Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZA MGŁĄ..

NIGDY SIE Z TYM NIE POGODZE, DZISIAJ 2 ROCZNICA... :(

Polecane posty

Gość maRCOO
ok-konkrety mówisz że mąz chce zebys sie leczyła-chyba jasne że ma racje.nie umniejszam tragedii ale czego ty oczekujesz od zycia? jeśli dalej chcesz tak trwać to może zostaw meża-jeszcze ułozy sobie zycie, będzie miał inne dziecko.nie marnuj jego życia przy okazji marnowania swojego. przezywasz codzinnie tą tragedie jakby zdazyła sie wczoraj, pewnie wykreowałas cały świat w którym on dalej zyje a Ty mu matkujesz. żeby było jasne-to tragedia i współczuje Ci ale ewdentnie nie potrafisz iść do przodu a życie tego wymaga, nowych nadzieji, nowych wyzwań, nowych radości. mówisz że psycholog nie pomoże bo NIE ZROZUMIE. a może nie chcesz żeby zrozumiał......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zileone konwalie
Chciałabym ci napisać że czas leczy rany, ale nie leczy czas pozwala jedynie pogodzić się z tragedią i żyć z tą pustką. Mam koleżankę, jej dziecko umarło w wieku 8m. z winy lekarzy. Leczyli małego na ciągłe przeziębienie i anginę, które trwały z niewielkimi przerwami 3m.! Okazało się że dziecko miało zapalenie płuc! Kiedy to odkryli było już za późno. Do dzis pamiętam jak ona wtedy rozpaczała, jak przesiadywała na cmentarzu, który wtedy stał się jej drugim domem. Ona żyła jakby w agonii rozpaczy. Trwało to około 2l. aż z dnia nadzień było lepiej, zaczeła jakos funkcjonować, mąż ja wspierał. Pogodziła się z losem. Zaczeli starać się o drugie dziecko i dziś ich córeczka ma 7lat. Oni są kochającą się rodziną, wciąż pamiętają o swoim synku, często ich widzę na cmentarzu. Bo tego się nie zapomina, tylko przychodzi czas że człowiek się oswaja z bólem, stratą i ta pustką, który jednak troche maleje z upływem lat i już nie boli tak że aż paraliżuje, tylko pozwala żyć i cieszyć się na nowo układanym życiem. Chyba dwa lata temu widziałam rogram Rozmowy w toku, wypowiadała się w nim Paulina Kurzajewska żona Macieja Kurzajewskiego prezentera TV. Opowiadała o cierpieniu i rozpaczy jaką przeżyła kiedy urodziła martwe bliźniaki, a potem jeszcze poroniła późna ciąże. W sumie traciła 3 dzieci. I kiedy opowiadała co powiedział wtedy jej mąż, nad tymi ciałkami bliźniąt, to beczałam ja przed TV, płakali wszyscy w studio razem z prowadzącą na czele, a powiedział jej: to zawsze będą nasze dzieci, a ty zawsze już będziesz ich matką, a ja ojcem. Bo tego się nie zapomina, z tym już trzeba żyć tylko starać się ogarnąć ta pustkę. Było im bardzo ciężko, ale pogodzili się z losem. Maja teraz 2 zdrowych chłopców, są kochającą się rodziną. Po stracie dzieci, starali się o kolejne dziecko, bo to nie jest tak że zastępujesz pustkę kolejnym dzieckiem, bo tak nie jest. Nie da się zastąpić żadnej kochanej osoby. Tylko po prostu masz w sobie tyle miłości, którą chcesz przelać na taką mała istotkę i chcesz z mężem stworzyć rodzine i prawdziwy dom, że pragniesz mieć kolejne dziecko, pamiętając przecież o swoim aniołku. Ja ci z całego serca życzę siły, jaką miała Paulina by stawić czoło przeciwnością losu, życzę ci wiary że kiedyś będziesz mieć drugie dziecko, kiedy tylko poczujesz że jesteś już gotowa i życzę ci z całego serca żebyś była szczęśliwa, bo masz męża który cie kocha, niech on ukoi twój ból i otoczy cię opieką. Przesyłam ci cała moją ciepłą pozytywną energię. Trzymaj się mocno i niech szybko przyjdzie dzień kiedy poczujesz znów w sobie iskierkę macierzyństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bogu ducha winna
nie komentuj nie ma czego:D:D:D A NIE POWINNAS BYC NA KWATERZE SYNA SKORO DZISIAJ ROCZNICA ZAMIAST PISAC TO BADZIEWIE GODZINAMI????????????? P-R-O-W-O MITOMANKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokokoko
Bardzo ci wspolczuje...Sama mam dwoje dzieci i wiem co to strach o nie.Teraz juz czasu nie cofniesz swoja poglebiajaca sie depresja nie wrocisz mu zycia.Musisz zaczac nauczyc sie zyc bez Niego.To trudne ale uwierz mi ze mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję matce ale i opiekunce...sama byłam niania i wiem, jaka to ogromna odpowiedzialność, ale wiem też, że wystarczy chwila nieuwagi...nie można mówić, że to jej wina, że ona odebrała mu życie...ona przecież tego nie chciała i tez całe życie będzie przez to cierpiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZA MGŁĄ..
dzieki za dobre rady , ide z tad i tak mnie nikt nie rozumie , moze i jestem beznadziejna i chora ale nieumiem inaczej, dzieki osoba ktoere moze troszke mnie rozumialy i doceniajcie ze macie kolo siebie swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maRCOO
tak czy inaczej tak się składa że pracuje z ludzmi po różnych traumach-uwierz-wiele gorszych niż Twoje, patologie trwające DEKADY. i jedno powiem-psycholog może pomóc ale to jest jak z alkoholikiem-jesli chcesz wyjść z tego bagna sama musisz chcieć. jedni chcą zyć i wychodzą a inni starzeją się szarzy, samotni i bez zycia w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna dziewczynaaaa :(
Jeju strasznie ci współczuję :( Jak to wszystko czytam aż się popłakałam :( z czasem minie twój ból i tak bardzo boleć nie będzie uwierz mi ja tego nie przeszłam ale moja mama tak... straciła córkę... trzymaj sie jakoś i nie poddawaj :( we wrześniu moja ciocia straciła syna który miał 19 lat :( zginą w wypadku samochodowym znaczy zmarł w szpitalu i strasznie to przeżywa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maRCOO
i standartowy tekst który słysze w pracy 4 x dziennie NIKT MNIE NIE ROZUMIE...może i nie ale i tak ludzie po nie takich traumach wychodzą z tego-tylko trzeba chcieć. a mąż? ile wytrzyma? chcesz zostac sama na starość bo nie wierze że wytrzyma całe zycie z kimś kto codzinnie cierpi rok po roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bogu ducha winna
ZA MGŁĄ.. dzieki za dobre rady , ide z tad i tak mnie nikt nie rozumie , moze i jestem beznadziejna i chora ale nieumiem inaczej, dzieki osoba ktoere moze troszke mnie rozumialy i doceniajcie ze macie kolo siebie swoje dzieci. IDZ IDZ BO TO SIE KUPY I DUPY NIE TRZYMIE TYLKO PAMIETAJ .WYWOLALAS WILKA Z LASU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem inteligenta i ładna
Mój synek miałby za miesiąc 6 lat :D Urodził się w 9 miesiącu ciąży, martwy. Wierz mi, że często o nim myślę ale dałam mu odejść- nie siedzę już tak często przy jego grobie. I wierzę, że odszedł żebym ja miała lepsze życie. I mam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiaiaia
za mgla bardzo Ci wspolczuje bardzo, ja sobie nie wyobrazam takiej sytuacji, lzy same mi plyna,ale wiesz nie obwinaij opiekunki, bo jej tez pewenie bardzo ciezko z tym zyc...tak mysle:( to byl wypadek, wypadki zdarzaja sie KAZDEMU:( wiesz...mysle, ze jednak potrzebujesz wparcia, to dobrze ze zaczelas tu pisac, to jest jakas forma pomocy, terapii, tylko tu an forum sa rozni ludzie:( i mysle ze z czasem, zdecydujesz sie na specjalistyczna terapie, malymi kroczkami, mam nadziej ze powoli wyjdziesz tego,zycze Ci wsyzstkiego dobrego! a za jakis czas spotkasz sie z ze swoim synkiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zileone konwalie
marcoo podaj może do siebie e-maila, niech kobieta ma możliwośc porozmawiania z terapeutą choć w ten sposób, niż na tym forum, bo widzę że atmosfera nie sprzyja dyskusji, już się zleciały szczekaczki, które zakrzyczą każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
Matko kochana nie mogę nawet pojąć co ty czujesz...matko kochana,tak mi przykro.Tak bardzo mi przykro..:(((((((((((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo współczuje...jeśli to jest prawda co pisze autorka. Ale jedno mnie zastanawia....? Opiekunka...pisałaś,że nie miałaś za dużo pieniędzy.Że opiekunka zajmowała się dzieckiem tylko 2 dni w tygodniu.Więc na pewno jej nie zarejestrowałaś...czyli tak naprawdę pracowała na czarno!I niby dostała wyrok w zawieszeniu.Coś nie bardzo mi tu pasuje...oskarżyłaś ją przed Sądem jako obcą kobietę,która wyszła z Twoim dzieckiem na spacer i go nie dopilnowała? Ok...może spotkała Cię tragedia,ale z tym wyrokiem,to chyba jakaś ściema. To tak jakbyś opiekowała się chwilowo dzieckiem sąsiadki.Bez żadnej umowy:/Coś by się stało,a Ty byś dostała wyrok za niedopilnowanie dziecka:/Nasze prawo tak nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasdas
przykro mi, ja się bardzo boje tego, że mojemu synkowi mogłoby się coś stać, aż chyba zbyt obsesyjnie o tym myślę; już teraz wiem, że nie potrafiłabym żyć i pewnie robiłabym tak samo jak ty; mąż powinien iść z tobą do psychiatry, nie po to żeby psychiatra cię zrozumiał, ale żeby ci pomógł; leki i jakieś obowiązki byłyby szansą że staniesz na nogi; tylko że pewnie ty tego nie chcesz, ty się zatapiasz w swoim żalu, w swoich wyobrażeniach o synku, we wspomnieniach o nim, tak jest wygodniej i łatwiej; ja wiem, że w podobnej sytuacji robiłabym tak samo; jestem osobą która bardzo mocno wszystko przeżywa, którą rządzą emocje i miałabym wszystko inne w nosie; wyobrażam sobie że twoje życie to koszmar teraz, ale coś musisz zrobić, lepiej poszukać pomocy na siłę, bo czas leczy rany - brutalne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to straszne ale
JEsli sie nie postarasz o kolejne dziecko,bol nigdy nie minie,skupisz sie na kochanej osobe,synka serce juz nie bije,wiec czas dac nowe zycie jakiejs nowej istotce i ja pokoachac calym sercem.Tego zycze inaczej bedziesz w depresji caly czas to nie minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam to dlatego,że znam podobną historię. Dziewczyna zajmowała się dzieckiem znajomych parę dni w tygodniu. Pewnego dnia mały bawił się w pokoju,a ona poszła do wc.Chwila,moment...dziecko pociągnęła za półkę z telewizorem.Ten spadł mu na główkę.Chłopiec zmarł na miejscu.Miał 4,5 roku.To było w moim mieście.I opiekunka nie była posądzona przed sądem...to był nieszczęśliwy wypadek.Tak samo jak w Twoim przypadku.Więc jaki wyrok dla opiekunki?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
Kruszynko,weź się nie czepiaj co!!!daj matce żyć,ona i tak już jest martwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loris26
Kruszynka może lepiej przeczytałabyś posty autorki bo u niej była zupełnie inna sytuacja niz z Twojej opowieści.To nie był wypadek, to było ewidentne zaniedbanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala_Miii_19
Poprostu jak przeczytałam tę całą historie to ryczałam bez opamiętania, mam 15 miesięczną córeczkę, jest moim jedynym światem, nic się nie liczy prócz niej. Nie wyobrażam sobie tego ze moglabym ja stracic. Naprawdę współczuje ; ((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×