Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sierota biedna

nienawidze jego matki!;(

Polecane posty

Gość sierota biedna

;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beti91
kogo matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kya
"kogo matki?" Pewnie matki Marka z "M jak miłość" - fakt wkurzająca baba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierota biedna
nie, chodzi o matke mojego bylego, przez nia nie jestesmy razem mam zal do niej on jest chory na sm, chcial abym przyjechala do niego, a jego matka nie chce mnie znac nic im jej mu nie zrobilam ! umarla mi mama , ona wie ze zostalam sama, jej synem opiekowalam sie zawsze, znamy sie od 6 lat z nim, a ona po smierci mamy zadzwonila z jego komory i mnie wyzywala ze mam dac spokoj, nie raz oklamywala mnie ze on nie jest w szpitalu zeby nie isc do niego wygnala z domu on juz nie odbiera telefonow, wiem ze sam w domu siedzi, nikt go nie odwiedza ehhh wczoraj bylam tak zla, musialam to napisac, ona tylko siedzi w domu z papierosem ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrób coś , nie wiem co , pojedź tam popytaj jego znajomych czy mają kontakt z nim ? może on ma gg znajdź go w kontaktach kombinuj , sm to paskudna choroba moja babcią na to umarła nie znałam jej tata jak miał 16 lat to ona zmarła ,mówi że osoba chora na sm potrzebuje dużo wsparcia psychicznego nie może być sama ): w dupie miej jego matke , nie skupiaj sie na niej tylko na nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdgfhgjhjhkjlk;l';
mam podobna sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Honorataaa
Chory na stwardnienie rozsiane? ile macie lat.. ? jesteś pewna, ze kochasz go na tyle by to przetrwać.. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierota biedna
czy przetrwam... jest mi starsznie ciezko, sama opiekowalam sie umierajaca mama ktora byla dla mnie wszystkim, choroba ktora szybko zabila moja mame to nowotwor zlosliwy mozgu 4 st. byly tez padaczki... wiec duzo przezylam, a choroba bylego to nic w porownaniu glejaka wieloposatciowego ktory jest terminatorem... jestesmy blisko 30 jesli chodzi o wiek... moja mama byla 3 lata mlodsza od jego matki... ja nie wiem jak mozna byc tak nieczulym obojetnym na ludzka krzywde ... przeciwstawia go przeciw mnie ... gdyby byla mama jakos bym tak o nim nie myslala,ale zostalam sama, a potrzebuje by byl przy mnie... mialam jego gg, ale wszytsko pozmienial , kiedys mnie blokowal na wszystkich komunikatorach ... on z siostra bardzo zle zyje, oni tam w domu ciagle sie klocili jak pamietam. napewno pojade do niego.... ale mieszkam zbyt daleko, niedawno bo 4 mies temu umarla mi jedyna osoba ktora mnie naprawde kochala i ciezko mi nie do opisania... wiem ze jego matka nie wpusci mnie do domu, on tak samo bo jej sie boi...a boje sie ze jak zajade to on nawet nie wyjdzie... taki ona ma wplyw na niego..... jak bylismy razem wzielam go na lody ... to tak mnie opierd..olila ... a sama nam podsuwala najgorsze z chemia slodycze... a potem obgadywala ze jestem glab do karmienia ..masakra ... chcialabym sie od niego jakos uwolnic,ale uczucie jest silne, no i on naprawde jest dalej mi bliski ... tez jest samotnuy...a nawet potrzebuje go jako przyjaciela ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość styczniowy przyjaciel
Współczuje, ci aż trudno uwierzyć że dajesz sobie sama radę. Jest mi ciebie naprawdę szkoda. Najgorsze to być samemu, bo człowiek nie wie co ma z sobą zrobić, jak ma żyć i gdzie szukać kogoś komu mógłby się wyżalić lub mieć oparcie psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierota biedna
:).... on zawsze mogl na mnie liczyc ... ja dla niego wszystko robilam.... a teraz czuje ze i go stracilam... bo to nic nie kosztuje by on byl przy mnie przytutulil pocieszyl.. poprostu byl... moj czas stanal we wrzesniu jak starcilam mame bylam przy niej do konca , do konca mialysmy nadzieję... byla za mloda ... nie doczekala 58 urodzin, cale zycie oddala sluzbie zdrowia gdzie pracowala 35 lat... a on dalej zyje... a nie moge sie przyutulic do niego ( bo matka jego nie chce, on tez nie chce - ale jakby jego matka inaczej by mnie traktowala to wiem ze chcialby, on jest sam ) przykro mi ze nie moge na niego liczyc... zreszta jego matka zawsze byla najwazniejsza, nic nie robila ... ja jestem naprawde dobrym czlowiekiem spokojnym uczciwym ... wiecie co... dziekuje ze mam babcie - mame mojej mamy- czesto placzemy sobie razem... bo nie tak mialo byc... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierota biedna
po co sa te nasze klasy facebooki.... eh sama nie wiem... chyba to wszystko usune.... widac ze nie mozna zagladac na inne profile ...bo od razu jest sie blokowanym .... mam 30 lat... bylam w powaznym zwiazku z pewnym facetem.. mieszkalismy razem u niego ( mial wielki dom po ojcu-na gorze mieszkalismy) a na dole jego matka( rozwiodla sie z jego ojcem i go zostawila chorego i wyjechala) i siostra, ktora tez ma 30 lat tyle co ja... ale ona nigdy do mnie sie nie odzywala... a byly mowil zeby lepiej z nia sie nie zaprzyjazniac ... dziwne... on odziedziczyl chorobe po ojcu... zostawil mnie... mimo iz wszystko dla niego robilam opiekowalam sie kochalam , dalej kocham.. potem jak szlam do pracy to jego siostra tez szla i zawsze wiz a wiz sie widzialysmy. chcialam jej czesc powiedziec.. co slychac u... jak sie czuje...ale miala takamine ze szok....:o... nie ejstem z nim z powodu jego matki... ona nie chce mnie ... a jak ona to on jej sie slucha.... no i dzis na nasza klase ..mowie.. wejde zobacze na te jego siostre ... bylam jeszcze raz.... patrze a ona mnie zablokowala... a chcialam ja dodac do znajomych :/ ..... musi byc cos o czym ja nie wiem... ktos o mnie jakies bardzo klamliwe fakty porozpowiadal.. to chyba ten byly.... bo ze on zablokowal to wiadome.. juz dawno , wszedzie... juz mi to obojetne, ale ja nic nikomu nic nie pisze ... czasem przykro mi jest... jak to czlowieka moze ktos zdolowac .... a ta jego siostra to tylko na solarke chodzila i silownie i tipsy ...a w kuchni zawsze po sobie brudy zostawiala, nie raz po niej zmywalam... a pamietam jak skarzyla sie matce ze ja z nim nie zmywamy, ze brudna patelnie zostawiamy... a wiecie dlaczego? bo byly mial ochote na nalesniki... wiec zrobilam takie z przepisu babci z jablkami ... ale patelnia byla strasznie brudna zeschnieta ... pokazalam mu, a on tak: umyj ja zrobimty nalesniki i zostawimy tez taka... no i tak zrobilam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgghhjkjklk;
po prostu bylas jak szmata, i do lozka i do sprzatania, niedziwne ze sie nie szanowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Honorataaa
Hmmm jedno małe sprostowanie. Stwardnienie rozsiane nie jest chorobą dziedziczną. I nie mów, że to nie taka straszna choroba, bo z mojego punktu widzenia jest to jedna z gorszych chorób na świecie. Nie wiem w jakim stanie jest Twój były. Ale ta choroba się przecież posuwa. Jeśli jesteś pewna, że jesteś w stanie zająć się nim odpowiednio, być ZAWSZE, a nie odejść w najcięższej chwili to walcz o niego, żeby nie był sam... osoby na to chore też szybciej się denerwują i szybciej stresują właściwie to stąd bierze się ich choroba.. Natomiast jeśli nie jesteś pewna czy dasz radę to odpuść. Albo staraj się chociaż o przyjaźń, ze względu na niego, żeby nie był sam, żeby miał na kogo liczyć, żeby wiedział, że jest dla kogoś bardzo ważny a nie, że jest tylko ciężarem. To dla nich bardzo ważne.. Ja wiem, że bym nie była z chorym na sm mężczyzną, mam to w pełni uzasadnione. Ale jeśli Ty chcesz się podjąć i jesteś pewna zrób to, cenię takich ludzi. Wiem, że ja już nie dałabym zwyczajnie rady psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierota biedna
... tylko ze to on mnie porzucila... na mnie zawsze mogl liczyc ,.... zawsze... sm jest ciezkie tak, ale rok temu u mojej mamy wykryto glejaka wielopostaciowego - poczytajcie- terminator... dzis jestem tylko cieniem czlowieka... zrezygnowalam ze wszystkiego z pracy szkoly z zycia w innym miescie, wrocilam do mamy i do konca z nia bylam, w tym czasie z nim tez mialam kontakt, pojechal gdzies na dziwk..e , bo tyle mu obiecywala... ale porzucila go jak on mnie, wrocil jak zwykle ( czesto to sie zdarzalo) a ja zawsze mu wybaczalam zawsze... potem mialam jecghac na weekend do niego ... to w ostatniej chwili jego matka sobie nie zyczyla tego... potem chcialam sama po niego jechac, moja mama bardzo sie na to cieszyla... ale nnie doszlo to do skutku... jesli jego matka mnie nie chce to i on... potem po smierci ... odzywal sie... ale nie przyjechal.... a dzis zadzwonilam do niego z kilka razy, nie odbiera ale za 3 razem odebrala jakas kobieta..... nie sadze by jakas dziiewczyne mial.... tydzien temu lezal w szpitalu jeszcze ( nikt go nie odwiedza, tylko jego matka... ja pokryjomu czasem do niego szlam zawsze cos zanioslam malinki ,ulubione czasopismu, zawsze sie cieszyl ale tego nie okazywal...) mysle ze to jego siostra odebrala telefon takim tonem: slucham.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Honorataaa
To staraj się jakoś walczyć... choć może jemu zwyczajnie na Tobie nie zależy? ale jesli wiesz, ze jest inaczej to walcz.. Ja mam mamę chorą na sm.. jestem uwieziona w swoim miescie.. ona juz nawet sama z lozka nie wstaje, sama nic ze soba nie zrobi, JESZCZE moze sie nakarmic, ale i rece ma coraz slabsze...choruje 16 lat a i jej choroba i tak sie wolno rozwijała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierota biedna
no tak mu nie zalezy.. bo jak caigle jego matkamu truje ... dzisiaj jestem calkowicie zrezygnowana ... ja tez opeikowalam sie moja mama ... osttanie 2 tyg nic nie jadla ... opieka paliatywan, wiem co to... ale ... moglabym tak cale zycie aby tylko ona byla .... nim tez sie opiekowalam ... znamy sie 6 lat, od 4 lat choruje.... ale moze pomoc ... a taka pomoc aby byl przy mnie to nic go nie kosztuje... sama przyjazn wystarczy, ja lubie pomagac, tak zostalam wychowana, teraz sama potrzebuje pomocy i potrzebuje wlasnie go a oni nie wiem... wogole bez wspolczucia bez uczuc .... nie musismy byc razem jesli on tego nie chce .... ale wiem ze siedzi sam w domu, na gorze sam... a ja sama w swopim domu w udrece po zmarlej za wczesnie mamie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierota biedna
Honorata--- a brala cos? ten moj byly poczatkowo mial sterydy, potem interferon zastrzyki przez 2 lata ( sama mu je dawalam ) jak mial rzuty to do szpitala... rzut wystepowal jak pojechal sobie do znajomych 600km od siebie do jakiejs nowo poznanej przez neta laski... jak wrocil rzut... laska go rzucila... i przychodzil do mnie... rzuty miewal jak mnie zostawil.. a teraz bierze mitoksantron przez 2 lata , na 3 dni idzie do szpitala -kroplowki co 3 miesiace .... jakos chyba jeszcze z pol roku zostalo... trudnosci ma z chodzeniem... ale ciezko mi powiedziec bo troche sie juz nie widzielismy z tego wzgledu ze ja musialam wrocic opiekowac sie mama... ale poczatkowo mogl wyjsc na rynek i naprawde dlugie wycieczki z przerwami .... a potem mu ciezko bylo do mnie dojsc , a mieszkalam naprawde blisko , ja do niego nie moglam isc.... a jak dzwonie to p0o glosie da sie wyczuc barwa inna.... jego matka zawsze chowala przede mna papiery jego ze szpitala, i tak naprawde nie wiem w jakim stopniu idzie ta jego choroba .... ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Honorataaa
A może ona nie jest taka zła i chce Cie uchronic przed tym bólem, ktory ona codziennie znosi, ze jej syna cos takiego spotkalo? oczywiscie to tylko opcja, nie znam jej. Wiesz co teraz trudno mi wszystko wymienić, bo to 16 lat juz... ale te rzeczy, ktore wymienilas brała, tez chodzi czasem na sterydy do szpitala, ale to nic nie pomaga, jak on choruje tak krotko to trzeba szybko dzialac i jakos to zahamowac, u mojej mamy juz raczej za pozno, wczesniej probowalismy wszystkiego co było możliwe. Moja mama te 16 lat temu tez powoli zaczynala miec problemy z chodzeniem, pozniej musiala sie trzymac kogos pod reke, pozniej chodzila trzymajac sie scian... pozniej balkonika... a teraz jest na wozku... i pada jej na rece, co dla mnie bedzie po prostu tragedia. Nogi.. juz kit z tymi nogami... ale nie rece... Ja z kolei mam inaczej niż Ty, nie byłabym z nikim z własnego wyboru kto jest chory na cos takiego, po prostu wiem, ile mnie to kosztuje cierpienia teraz, jak patrze jak ona sie meczy, jak stara sie nie byc dla mnie ciezarem, jak ją boli, ze nie moze sama juz nic prawie zrobic i jak ja patrze, bezsilnie tylko moge patrzec, nienawidze sytuacji gdy nic ni emoge zrobic, gdy nie da sie czegos naprawic, cofnac... Pomaga mi troche tylko babcia ktora mieszka nade mna i opiekunki ktore przychodza rana, ale gdy babci nie bedzie to za nic nie moge sobie swojego zycia wyobrazic... tez musze pracowac... zyc.. myslalam kiedys o wyjezdzie za granice, ale w tej sytuacji jest to niemozliwe.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×