Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aniam.m.

Czy można być szczęsliwym żyjąc bez Boga?

Polecane posty

napisalam juz ze to nie moj dymeta, poruszma raczej kwestie poprostu ludzkie, takie sytuacje jakie wymienilam sie zdarzaja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żyjąc bez Boga, to bardzo dyskusyjna sprawa, ale można być szczęśliwym, żyjąc bez religii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli to pytanie sugieruje, odpowiedź, żyć bez Boga chrześcijan, to jest bardzo nieuczciwe. Ja nazywam siebie neopaganinem, i żyje bez Boga katolickiego, ale mam za to swoja Boginie Izydę z małym Horusem, w Polsce nazywaną Najświętszą Marią Panną. I często odwiedzam santuaria maryjne, ale od religii katolickiej jestem bardzo daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blondyn nie odpowiedziałes na pytanie zadane na poprzedniej stronie. czy twoja niechęc do Boga wynika z tego ze zona zgineła ci w wypadku i musiałes kogos za to obarczyć winą? padło na Boga, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bmblondyn czyli żyjesz według jakiś wytycznych które Maria Panna dała światu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13.01.2012] 15:33 [zgłoś do usunięcia] anarchiści to debile róbta co chceta .. a najlepiej kupę a może całość: róbta co chceta, czyli jazda bez trzymanki, program sprzed lat o muzyce rockowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jazda bez trzymanko to tytul programu, a robta co chce to haslo programu i Jurka owsiaka caly czas dla niego aktualne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale *** autorki
aniam.m napisalam juz ze to nie moj dymeta, poruszma raczej kwestie poprostu ludzkie, takie sytuacje jakie wymienilam sie zdarzaja . gowno cie to obchodzi czy ktos jest szczęśliwy czy nie skoro nie twoj dymeta, ty glupia krowo,juz popis zrobiłas wcześniej,jesteś popierd... zajmij sie kradzieżą czyjegoś męża ,to ci chyba lepiej wychodzi,bo z pisaniem beznadzieja tlumoku po choooj ciągniesz ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumpeljanosika
Jak już pisano wcześniej, że zanim zadasz takie pytanie to trzeba by podać definicję szczęścia a ona jest dla każdego z nas inna ;) Ateiści są w mniejszości patrząc globalnie na cały świat a zazwyczaj większość ma rację więc z mojego punktu widzenia trzeba w coś wierzyć. Ja osobiście wierzę w boga i modlę się czasem do niego swoimi słowami a raczej rozmawiam z nim, nie szlifuję posadzek w kościołach i uważam rydzyka za karę od boga dla tych niby katolików :| Mam już trochę życia za sobą i zdarzyło się kilka razy, że prosiłem boga o coś na czym mi zależało i to się spełniło. W wieku 14 lat prosiłem boga o fajną dziewczynę i poznałem taką która obecnie jest moją żoną. Wiele lat później prosiłem boga o dobrze płatną pracę w konkretnej branży i też się spełniło (pracuję do dziś dnia) Jakieś 3 lata temu zachorowało moje dziecko, okazało się, że choroba jest dużo bardziej poważna niż wstępnie myślano, proszę teraz boga o to aby moje dziecko wyzdrowiało, od 2-3 miesięcy choroba małymi kroczkami ale ustępuje. Może tak miało być ktoś powie, może zbieg okoliczności, ale dla mnie jest to powód do głębokiej wiary w boga pod jakąkolwiek postacią on jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzer1
czasami ciezko zyc bez wiary w Boga, mimo wszystko warto w jakiegos boga czy boginie wierzyc ja wierze np. w boginie vagine i cycoline ;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłbym głupi gdybym Boga obarczał o ten straszny wypadek. To że był styczniowy mróz, wiadomo zima, a że pękła rura z wodą i woda wylała się na drogę i zamarzła to normalne. Gołoledź na drodze, golf zaczął tańczyć, na lodzie, od drzewa do drzewa i stało się. I co ma Bóg do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mógłby np. zadziałać i samochód mógłby wjechać między drzewa i wyhamować w polu chociażby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz blondyn wielu ludzi przestaje wierzyc jak spotka ich w zyciu takie nieszczescie. znam takie osoby. widac w twoimprzypadku inaczej jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bóg, los, przypadek, zbieg okoliczności można to nazwać, jak się chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, ja myślę, że wypadki potoczyły się błyskawicznie, do tego wpadła w panikę, golf się obrócił i naprzeciwka samochód , poprawił, z resztą to jak było, to tylko jest sprawa Jej i Boga, a ja tylko mogłem się domyślać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz... wg teorii bóg jest najbardziej błyskawiczny ze wszystkiego, co istnieje ale nie ma co roztrząsać tamtych chwil, bo po co rozdrapywać stare rany? współczuję, nie znałam Twojej historii ja przestałam "wierzyć" odkąd zaczęłam myśleć samodzielnie, a takiego "kopa" do myślenia na ten temat dał mi proboszcz mój ówczesny, kiedy to, jak przyszłam do niego z jakąś sprawą, zwyzywał mnie, 10-letnie może wtedy dziecko, od idiotek i wtedy zaczęłam sie nad tym wszystkim zastanawiać - kim jest ksiądz, czego mnie uczy, co to jest bóg, co to jest wiara troche mi to zajęło czasu, ale jestem przekonana, że żaden bóg nie istnieje, a zwłaszcza bóg "który jest miłością" a dowodem na to dla mnie jest świat świat stworzony z miłością nie wyglądałby tak, jak wygląda, ludzie też byliby inni nauka kościoła, w ogóle idea boga jest dla mnie nieprzekonująca na szczęście nie przeszkadza mi ta świadomość w życiu w żaden sposób pozdrawiam, bmblondyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to są stare rany i jakoś tak zdarza mi się w styczniu wracą myślą, bo za kilka dni będzie kolejna rocznica. Jest to trauma straszna, ale trzeba zwalczyć w sobie i żyć dalej. Dla mnie to nic, ale jak miałem wytłumaczyć mojemu dwuletniemu synowi, dlaczego mamę zamknęli w takim pudle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, nie wyobrażam sobie... chociaż może tak małe dziecko tak bardzo psychicznie tego nei przeżywa, bo nie zdaje sobie sprawy z tego, co to jest śmierć i że już nigdy...? nie wiem myślę, że dla osoby starszej jest to większa trauma, bo odczuwa brak nie tylko fizycznie, ale też psychicznie, co jest chyba gorsze przez chwilkę miałam taką myśl, w pewnych okolicznościach, że mój M. nie żyje mało zawału nie dostałam w jednej chwili a co by było, gdyby jednak? ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeżywa, przeżywa, do dziś a jest już dorosły, ma w sobie taki wewnętrzny smuteczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milbo
smutna historia , ale niestety samo życie . współczuję Ci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudownie ocalona
HEJ LUDZIE, MAM WAM COŚ DO POWIEDZENIA: BÓG KOCHA WAS TAK, JAK NIKT NIGDY NIE BĘDZIE WAS KOCHAŁ, JEGO MIŁOŚĆ TO NAJLEPSZE CO WAM SIĘ MOGŁO PRZYTRAFIĆ CHOĆ MOŻE NIENAWIDZICIE SWOJEGO ŻYCIA, ALE UWIERZCIE, TO NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z NIM, ON JEST DOSKONAŁY I JEGO MIŁOŚĆ TEŻ, JEŚLI JESTEŚ DALEKO OD JEZUSA, WRÓĆ, JESZCZE WSZYSTKO SIĘ DA POUKŁADAĆ, UWIERZ W CUD, ODDAJ WSZYSTKO BOGU !! JA GO DOŚWIADCZYŁAM OSOBIŚCIE, JEZUS CZEKA, ZAWSZE CIĘ KOCHAŁ, NIGDY NIE PRZESTAŁ, ROZUMIESZ? NIGDY !! JEGO MIŁOŚĆ DA RADĘ ZNISZCZYĆ CAŁY TWÓJ BÓL chciałam wam opowiedzieć coś co zmieniło moje życie; mimo że byłam dość wierząca i taka sobie średnio praktykująca odkryłam niedawno Jezusa zupełnie na nowo, to był przewrót który zmienił moje życie!!!!! jeśli wasza wiara jest żywa, autentyczna i nie chwilowa (WAŻNE) modlitwy zostaną wysłuchane i cuda wejdą do waszego życia z taką pewnością siebie jakby siedziały tam sobie wygodnie od zawsze. Może to nie będzie dokładnie to o co prosiłeś lecz będzie to najlepsza możliwa aktualnie dostępna dla Ciebie opcja a może i coś lepszego niż „zamawiałeś”. Bóg da Ci to czego nie da Ci nikt, nikt nigdy nie będzie kochał Cię tak bardzo jak on, nikt nie doda Ci tyle odwagi i siły, tyle radości i ciepła oraz zrozumienia. To nie jest ktoś odległy, on jest bardziej ludzki od ludzi a jego dobroć większa niż dobroć wszystkich ludzi którzy kiedykolwiek żyli na tej planecie razem wziętych. To się wydaje Ci teraz może pusta gadka, ale jest coś takiego jak wylanie Ducha Świętego (sprawdź też pod nazwą: chrzest w Duchu Świętym) i jest to mega przeżycie mistyczne i realne jednocześnie, używałam w życiu różnych rzeczy i uwierz mi- nic Ci nie da takiego powera, jest to odlot nie do opisania ludzkim językiem, wiem co mówię. Jeśli jesteś teraz daleko od Jezusa i masz wymówkę w stylu „ …no ale ja już zrobiłam tyle złych rzeczy i teraz to już w sumie tak głupio, nie ma sensu wracać…” to muszę cię rozczarować gdyż to gó**no a nie wymówka ja miałam podpisany własną krwią pakt z diabłem (we wczesnej młodości) a Bóg wybaczył mi to, przyjął z powrotem jak gdyby nigdy nic, tyle Ci powiem; spowiedź to potęga, weźcie to na serio, dzięki spowiedzi możecie dosłownie wykasować te wszystkie złe rzeczy w majestacie duchowego prawa które jest po drugiej stronie (po śmierci) brane ze 100% szacunkiem i uznaniem Wróć do Jezusa, on czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

mi się świetnie żyje bez Boga nareszcie NO się układa a wcześniej tylko młody pod nogi .Interes z Bogiem.jest przereklamowany 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×