Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość problemowo

problem. proszę doradżcie

Polecane posty

Gość współczuje ci moja droga
też mi się tak wydaje, ale czasem mam takie myśli i rózne inne. To dl mnie naprawde dziwna sytuacja bo w mojej rodzinie wszyscy sie kochaja i nigdy nie było przypadków jakiejś przemocy werbalnej czy fizycznej. No nic, trzymaj sie ciepło, Ty i Twój facet, napewno wytrzymacie, może warto zaisnąc zęby w imię przyszłości? Razem łatwiej to zniesiecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowo
Również życzę powodzenia i wytrwalosci. Badzcie silni! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bądźcie przy swoich chłopakach, to dla nich bardzo dużo znaczy. Ja też miałam nieciekawą sytuację w domu, mój przy mnie trwał zawsze, czy było dobrze czy źle. I powiem Wam, że jesteśmy ze sobą bardzo mocno związani. Teraz mój ojciec rozpoczął terapię, w domu zaczyna wszystko się układać. A ja za mojego partnera życie bym oddała, bo wiem, że w każdej sytuacji mogę na niego liczyć. I on na mnie również. A jedno życie za 4 miesiące mu nawet podaruję :D tylko na razie się w brzuszku u mamusi chowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowo
Gratulacje!:) Bardzo ucieszyl mnie Twoj wpis. Po burzy tecza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowo
Jeemi, a w jaki sposob nakloniliscie ojca na terapie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dziękuję ;) I u Was też tak będzie! Najważniejsze jest uczucie, które Was łączy, ono pomoże Wam wszystko przetrwać ;) Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było tak, że mojemu ojcu po alko zaczęło już bardzo odwalać. Rzucał się do mojej mamy i czasem siłą trzeba było go uspokajać. Aż pewnego dnia, kiedy dostał "pijackiej szajby", i znów zaczął szturchać moją mamę, zawiozłam ją do jej przyjaciółki, a jego zamknęłam w domu. Zostawiłam go samego, choć wiedziałam, że mieszkania na następny dzień nie poznamy. Ale chciałam, żeby zobaczył, co wyprawia jak wypije. I faktycznie, trochę mieszkanie przemeblował. Oprócz tego, pojechałam z mamą po wniosek o rozwód. I na trzeźwo powiedziałam mu, że zostanie sam jak palec. Namówiłam też jego znajomego, który od lat uczęszcza do AA, aby się z nim spotkał i porozmawiał. Oj, długa była ta rozmowa. I tak zgodził się na terapię, choć na początku było ciężko. To była straszna huśtawka emocjonalna. Oczywiście nigdy nie wiadomo, czy nie będzie miał nawrotu. Przez 20 lat pił, więc ciężko nam zaufać. Ale trzeba być dobrej myśli. Już za dużo łez zostało wylanych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuje ci moja droga
Jeemii7> też gratuluje, bardzo miło mi sie zrobiło jak to przeczytałam. Już teraz czuje że dla mojego faceta jestem jedynym wsparciem, zreszta nieraz jak miał doła bo coś sie działo w domu płakał i mówił że ma tylko mnie. Uwielbiam mu dawać wsparcie bo widze jak tego potrzebuje i jak jest potem za to wdzięczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowo
Nie wiem czy w tym pzrypadku nie jest już za pozno na terapie. Chociaz niektorzy twierdza, że nigdy nie jest za pozno. Inna sprawa, ze moj chlopak twardo obstaje przy stanowisku ze nic od tego czlowieka nie chce, i ze nie pomoze mu w potrzebie. Mysle, ze to nie jest dobre rozwiazanie. Nie mozna sie od tego tak odciac, jest jeszcze matka, ktora tylko na tym cierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to na prawdę bardzo dużo znaczy, takie wsparcie. Zwłaszcza, kiedy wokół Ciebie nie ma nikogo, to ta druga osoba jest jak taki promyk słońca. To właśnie dla niej aż chce się wstawać rano z łóżka ;) Ale oprócz Was, kochanych promyczków, czasem ważne jest też wsparcie osoby- profesjonalisty. Ja uczęszczam od roku do terapeutki, nawiasem mówiąc, cudownej kobiety, która również dużo mi pomogła. I to ona mi powiedziała, że takie związku zazwyczaj są bardzo silne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowo
Myślę właśnie nad porada specjalisty, ale gdy o tym kiedyś wspomniałam, uśmiechnął się tylko, mówiąc ze nie powinnam się tym przejmować i ze wszelkie kłopoty skończą się jak zamieszkamy razem. Wiadomo jednak, ze tak nie jest. Pod ta gruba skorupa silnego faceta, kryje się zranione dziecko, które nigdy nie wiedziało jakiego ojca zastanie po przyjściu z podwórka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale matka cierpi bo na to pozwala. I pozwala aby cierpiał jej syn. Wiesz, każdy człowiek jest inny, jeden w pewnym momencie się ocknie i zrobi wszystko, aby nie stracić rodziny a drugi nie kiwnie nawet palcem, i dalej będzie ich dręczył. Pierwszym i ważnym krokiem, jeżeli na prawdę już nic nie można zrobić, jest odcięcie się, kiedy będzie to już możliwe, od rodziców. Ale moim zdaniem, powinnaś namówić chłopaka, aby poszedł na rozmowę do pani psycholog. Ja mogę pisać, że teraz u mnie jest fajnie itd., ale takie przeżycia zostawiają ślad, i czasem ciężko samemu sobie poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I bardzo dobrze myślisz. Strach i nienawiść to bardzo silne emocje, nie da się o nich zapomnieć z dnia na dzień. Ja muszę uciekać, zaznaczę sobie ten temat i jeżeli będziecie chciały jeszcze porozmawiać np. wieczorkiem to ja tutaj zajrzę. Miłego dnia i główki do góry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowo
Dziękuje, zerknę tu wieczorem w takim razie. Bo nie ukrywam, że ja sama nie potrafię sobie z tym poradzić, a przecież powinnam Go wspierać. Matka się na to godzi, udając przed ludźmi szczęśliwe małżeństwo. Powiedziała kiedyś, że nie wyobraża sobie by od niego odejść, bo przecież ślubowała przed Bogiem... To już postanowione, zaraz po studiach wyprowadzamy się, wynajem, kredyt cokolwiek. Mamy wsparcie moich rodziców, których nie wtajemniczałam aż tak dogłębnie w istotę sprawy. Ale wiem, że w razie czego pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowo
jestes Jeemmi? albo ktos chce pogadac moze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
U mojego chłopaka w domu jest taka sama sytuacja. Ojciec alkoholik, matka wręcz toksyczna. Dla mnie bardzo mili ludzie, wręcz irytuje mnie to, jak jego mata za wszelką cenę chce mi dogodzic. Pamiętam jak poszłam do nich pierwszy raz, byłam w szoku, że tak może wyglądac rodzina. Ciągłe krzyki, pijaństwo i ubliżanie. Na początku pamiętam mój chłopak też był taki nieporadny, bardzo im usługiwał. Teraz wszystko się zmieniło, zaczął traktowac ich tak jak oni traktowali jego. Ja też nie szczędze krytyki jak już tam jestem. Na szczęście, my już jesteśmy na swoim. Jestem w ciąży i jesteśmy bardzo szczęśliwi, a z jego rodzicami kontakt sporadyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowo
My dziś rozmawialiśmy o ślubie. chcieliśmy zrobić niewielkie wesele, ale powiedział, że nie zamierza zapraszać ojca i w takim wypadku może lepiej byśmy poprzestali na cywilnym. A czy rodzice chłopaka nie zabiegają o kontakt? Myślisz, że po urodzeniu dziecka będą chcieli częściej się widywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem. Pójście na swoje to u Was bardzo dobre rozwiązanie. Bo przede wszystkim on musi się wyrwać z tego domu. Co do kontaktu z rodzicami, to powinien być raczej ograniczony, a jeżeli ojciec nadal będzie miał taki stosunek do swojego własnego syna, to radziła bym urwanie tego kontaktu. To jest bolesne, ale czasami to jedyne wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak chcesz, to ci powiem
Zastanawiam się, dlaczego chłopak nie szuka pomocy prawnej. Pozbawić gnojów praw rodzicielskich, tym samym obniży się statut materialny, dostanie pomoc socjalną z uczelni, może nawet miejsce w akademiku? Trzeba tylko znależć prawnika, który za darmo udziela porad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak chcesz, to ci powiem
podałam ten link, spróbujcie tam wyłuszczyc swoją sprawę, może prawnik odpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
zabiegaja o kontakt, szczególnie jego matka. Ale my ich olewamy jak tylko się da. Na początku pamiętam jak nie wiedziałam co robic w takich sytuacjach, teraz mówie co myśle, nieraz powiedziałam do jego matki że jest patologią i takie tam. Z jego ojcem też rozmawiałam mówiłam że jest alkoholikiem, płakał obiecywał, a i tak dalej chla. Szkoda mi tylko siostry mojego chłopaka że musi z nimi jeszcze mieszkac. Jak dla mnie to nie są ludzi. A naprawdę radze olewac, takie osoby jak tylko się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jaaaaaaaaaa Alkoholik prawie zawsze płacze i przeprasza a później znów robi swoje. Oni potrzebują na prawdę dużego wstrząsu, żeby chcieć się zmienić, a niestety, nie na wszystkich to działa. Dlatego zerwanie kontaktu to czasem jedyne rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowo
Pozostał nam ostatni semestr na studiach, więc myślę że nie ma sensu kombinowanie z prawnikiem. Stypendium socjalne dostaje, akademik nie przysługuje bo mieszka w mieście w którym jest uczelnia. Matka jest dobrą kobietą, godząc się jednak na taki los zgotowała piekło swoim dzieciom. Nie chciałabym by po wyprowadzeniu się z domu (co mam nadzieję nastąpi już za pół roku) urwał kontakt również z matką, która robi wszystko pod dyktando ojca. Gdy z nią jednak rozmawiałam na ten temat, utrzymywała że dzieci są dla niej najważniejsze. Tylko że już wiele razy mogłam zauważyć , że boi się męża i robi to co on nakazuje. Zresztą zawsze twierdziła, że ślubowała przed Bogiem że będzie go wspierać. Takie błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możecie mieć kontakt z mamą. Jak tak piszesz, to wyłania się obraz kobiety bardzo zagubionej w sobie, która po prostu się już poddała. I choć ona na to wszystko się godzi, to wiadomo, że jej także jest szkoda. Ale co do kontaktu z ojcem, to najlepiej ograniczyć go do minimum. I jak zamieszkacie razem, to powinnaś namówić chłopaka na wizytę u psychologa. No chyba, że jest na tyle silny, że sam sobie z ty, poradzi. Ja nie dałam rady. A co do prawnych spraw. To wszystko wydaje się łatwe, a tak na prawdę nie jest. Poza tym, trudno mówić obcym ludziom w szkole czy w urzędzie, że ojciec jest alkoholikiem i tyranem. Wiem, że to sprawcy powinni się wstydzić ale niestety, wstyd odczuwa także ofiara. Będę trzymała za Was kciuki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowo
Dzięki Jemmii:) Jakoś tak mi lżej, dziś był bardzo fajny dzień i cieszę się, że mam Go u boku. Czuje się pewniej i ufam że już niedługo będzie znacznie lepiej. Ja bym bardzo chciała żeby ten kontakt z matką nie zanikł. Choć było kilka zachowań, które zupełnie nie pasują mi do obrazu kochającej matki, ale wiem że kocha swoje dzieci. Z pijakiem nie zamierzam utrzymywać kontaktu. Dość krzywdy wtrządził już do tej pory swoim dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×