Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kaśka_samanawłasnezyczenie

niechciany dystans do facetów

Polecane posty

mile panie wina lezy nie w was tylko w waszym braku pewnosci siebie :D jest na to rada umowic sie na randke z wysokim brunetem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
miałam i wysokiego bruneta i przystojnego blondyna.. teraz spotkałam się z brunetem w okularach:) ale, no właśnie... przychodzi taki moment, że zaczyna mi zależeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetpotrzydzie
Hmm... Miłe, że są takie kobiety jak Wy. ;) Z takim podejściem - poważnym do zycia i drugiej osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
i co nam z tego... Wy wtedy się nudzicie i odchodzicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetpotrzydzie
może niektórzy nigdy nie dorastają... nie rozumieją, lub nie mają chęci... Każde z dwojga musi coś dorzucać, aby to nie wygasło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
no tak, tylko dlaczego takich sobie wybieram.. już nie będę mówić, że na takich trafiam, bo podobno coś w tym jest, że wybiera się podobnych i schemat jest zawsze ten sam.. najpierw fajnie, on zachwycony, chce wyznawać miłość, chce wszystko szybko... a potem nagle mu się odmienia.... i za każdym takim razem jeszcze większy dystans trzymam na początku, bo się obawiam, bo chcę sprawdzić, czy na pewno mu zależy.. i tak, zależy, stara się.. do momentu, kiedy to mi zacznie zależeć.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetpotrzydzie
po ostatnim "związku" - skłamała, że jest po rozwodzie- długo musiałem odchorować, aby znów zacząć się spotykać z kobietami... Efekt jest taki, że nadal jestem sam. Widzę, wśród przyjaciół, że można znaleźć tę właściwą osobę i żyć z nią nie zabijając się i nie krzywdząc... Niektórzy pozakładali rodziny i ... są szczęśliwi... Zazdroszczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
no ja mam 29 lat i już nie będę opisywać wszystkiego, co mi się przytrafiło, ale... znów nie jestem z nikim, choć na seks chętnych nie brakuje.. tylko mnie to nie kręci ot tak, bez uczuć... znów słyszę, że jestem ładna, nie wyglądam na swój wiek, inteligentna i.. znów trafiłam na faceta, który zachowuje dystans, a ja... czekam... nie wiem, na co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetpotrzydzie
Ładna, inteligenta, zaradna i ... pewna siebie... Boi się Ciebie... Nie wie co może Tobie zaoferować i to go przygnębia... Porozmawiaj z nim, ale ... umiejętnie jeśli Ci na nim zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
no właśnie z tą pewnością siebie... sama się czasem zastanawiam, jak to jest, czy sprawiam takie wrażenie.. może na zewnątrz tak, ale w środku jestem bardzo niepewna... i boję się za bardzo pokazać, że mi zależy, bo wtedy faceci odchodzili.. i.. on nawet się nie logował, nawet nic nie napisał, może miał wyjazd z pracy, a może... to wczesny etap znajomości, a ja tym bardziej jestem nieufna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetpotrzydzie
pogadaj z nim, nie mówiąc wprost. Pokaż że chcesz czegoś więcej - niech się określi. Ciebie ta sytuacja irytuje, może jego również, ale boi się tak samo jak Ty... Będziecie tkwić w impasie do cholery?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njunnujn
najlepszy jest młodszy facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
"Mój" jest trochę młodszy, prawie 2 lata, chociaż rocznikowo o 1... ale czuję, ze mentalnie jesteśmy chyba na podobnym etapie życia.. to raczej otaczający mnie znajomi jacyś tacy inni się zrobili, myślą tylko o zarabianiu, zakładaniu rodziny.... a ja może i bym chciała, ale nie tak od razu i przede wszystkim z kimś, kogo będę pewna, bo właśnie obserwuję, jak kolega z pracy się rozwodzi bo 1,5 roku, na szczęście bez dzieci.... Na początek spytałam go, czy dostał moją ostatnią wiadomość, bo to się zdarza, że nie dochodzą i nie można tego sprawdzić.. zobaczymy... to nie na moje siły.... żeby wszystko było takie proste, powiedzieć sobie, że nam zależy i już jest fajnie... jeszcze w piątek słyszałam, że jestem "zjawiskowa", a teraz.. takie zastanawianie się, o co chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd będziesz wiedziała jak nie zapytasz... Czujesz, że coś jest nie tak - rozmawiaj, a jak nie to po co się angażujesz ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
Rozmawiałam, zapytałam, niby znów zaczęliśmy pisać... i nagła przerwa.. i znów nie wiem, o co chodzi, czy gdzieś poszedł, czy nie dostał... i znów to samo.. tak, wiem, muszę rozmawiać.. może to wyjaśnię.... dziwne to... problem chyba jest w tym, że ja jestem na to zbyt wrażliwa, jestem prawie pewna, że on się tym tak nie przejmuje, jak ja, ale... hmm.. sama nie wiem.. nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
ehh.. był jeszcze w pracy o tej porze:) ale ja jestem zbyt nerwowa na to.. jednak się boję tak całkiem odkryć wszystkie karty... i teraz czekanie, czy będzie spotkanie nr 3 - niech on zaproponuje:) jeżeli to zrobi, to nr 4 to będzie moja impreza urodzinowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łoł... w tej chwili doczytałem :) Spotkaliście się dopiero 2 razy ?! Przerażasz mnie Dziewczyno... przecież On ma własne życie i dopiero Ciebie poznał... Nie naciskaj i nie wspominaj o urodzinach. Chyba że On jest Twoim przyjacielem i znacie się od dawna, a teraz postanowiliście spróbować być razem - w co wątpie. Pokaż mu że istniejesz, ale nie narzucaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
Mamy kontakt od ponad 2 miesięcy... nie wie o urodzinach i się nie dowie, jeżeli nie wyjdzie z inicjatywą spotkania... Nie chcę się narzucać. Ja też mam swoje życie, intensywne, dużo zajęć, ale chciałabym po tych 2 miesiącach wiedzieć, w jakim to kierunku zmierza.. i nie chodzi tu o deklaracje, tylko o takie zmiany, że wcześniej kontakt był intensywny i nagle zamilkł na jakiś czas... taka głupia rzecz, którą tydzień temu zrobił: napisał miłego weekendu i ok, nie przeszkadzało mi i nie pytałam, co robi, z kim spędza ten weekend.. ale już w następny nic nie napisał... po prostu nie było go przez prawie 2 dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
no i też się zastanawiałam nad tą imprezą urodzinową, ale... przecież zaproszę bardzo dużo osób, nawet takich zwykłych znajomych.. i sama nie wiem, sama się zastanawiam, czy to nie za wcześniej, a z drugiej strony.. czemu nie, jak mówię, będzie dużo osób, to nie jest coś zobowiązującego.. no może poza faktem, że będę musiała go przedstawić znajomym (no właśnie, jako kogo, kolegę?)... oj, gdyby to wszystko było takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co rozumiesz przez intensywny kontakt? Spotkaliście się dwukrotnie - tak? Potem były telefony, sms-y, wiadomości i ... nic poza tym. Przepraszam, że zapytam wprost - czy na spotkaniach było coś więcej... od razu? Czy może doszło do jakiejś niedopowiedzianej obietnicy w tym kierunku i ... wyhamowałaś? W jakim On jest wieku? Dba o swój wygląd zewnętrzny bardziej niż przeciętni faceci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
Nie, do niczego nie doszło na spotkaniach.. ani żadnej obietnicy, chociaż.. czasem lekkie aluzje, to wszystko i to raczej ostatnio, po spotkaniach, które trwały dość długo, bo 5 i 4 godziny... a kontakt... no wiadomości, czasem SMSy, czasem przez cały dzień w pracy wymiana wiadomości, ale tak luźniej, co jakiś czas, żeby móc pracować, a czasem pół wieczoru sporo tematów... a czy dba o wygląd.. ja wiem, wygląda normalnie.. nie powiedziałabym, wręcz.. na pierwszym spotkaniu był nieogolony i ubrany tak na luzie... ma 27 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś zaproponuje? A Ty zastanowisz się, lub zrobisz co będziesz chciała? Przemyśl... Gdy mi zależy na jakiejś znajomości w dłuższej perspektywie to ... zabiegam o kobietę... Staram się lepiej ją poznać... Kontakt na odległość nie zastąpi, gestów, uśmiechu, rozmowy, spaceru i tańca. Jednym słowem bliskości poznania drugiej osoby. Jeśli jemu by zależało to by się odezwał. Szukał kontaktu z Tobą o ile Ty nie starasz się być niedostępną. Zastanów się przez analogię... Jeśli chciałaś pogadać z koleżanką to dzwoniłaś i umawiałaś się na pogaduchy. Wiedziałaś, że wszystkiego przez tel. i na czacie Jej nie wytłumaczysz... A teraz zastanów się nad tym jak podchodzi do znajomości z Tobą Twój nowo poznany kolega.... Chyba, że stosuje jakieś niewytłumaczalne "gierki" na przetrzymanie których nie rozumiesz, a to itak jest niepoważne... Sorki za szczerą brutalność... Szukaj i se nie zakochuj od razu... Podobno my mężczyźni jesteśmy do tego zdolni po srednio statystycznie 3 tygodniach, ale Wam kobietom zajmuje to w pełni 3 m-ce ;) Buziak Maciek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
Nie mówimy tu o zakochaniu.. raczej jakimś lekkim zauroczeniu no i.. może były trochę gierki, tzn. jak on wspomniał o spotkaniu, to ja czekałam, aż zaproponuje coś konkretnego.. jak zaczynał swoje aluzje, to ja na początku udawałam trochę, że nie wiem, o co chodzi, jak powiedział trochę bardziej wprost, to ja nie do końca wprost coś tam odpowiedziałam, ale szybko zmieniałam temat na taki bez podtekstów... właśnie dlatego, że znajomość "wirtualna" była o wiele bardziej zaawansowana, niż ta w rzeczywistości i ja czułam ten dysonans... na początku kręciła mnie ta lekka niepewność, ale potem.. chciałam, żeby jednak były te spotkania, a nie tylko wymiana znajomości i.. kiedy już myślałam, żeby dać sobie spokój, on nagle proponował spotkanie.. i teraz też nie zdziwię się, jak zrobi to nagle, kiedy już będę miała dość... zresztą, zaraz po ostatnim spotkaniu było pisanie, że następnym razem, to będzie tak.... Powiem tylko, że to pierwszy człowiek, poznany przez internet.. i nawet się nie przyznałam do tego żadnym znajomym, nawet na nic się nie nastawiałam, nie chciałam mówić o czymś, czego fizycznie nie ma, ale.. chyba się trochę wciągnęłam w to pisanie.... i tyle.. i chciałabym, żeby nawet w internecie ktoś napisał po prostu: znudziło mi się, do widzenia... i tyle... Dzięki za rady... w sumie to sama wiedziałam, czułam od początku, że to nie jest taki typ faceta, który będzie chodził za mną, prosił o spotkanie, przynosił kwiaty... bo ja chyba nie chciałam czegoś takiego.... chciałam miło, ciekawie spędzać czas, może wybrać się na rower (tylko jeszcze jest za zimno) i stopniowo może przejść dalej... a to, że się wciągam... to jest najgorsze, nie umiem nad tym zapanować, że jak coś jest fajne, to chcę tego więcej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
myślałeś, że jestem młodsza? tak, wiem, problemy, jak dzieciaka..... nie umiem się z tego wyleczyć... myślałam, że jak dorosnę, skończę studia, będę pewna siebie.. i nawet umiem na początku stwarzać takie pozory..... to wszystko, co tu piszę, to dlatego, że jestem tu anonimowa (tak myślę)... na zewnątrz pewnie ludzie nie wiedzą, jak bardzo pewnymi sprawami się przejmuję, jak bardzo analizuję rzeczy, których nie powinnam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetpotrzydzie
Ps. Mógł się zniechęcić... Spotkanie kogoś przez net jest mniej zobowiązujące niż w realnym świecie... Facet może nie wiedząc czym jest Wasza przyjaźń, spotykał się równolegle z innymi. Gdybam... Nie doradzę Tobie jak żyć, ale... jeśli Ty unikałaś spotkań z nim, a chciałaś go lepiej poznać wewnętrznie to może nie byłaś gotowa. Może obawiałaś się, że stracisz kontrolę nad tym co się dzieje spotykając się. Może obawiasz się czegoś nowego po poprzednich, złych doświadczeniach... Nie wiem... Zapytaj się jego czy nie umówiłby się z Tobą na kawę (wiem banał) dziś ze spacerem. Udaj, że masz jakiś problem w którym tylko On może pomóc... Jak odmówi, będzie się wykręcał - odpuść. Pomyślisz, że każę się Tobie narzucać, ale to nie do końca tak jest. O ile bardziej będziesz żałowała, że nie zrobiłaś nic i ... nie wyszło, niż spróbowałaś, a druga strona nie chciała - upewnisz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna całkiem ładna...
Ja jak ognia unikam spotkań na kawę i spacer.. przynajmniej na początku znajomości... po prostu jak siadam naprzeciwko obcego faceta i mam z nim rozmawiać "tzw. randka" to albo nie wiem, co powiedzieć, albo zaczynam rozmawiać jak z kolegą.. i czuję się bardzo nienaturalnie.. To ja się uparłam, żeby spotkanie nie było na kawę, tylko robiąc coś, grając.. no i o rewanżu już rozmawialiśmy zaraz po spotkaniu, tylko.. bez konkretnego terminu. Dzisiaj i jutro mam swoje zajęcia wieczorem (sport)... no tak, może mógł się zniechęcić, mógł pomyśleć, że mi nie zależy na spotkaniach, że mi dobrze tak, jak jest... ale to jest raczej wesoły człowiek, raczej nie sądzę, żeby się wszystkim przejmował tak jak ja... tylko faktycznie może oczekiwać, że to ja zaproponuję termin... sama nie wiem.. chyba na razie zobaczę, jak będzie wyglądała rozmowa, to daje się wyczuć, bo był taki moment, że zwyczajnie, sam z siebie mówił, kiedy zniknie i nie było problemu... oj, gdyby była już wiosna, to bym mu pewnie wycieczkę rowerową zaproponowała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27matylda27
Temat lekko starszawy ale miło się czyta,bo nareszcie wiem że takich jak ja jest więcej:) Jeśli tu się jakiś facet udziela to mam pytanie - dlaczego teraz macie tak,że jak o kobietę trzeba troszeczkę zawalczyć - przezwyciężyć jej obawy czy lęki - to od razu skreślacie ją,bo po co się starać,jak nie jest łatwo to nie ma sensu itd. itp. Co to się porobiło z gatunkiem męskim?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: 27matylda27 http://demotywatory.pl/3753921/Spytano-pare-staruszkow-jak-wytrzymali-ze-soba-50-lat.-Odpowiedzieli- :D A tak na poważnie... Ludzie są wygodni. Nie chcą problemów w życiu prywatnym, gdy napotykają je na codzień w życiu zawodowym... Szukam i może znalazłem... Tylko jestem przerażony Jej brakiem czasu - praca zawodowa. Zobaczymy... Pzdr M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×