Rodzina narzeczonego sie wprasza

Mieszkam z narzeczonym w nieduzym, wynajetym mieszkaniu, za kilka miesiecy bierzemy slub. Kilka tygodni temu jego matka podczas wspolnej wizyty w kawiarni poinformowala mnie, ze jego brat przyjezdza do nas z rodzina na tydzien. Nie przypominam sobie abym ich zapraszala i nikt ze mna tego nie omawial. W tym czasie gdy planuja przyjechac pracuje na nocnej zmianie i bede bardzo zmeczona. Nie mam tez dla nich lozka, poscieli itp. i bedzie to dla mnie pewien wydatek. Jak powinnam sie zachowac w takiej sytuacji? Nie znam tych ludzi, nigdy ich nie spotkalam, nawet nie rozmawialam z nimi. Dlatego sytuacja jest dla mnie mega krepujaca. Co sadzicie o tej sytuacji?

Mysle ze powinnas pogaac na ten temat z narzeczonym, a on ze swoja rodzina. To byl ze strony przyszlej tesciowej nietakt i nie powinno to pozostac bez echa. Jesli nie zareagujecie to wiedz ze przyszla tesciowa juz zawsze bedzie sie tak zachowywac. Tylko pamietaj-niech te wszystkie rozmowy przeprowadza Twoj narzeczony-to jego rodzina-na nim spoczywa obowiazek rozwiazania problemu. Mam nadzieje ze okaze sie facetem z jajami.

dac im adres motelu hostelu

Rozmawiam z narzeczonym bardzo czesto na tem temat. Jego matka to osobna historia. Nie raz musze sie ugryzc w jezyk. On mi powiedzial ze to jest glupie babsko i on nic na to nie poradzi, bo to osoba w podeszlym wieku. Bardziej mnie zastanawia jak mam ich przyjac, czy przyjac? Wypadalo by przygotawac cos do jedzenie, porozmawiac z nimi, zapewnic im jakies minimum goscinnosci. Z drugiej strony mysle sobie, ze ich nie zapraszalam, wiec po co niby mialabym sobie robic klopot. Obawiam sie, ze ta wizyta nie przyniesie nic dobrego. Jeszcze wyniknie z tego jakas klotnia i zerwiemy tuz przez slubem

Z tym hostelem to nieglupia sprawa. Ponadto to niedaleko mieszkaja jego bracia, ale z nieznanych dla mnie przyczyn upatrzyli sobie nasze ciasne mieszkanie na idealne miejsce urlopowe. Nie chce robic afery i psuc sobie reputacji w jego rodzinie od razu na starcie. Jednak czuje ze oni sie troche za mocno spoufalaja

Nie wiem tez czy powinnam im jakos zorganizowac ten czas. W zasadzie to nie wiem co zamierzaja u nas robic, bo obydwoje bedziemy w pracy. Czy powinnam ich gdzies zaprosic? W zasadzie moglabym ale nie wiem czy moge byc sponsorem w tym wypadku, bo potrzebuje pieniedzy na przyjecie weselne i odkladam kazdy grosz. Wypadalo by im zaproponowac jakies wspolne wyjscie?

Jezeli Twoj narzeczony ma z nimi kontakt to niech im powie otwarcie ze to zaproszenie wyszlo od jego matki a nie od Was, ze Wy macie teraz ciezki okres i niestety nie dacie rady zapewnic im niezbednego minimum jakie sie gosciom zapewnic powinno, ale ze w przyszlosci bardzo chetnie ich u siebie ugoscicie. Moze oni mysla ze to Wy ich zaprosiliscie? A swoja droga jesli chodzi o matke narzeczonego to albo narazisz sie jej teraz wyrazajac swoja opinie na temat jej postepowania, albo nastapi to pozniej. Uwierz mi, ze innej mozliwosci nie ma-starcie nastapi. Przeciez gdyby Cie szanowala to nie zrobilaby czegos takiego. No i uwazaj na narzeczonego, moze dla niego to nie problem, ale powinien troche "ustawic" mamusie jesli jest taka jak piszesz. Dodam ze mam okolo 40 lat i problemy z tesciami tez mialam, do momentu jak ich sobie ustawilam. W naszym spoleczenstwie szanuje sie osoby stanowcze, majace swoje zdanie, inne osobniki sa przewaznie przytlaczane.