Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xenita

ciąża...i ciąża!!!!

Polecane posty

xenita tu niema co zyc złudnymi nadziejami tylko dzialac i robic cos w tym kierunki ja z moim m jak bysmy nie wzieli sie w koncu za to to do dzisejszego dnia bysmy sie zastanawiali jaki problem o kto wie ile by nam jeszcze to czasu zajeło a tak wiemy jaka jest przyczyna a tak mamy jasnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenita
Bahti nawet nie chce mysleć ze tak zapowiada sie następny rok....no ale pracowac trzeba a badania tez swoje kosztuja....a od mojego lekarza wydębić coś na NFZ to cód....ostatnio uparłam sie u rodzinnego na badanie tarczycy....to dał ale z łaską.....i jeszcze swoje usłyszałam ze sie ludziom w głowach poprzewracało...i za darmo leczyć sie chcą.....az mnie zmroziło....bo ja jak ognia lekarzy unikam....bo jeden od drugiego to wiekszy konował.....takie moje zdanie.....a jak ja płace składki na ubezpieczenie zdrowotne to do cholery coś mi sie od nich należy.....tak szczerze to na l4 chodze raz w roku rekreacyjnie......jak potrzebuje wolnego...tyle mnie widzą.....a on mi wykład na temat nfz robi...lekarz lekarzem...ale do ginekologa musiałam sie przełamać.....bo jak narazie bez tego ani rusz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenita
po twojej czy jego stronie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do badania sie faceta wypowiadałam się juz nie raz. badanie nasienia to jeden z pierwszych kroków przy diagnozowaniu niepłodności. Badanie tanie, nieinwazyjne i duuuuzo mówiące. Ty podajesz sie wielokrotnym badaniom (nie rzadko krepujacym), byc może czekaja Cię bolesne, inwazyjne, niebezpieczne badania (jak laparo pod narkozą). facet ma tylko, przepraszam za gruboskórnośc: zrobic sobie dobrze do kubeczka. Jak mu zalezy na dziecku, jak kocha kobiete, która co miesiąc dostajac @ załamuje się coraz bardziej , to bez gadania powinien pójsc na badanie. Nie takie rzeczy przechodzi się podczas starań o dziecko...Z innej strony ty masz przezyc poród a on nie może się doprowadzić do orgazmu dla celów badawczych? Idxcie do kliniki niepłodności - tam badanie nikogo nie dziwi ani personelu ani pacjentow. Mój maz miał 4 badania, czasmi nie było przyjemnie kiedy lekarz dawał mu kubeczek przy kilku innych pacjentach a to nie była kliniki niepłodności (!), ale w klinice nawet było ok: osobny pokój, czerwona lampka i filmiki...;) Nic strasznego. Bez tego nie ruszycie dalej. Nawqet gin nie zrobi ci pewnych badan bez badania nasinia. Zresztą w diagnozie niepłodnosci pare czeka nie jedno badanie nasienia (ogólne badanie, badanie po stosunku, może IUI)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xenita no ja bym raczej na twoim miejscu nie liczyla na ginekologa z NFZ jak juz to klinikie leczenie nie plodnosci my wczesnij chodzilismy do takiego gina w gabinecie chyba do dwoch i dopiero w klinice sie nami zajeli i nie zaluje tych wszystkich wizyt jak narazie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenita
straszne co trzeba przejsć zeby doczkać sie dziecka....kiedyś takich rzeczy na swiecie nie było a kobiety rodziły zdrowe dzieciaczki....bez nadzoru lekarza....cóż trzeba przez to prejść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam owulację jak w zegarku, mąz nasienie (łacznie z fragmentacja DNA plemnika) wg lekarza "godne pozazdroszczenia"; mam drozne jajowody, nie ma wrogosci nasienia, endometrium super, jaeczka pękają moja szansa...Oczywiście gdyby cos się działo co miałoby zmniejszyć nasza szansę to poswięciłabym się całkowicie staraniom. Tak samo jak nie uda nam się do mojej 30...A mam 26 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenita
tez sie nad tym zastanawiałam.....i tez mam takie podejście...wczesniej nie było może na to tyle pieniędzy bo niejednokrotnie badania są drogie....ale teraz nasza sytuacja finansowa sie o niebo polepszy wiec trzeba sie zabrać za klinike.....i walczyć.....o fasoleczke.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
słuchajcie a może adopcja? tyle dzieci czeka na swój dom, więc może lepiej nie katować swojego ciała hormonami i stresowania się w każdym cyklu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U lekarza na NFZ to trzebaby mieć szczęście. Ja chodziłam do 'zwykłego' gina, ale prywatnie a i tak uwazam ten czas za stracony. Zmarnował mi 2 lata, ciągle mówiac, że "jest ok., ciąża musi być"...Potem byłam u jeszcze jednego 'zwykłego ' gina, teraz jestesmy pod opieką kliniko - tu ronbi się wszystko kompleksowo a w razie in vitro nie bedziemy musieli zaczynać od poczatku z badaniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xenita noi chyba nie masz wyjscia no a badanie nasienia to podstawa trzeba dzialac bo od gadania majac problemy sie nie zajdzie ja mam nadzieje ze w lutym juz iui a jak sei ni uda to kolejne podejscie na wiosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy słuchajcie a może adopcja? tyle dzieci czeka na swój dom, więc może lepiej nie katować swojego ciała hormonami i stresowania się w każdym cyklu! radze sie nie wypowiadac co do tej kwesti kto przezywa i ma takie problemy wie o czym jest tu mowa a kto nie przezyl hmm nie wie co to znaczy adopcja nie jest tez taka prosta to nie schronisko dla zwierzat ze idziesz i ci daja pozatym trzeba spelniac szereg wymagan itd itd ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
a nie pomyślałaś, że mogę wiedzieć o czym mówię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenita
jeżeli wszystkie możliwośći sie wyczerpią to ja jestem za...lecz chciała bym w swoim dziecku widzieć choć cząstke mojego siebie i mojego M....jeszcze dużo przede mną....zobaczymy co przyniesie czas....nie skreślam takiej możliwości.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy no niestety kazdy jest inny jedne jest na tyle w stanie zaakceptowac cudze dziecko a inny nie kazda z nas jest innna i kazdy inaczej to odczuwa ja nie wem byc moze jak nie bede miala swoich dzieci byc moze bede nad tym myslala póki co o adpcji nie mysle na dzien dzisiejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może adopcja? A może się nie wypowiadaj, jak nie masz takiego problemu. Ja na adopcję nie jestem gotowa :( Czekam na dziecko jakieś 5 lat (najpierw przekonanie narzeczonego, potem juz faktyczne strania), mam warunki, mam masę miłości, od początku strań witaminki, lekarze...inne mają dzieci po "daniu dupy " na imprezie, pija, pala i biją dzieci a ja mam być poddawana takiej poniżającej procedurze...brać udział w grupowych sesjach, podawać się robieniu wody z mózgu, bo trzeba dojść do tego,że adoptujesz dziecko dla tego dziecka a ja... po prostu chcę być mamą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
oczywiście, że każdy jest inny, ale powiem Wam że wieloletnie starania i stresy i to ciągłe myślenie i frustracja są dla mnie nie do zniesienia! i ileś tam lat z życia kręcących się wokół starań, testów i hormonów... wiem, że proces adopcyjny trwa dość długo... u nas doszło do roku! ale się opłacało! a jak pojawi się ciąża... to będziemy szczęśliwi! mamy już jedno dziecko! marzenia się spełniły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bahati to widze ze masz podobne podejcie do tej sprawy tak jak ja to nie jest tak jak kazdemu sie wydaje aaa zaadoptuj sobie tak jka mówie to nie schronisko pozatym jeden z wymogó trzeba miec conajmniej 5 letni staz malzenski troche przegladalam tematow o adopcji i jak to wyglada i tak jak pisze Bahati robia wode z mózgów itd itd tyle na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenita
Bahti....tak jak ty mam złośc czasem na te matki ktore nie planuja,nie chca,nie maja warunków a daja na prawo i lewo....i maja zdrowe dzieci.....i jeszcze ostatnio usłyszałam od mojej no juz xs przyjaciółki tekst"no z wszystkich koleżanek,znajomych to tylko ty nie masz dziecka"nawet nie wiecie jak mi sie zle zrobiło.....jaka poczułam sie pusta,i bezużyteczna,chciało mi sie płakać....miałam ochote uciec...zapaść sie pod ziemię....ale trzebabyło zachować twarz pokerzysty...i obrucić wszystko w zart....od tamtej pory unikam tego typu spotkań niestety...wypalam sie pomału.....nie potrafie opisać jakie uczucia mną miotaja!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xenita ja mam jeszcze gorzej bo siostra ma 5 miesieczna córke a szwagierka 1,5 miesiecznego synka tylko sobie wyobraz co ja przezywam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenita
a do tego znowu jakieś cuda w moim organiźmie....wczoraj jeden jajnik kłuje jak na owulacje a dziś drugi....do niczego tego juz nie przypisuje bo nie ma sensu....ja sie tak czasem smieje....ze jak wkońcu sie uda i bd w ciązy to bd całkiem bezobjawowo.....zero objawów...nic tylko piękna kuleczka sie z brzuszka pojawi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenita
wiem...napewno...ostatnio byłam z koleżanka i jej synkiem na placu zabaw.....i ta wydziera sie do swojego synka"oskar chodz tu ty gnojku...." i "jak ja nienawidze dzieci"szok...poprostu mnie zmroziło.....i takie wpadaja,raz..sie puszczą i juz...jak to było w jej przypadku....szkoda słów,niesprawiedliwe to życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meduza777
czytam i stwierdzam, że znam przypadek, który daje nadzieję. Moja przyjaciółka pierwsze dziecko urodziła dwa lata po ślubie, bo jakoś się nie udawało. Drugie chciała jak najszybciej. NIc nie wychodziło...Po drodze badania, gdzie okazało się, że tylko jeden!! jajnik działa prawidłowo, armia męża w dużej mierze słaba, bo bez wici. Potem ciąża martwa...załamanie i takie tam...Otrząsnęła się i poszła do pracy. I zaskoczyła w pierwszym miesiącu pracy!!! Między dzieciakami jest 9,5 roku różnicy, ale patrząc na nią widzę, że warto walczyć;) powodzenia dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenita
napewno warto....i pomimo niepowodzeń wszystkie beda dalej walczyły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenita
napewno warto....i pomimo niepowodzeń wszystkie beda dalej walczyły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiedzie nie ma co przejmować się głupoimi komentarzami! zajscie w ciażę i urodzenie dziecka to żadne osiągnięcie ani wyczyn tylko wileki szczęści, wielki dar... Casami sobie myslę,że nigdy nie będę mamą bonie wytrzymałbym takiego szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenita
chej babeczki jest tu któraś....tak do pogadania....z wczorajszych bywalczyń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenita
i jak tam dzionek...u mnie znowu smytny i ponury...nie ma mojego M strasznie tęsknie a to dopiero 2 tydzien ...zwariować ożna z tą ciszą w domu.....głucha cisza.....juz wymyślam sobie najrózniejsze zajęcia....zeby nie zwariowac....a do tego na polu zimno....i ciemno....ech...ta ponura zima...a u ciebie jak dzionek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh no moge sie domyslec ze samemu jest nudno a ja wrociłam z pracy zrobilam obiadek potem wrócil m poszlismy na male zakupki w sobote siostra przyjezdza z z moja chrzesnica bylam jej kupic drobiazg bo glupio tak isc pustymi rękoma jak bys chciala mozemy np pogadac na nk jeslo moze masz moze cso doradze itd jesli tylko bede w stanie a my jutro jedziemy do kliniki i zobaczymy co dalej z nasza iui

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×