pewnie dobrze wiedział jaki masz charakter, a chyba nie zmieniłaś się nagle w jakiegoś potwora w przeciągu paru miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba juz ex
jesli o prace i kasę chodzi to mamy same długi, tzn. ja kredyt i dług u rodziców (niby nie chcą zwrotu), a on w sumie długów nie ma, a zostanie z mieszkaniem, bo to jego i samochodem- bo też umowa na niego. Wiem głupia jestem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba juz ex
Moorland no własnie tego nie jestem w stanie pojąć, bo rozumiem, że przestałabym mu "pasować" po roku, dwóch, nawet trzech, po porodzie, po przytyciu, no nie wiem po dostaniu cegłą w łeb, ale ja jestem cały czas chyba taka sama, więc 11 lat myslał, że może mnie jednak nie lubi???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, pewnie nie myślał wcale. W pewnym momencie ludzie są w związku z przyzwyczajenia, a bądź co bądź bez tego "papierka" jest to przyzwyczajenie które ma mniejsze szanse dać po kieszeni na wypadek zmiany upodobań. Może jest po prostu patentowanym leniem który w miarę jak Ty starałaś się do czegoś dążył sam szedł w przeciwnym kierunku i w końcu Twój charakter zaczął mu przeszkadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba juz ex
hmm on z tego co widzę wolał spokój, ciszę, brak "gderania", brak obowiązków, lubij zjeść, poleżeć, pojeździć autem, wypić piwko itp. dlatego czasem myslę: "kobieto i czego ci żal" ale miała też dobre strony, ale czy więcej niż złych stron??? takiego burdelu w głowie nie miałam nigdy w życiu, targają mną emocję na miarę bohatera epoki romantyzmu :) od smutku, rozpaczy, złości, chęci zemsty, po nadzieję, miłość, wypaczenie i znów po smutek, rozpacz....... może wariuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ironiczne to trochę, że te cechy które opisałaś często dotyczą osób którym "ślub" niepotrzebny. Tacy nie lubią zmian, obowiązków, wymagań względem siebie. On byłby z Tobą i kolejne 10 lat gdybyś nie wymagała nic od niego - bo właśnie nie lubi zmian, ale rachunek na chwilę obecną wyszedł taki, że bardziej opłaca się odejść i zmienić partnerkę, niż cały styl bycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba juz ex
najlepiej chyba okoreślają mnie w tym momencie słowa: serce mówi spróbuj jeszcze rozum mówi spieprzaj teraz kogo słuchać??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy wreszczie dotrze
do większości z nas , że nikt nikomu ( nawet samemu sobie) nie jest w stanie zagwarantować miłości na całe zycie. Słowa przysiąg małżeńskich są pustymi słowami. NIE MA ZADNEJ GWARANCJI - po ślubie, przed śłubem, bez ślubu ze ktoś będzie kochał całe zycie ale także my sami mowiąc te słowa niejako kłamiemy bo nie jesteśmy w stanie takiej gwarancji dać. Życie, los i człowiek sam w sobie jest zmienny więc jak możemy gwarantować miłośc na całe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym wypadku rozumu, bo już teraz masz dekadę w plecy tylko po to, żeby usłyszeć, że w sumie jesteś mu obojętna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba juz ex
wiecie- może nie jestem warta, żeby dla mnie się starać, zmieniać itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy wreszczie dotrze
jedyne co jest pewne to jest to że życie To ciągłe zmiany. Zmiany które są ciągłe i nieuniknione !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy wreszczie dotrze - a kto tu mówi o gwarancji miłości? To jest czysta kalkulacja, jak ktoś się boi zobowiązać FINANSOWO to nie jest to osoba warta 100% zaufania. Łatwo skończyć z długiem i zerem na koncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ślub" niepotrzebny. Tacy nie lubią zmian, obowiązków, wymagań względem siebie. On byłby z Tobą i kolejne 10 lat gdybyś nie wymagała nic od niego - bo właśnie nie lubi zmian, ale rachunek na chwilę obecną wyszedł taki, że bardziej opłaca się odejść i zmienić partnerkę, niż cały styl bycia. Naprawdę wierzysz, że ludzie zmieniają sie po ślubie ? Jeśli tak to bardzo rzadko, prędzej uwierzę, ze kobieta - imprezowiczka totalnie nieodpowiedzialna zmieni sie po urodzeniu dziecka, a i na to nie ma gwarancji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba juz ex - nie myśl tak, to zależy od charakteru człowieka czy chce mu się starać. Widać to ten typ który "góry przeniesie" tylko, jak zaistnieje ryzyko zburzenia jego spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trolik - jasne, że się nie zmieniają. Dlatego, jak ktoś już teraz jest leniwy, nie lubi się "przepracowywać" i boi jakichkolwiek zobowiązań to albo lepiej w ogóle nie pakować się w taki związek, albo upewnić, że nie wpakuje mnie z problemy finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba juz ex
własnie- nie chodzi o deklaracje wiecznej miłości, tylko o samo CHCENIE bycia z kimś, a udowadnia się to czynami a nie samą gadką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy wreszczie dotrze
cytat z wypowiedzi autorki tematu :mi nie chodziło o to żeby mieć papier, ceremonie itp, ale o samą deklarację na zasadzie- chce być z tobą na zawsze, bo cie kocham, potrzebuje i nie wyobrażam sobie zycie bez ciebie, a slub bedzie na to dowodem nie chodziło jej o deklaracje na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy wreszczie dotrze
ale właśnie o to ci chodziło założycielko topiku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×