Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam miec tego dosc

Ile macie z życia?

Polecane posty

Gość zaczynam miec tego dosc

Zaczęłam zastanawiac się nad swoim życiem, i doszłam do wniosku że nic z niego nie mam. Wstaję codziennie o 6 rano wracam przed 18 z pracy. Włączając w to dojazd. I co mogę zrobic przez te parę godzin? Nie mam za dużo energi, kładę sie więc na chwilę, idę z psem, po jakieś zakupy. Zrobię coś do jedzenia i tak jest już 20sta. Zostają więc weekendy, jednak też czas szybko leci i zawiele nie można. Pracę mam fajną i raczej nie chciałabym zmieniac, zresztą wiadomo teraz nie wolno wybrzydzac. Ale boje się że jak popatrzę na to z perspektywy czasu np dziesięciu lat to będe żałowała że życie tak przecieklo mi przez palce. Czy wasz dzień też tak wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkpoo
a ja nie pracuje,zaraz ide sobie do kina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam miec tego dosc
Nie chodzi o to żeby nie miec pracy, bo wiadomo coś musi dawac satysfakcję, w czymś człowiek musi się spełniac. Ale żeby ona zajmowała cały dzień? Jakie później będe miała wspomnienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, doroslosc :-P Ja zajmuje się dziecmi i mój dzień zaczyna sie po 20. wtedy ksiażka, film, pogaduchy z meżem, generalnie relaks. chodze spac o 24, wstaje o 9. Moje dzieci na szczescie lubią sobie pospac :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdarza sie....................
Musisz znalezc sens. U mnie tez jest jałowo. Wstaje przed 7, wyszykuje core i jedzie z tatusiem do Niani, potem ja jade do pracy - zawsze spozniona - wracam przed 17ta - szybko obiad, bo wroci cora z tatusiem, potem jakies male prace domowe, zajmowac sie trzeba dzieckiem, robi sie wieczor, kapiel dziecka, nasza i spac .... a na drugi dzien to samo.... i tak do piatku. W sobote mozna porobic troche wiecej, lepszy obiad - nie taki szybki a w niedziele dla odmiany jestem sama z córką bo Mąż pracuje. a od poniedziałku znowu tak samo. To sie nazywa życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmhfsd
ja mam z życia 540zł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to za mlodziez teraz
myslę, ze jak sobie znajdziesz jakieś hobby czy dodatkowe zajęcie to będzie lepiej;) zakłądam,że jesteś sama i bezdzietna? bo w innej sytuacji miałabyś więcej zajęć;) a w drodze do pracy co robisz? o ile nie jesteś kierowca własnego auta i masz warunki do tego to np. zamiast słuchac muzyki możesz uczyc się języka obcego, czytać ksiazki albo nawet robić na szydełku;) zacznij coś nowego...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo tak....
pracowalam przez iles tam lat jak wariatka - 80 - 90 godz/tyg. co jest "normalne" w mojej branzy. nic nie mialam z zycia no moze troche kasy, ktorej nie mialam jak wydac, bo nie mialam na to czasu. kiedy przyszedl burnout zmiotlo mnie tak, ze nie wiedzialam jak sie nazywam. rok leczenia, wykluczona z zycia - szpital, psychoterapia ect. moj pracodawca przez caly ten czas nawet raz nie zadzwonil zapytac sie jak sie czuje. owszem byl telefon "kiedy wreszcie wrocisz, bo bez ciebie nie dajemy rady!!!!" po roku - zmiana pracy. stary pracodawca nie chcial bym pracowala "tylko" 40 godz/tygodniowo. zwolnilam sie - na drugi dzien mialam juz nowa umowe podpisana - na moich zasadach. jak to teraz wyglada? pracuje 30 godz/tygodniowo, ta sama kasa!!! pracuje jak, gdzie i kiedy chce. projekty maja byc skonczone i tyle ale nie wiecej niz 30 godz w tygodniu. sa dni kiedy mnie wcale nie widza w biurze, sa dni kiedy siedze w kawiarni i tam pracuje, sa dni kiedy siedze na plazy i tam pracuje. od kiedy zredukowalam godziny mam czas dla siebie i swoich hobby. I NARESZCIE ZYJE!!!!! czego i wam zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam miec tego dosc
Tak jestem, sama i bezdzietna. Zawsze podziwiałam kobiety które jeszcze na głowie mają dzieci. Jestem kierowcą bo inaczej wracałabym z pracy dużo później. Głównie chodzi mi o fakt iż dla mnie już jest za późno by o 20 gdzieś wychodzic, bo po pierwsze mi się nie chce, jestem zmęczona. Po drugie późne powroty nie sprzyjają rannemu wstawaniu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam miec tego dosc
U mnie było tak - właśnie własnie, o coś takiego mi chodzi, o pracę na właśnych zasadach. Dziękuje takiej historii potrzebowałam. A jak osiągnełaś to że pracodawca zgodził się podpisac umowe na twoich zasadach? Czasem nie jest łatwo. I jesli moge zapytac w jakiej branzy pracujesz? Oczywiście nie musisz odpowiadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to za mlodziez teraz
u mnie było ... gratulacje:) fajnie, że masz teraz w życiu lepiej :) ale autorce chodzi chyba tylko o rutynę i jałowość zycia;) jesli nie odpowiada jej to, że tak żyje, to powinna chyba coś w tym życiu zmienić? może znależć czas na coś, co zawsze chciała robić - zapisac się na kurs tanca, aerobik, zajecia plastyczne czy cholera ją wie co jeszcze;) ZMUSIĆ się do pójścia raz, drugi czy trzeci a potem już bedzie z górki. może zmienić jednak prace, otoczenie, towarzystwo? znaleźć drugą połówke albo chociaz grono nowych ludzi? jesli ktoś ciągle je ziemniaki to niech kiedys ugotuje sobie kaszę;) jeśli autorka marudzi nt przeciekania zycia przez palce to znaczy, że nie uważa tego co robi za ważne? wartościowe? ja tak to rozumiem . nie mam dzis polotu do pisannia , ale mam nadzieje ze choć trochę to czytelne jest;) P.S.Marudzenie autorki może też być związane z paskudną jesienią tej zimy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie chodzi o to żeby nie miec pracy, bo wiadomo coś musi dawac satysfakcję, w czymś człowiek musi się spełniac. Ale żeby ona zajmowała cały dzień? Jakie później będe miała wspomnienia?" Taa, coś ma dawać satysfakcję, spełnienie a nie pomyślałaś że ludzie pracują przede wszystkim aby mieć za co chleb kupić? A ile ma zajmować? Każdy by chciał mieć kase, robić zakupy, wozić się samochodem i jeździć na wakacje i najlepiej jakby się pracowało po 4h dziennie. Standardowo każdy pracuje po 8 godzin. Jeżeli tobie schodzi na pracę 12h to może poszukaj sobie pracy bliżej miejsca zamieszkania? niej czasu stracisz na dojazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam miec tego dosc
Dareois - owszem ludzie pracują głównie żeby miec na chleb, ale skoro mam pracowac do 67 r życia, mam prawo oczekiwac czegoś więcej od pracy prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo tak....
stary pracodawca nie chcial zredukowac wiec mu powiedzialam bye! moim "plusem" bylo to, ze kregi w branchy, w ktorej pracuje mnie znaja. tego samego dnia, kiedy odeszlam, zamiescilam info na portalu businessowym, ze jestem "do wziecia" na takich a takich zasadach i 2 godziny pozniej przebieralam juz z ofert. MOJE SZCZESCIE!!! odeszlam z firmy "na wariata"............ mialam wiecej szczescia niz rozumu. na drugi dzien mialam rozmowe, jeszcze raz przedstawilam warunki, na ktore bez jednego mrugniecia okiem przystano i ....... podpisalam 1. wersje umowy o prace...... a po 2 tygodniach (moj adwokat potrzebowal niestety tak dlugo!!!) podpisalam ostateczna. nowy pracodawca czekal na mnie jeszcze 2 miesiace, poniewaz pojechalam z plecakiem "w swiat". jak juz powiedzialam.............. duzo, duzo szczescia ale i determinacji... przez iles tam lat wmawialam sobie, ze nie mozna inaczej zyc!! gozik prawda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam prace, ktora uwielbiam i w ktorej sie spelniam - oczywiscie nie zawsze jest kolorowo. kiedys tez tak myslalm, ze tylko praca i ze musze cos zmienic. zaczelam chodzic na takie kursy - jezdze od razu po pracy na nie (kazdy trwa jeden semestr, raz w tygodniu przez kilka godzin) - dzieki tem,u rozwijam sie, a na tym punkcie mam bzika. conajmniej raz w tygodniu odwiedzam moich rodzicow - bardzo lubie te nasze wspolne chwile mam meza, bez ktorego zycia sobie nie wyobrazam i kazda wolna chwile spedzamy razem - z nim to nawet nudzenie sie jest przyjemne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalla mądralla
u mnie bylo tak.... Ty miałaś szczęśćie, bo wcześniej się natyrałaś. Jak Ty miałaś na to siłę? Ja po 50-60godz.przez kwartał takiej orki docodziłam do siebie miesiącami (po orce mnie wyrzucili bo juz mnie wycisnęli i nie byłam potrzebna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dareois - owszem ludzie pracują głównie żeby miec na chleb, ale skoro mam pracowac do 67 r życia, mam prawo oczekiwac czegoś więcej od pracy prawda?" tak, ale pierwszy post na napisałaś tak jakby do pracy ludzie chodzili z czystego snobizmu a nie po to aby mieć na utrzymanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
bo to jest takie współczesne niewolnictwo... szczerze, nie wyobrażam sobie pracować codziennie po 8 godzin dziennie przez następne 20, czy 30 lat. Pracować w najlepszym czasie swojego życia, to strasznie dołujące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, najlepiej jakby manna z nieba spadała i nie trzeba było nic robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo tak....
koalla madralla: sama nie wiem jak dalam rady!!! dzisiaj sie dziwie i patrze z przerazeniem wstecz!! jak jakas wariatka!!! nakrecona!!! nawiedzona!! pracowalam jak robot! noc - pewnie!!, weekend - a jakze!!! przeciez ONI sobie nie poradza!! nikt tak nie rozmawia z klientami jak ja! dzwoni klient w nocy - ja juz stoje!! WARIATKA!!!! no ale skonczylo sie to jak sie skonczylo...... bylo, minelo!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalla mądralla
dejotka-pewnie to bank był a na pewno sprzedaż. Pracodawcy chętnie teraz widzą kogoś takiego, co tyra jak silne bydlę. Tylko tę siłe najpierw trzeba mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo tak....
nie nie bank - na szczescie!! :-)) pracuje jako head hunter - specjalizacja na bliski zachod i azje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalla mądralla
a mogę Cię prosić, żebyś mnie sheadhuntowała? 😭 ...ale w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalla mądralla
albo nie..lepiej nie :o Kafe to mój tajny azyl :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo tak....
koalla mądralla: niestety nie zajmuje sie polska :-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosowytrunek
ja mam z życia wieczną udręke i patologie! chu­jowe to wszystko i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoszka83
co za młodzież teraz ale ładnie to napisałaś...... mmmm zaczynam mieć tego dość trzeba sobie znalesc jakies zajecie tak jak napisała wyzej kolezanka wtedy zycie nabiera sensu np. kurs czegos....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×