Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamana_bolem

Mój narzeczony odebrał sobie życie..

Polecane posty

Załamana, szczerze współczuję.. jak Ty sobie poradzisz sama? finansowo i z dzieckiem..? z uczuciami... rozmawiaj dużo z ludzmi lub na int. dowiedz się ...pomyśl o przyszłości dziecka, rencie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
Ja mam pracę, więc sobie poradzę.. poza tym tylko ja jestem upoważniona do jego ubezpieczenia.. Mogę też liczyć na rodziców. Ja wiem, że muszę zacząć myśleć o dziecku, o finansach. Ale uwierz mi, nie mam na to siły. Te sprawy wydają mi się tak przyziemne, tak mało istotne, że nawet na chwilę nie jestem w stanie się na nich skoncentrować. A wręcz zajmując codziennymi sprawami, wyrzucam sobie, że jego już nie ma a ja co robię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybyś szukała na poważnie
Jeżeli nie wierzył w żadnego to ma już spokój od problemów życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybyś szukała na poważnie
myślę,że nie tylko ja myślałem o czymś takim,ale ten strach przed tym, cholera wie,co może być po śmierci,niezle działał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest teraz tylu samob. co się dzieje/ czy ludzie słabi psychicznie i głównie powieszenie nie moge zrozumieć ich desperackiej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybyś szukała na poważnie
siła psychiczna to się sprawdza w sytuacji pewnych prób,że przeżywasz coś nawet bardzo ciężkiego i idziesz dalej,masz już coś za sobą,ale to średnia jest motywacja do znoszenia upierdliwości codziennego życia na które za bardzo nie masz wpływu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptasiek nastroszony
musial Cie bardzo kochac , nie chcial juz Cie zadreczac soba jako nieudacznikiem i bezwartosciowym czlowiekiem zadluzonym. znajdz sobie takiego wartosciowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwer
po ile macie lat co ci doradzic?u mnie od 1 stycznia powiesilo sie juz 3+2 podcielo sobie zyly sa to chlaopacy niektorzy majacy rodzine dzieci i wlasnie problemy w pracy finanse a drudzy to zawiedziona milosc,moj maz wyjechal doa nglii na 4 mc ryczalalam jak wol ale wiem ze za chwile jade do niego ale i tak 4 mc ryczalalam wspolczuje bo jestem z nim 6 lat dasz rade chociaz jak brzuszek uroosnie to sie nacieszysz ale nie wiem jakie sa prawa jak ojciec jest samobojca bo sasiad jak powiesil sie ok 4 lata temu dzieciaki nie dostaly po nim kasy wspolczuje autorko i dokoncz ile mieliscie lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozmieniały się przepisy zus trzeba się dowiedzieć ale jeżeli płacił składki ponad 5 lat, to się należy nie wiem ,jak z nienarodzonym jeszcze dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
Rok temu powiesił się nasz kolega, zostawił żonę i dziecko. Pamiętam jak on wtedy ubolewał nad tym, że jak tak można, że przecież warto żyć.. A zrobił to samo. Minewra, chyba nigdy nie zrozumiemy co nimi kieruje. Wiesz, może to głupie, ale ja ciągle mam nadzieję, że on tego nie zrobił, że był ktoś trzeci. Bo boli mnie to, że on cierpiał a ja mu nie pomogłam. Może byłam tak zajęta sobą, że nie zauważyłam.. Trochę czytałam o ludziach, którzy odbierają sobie życie, kiedy jest Ci na prawdę źle, nie myślisz o tym, co jest po drugiej stronie, czym jest śmierć. To jest chwila załamania, robisz ten krok i już Cię nie ma.. Mam do niego ogromny żal, że zaufał mi.. że nie poprosił o pomoc.. przecież on to cały mój świat, moje życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobno oni to dokładnie planują znałam kilka osób... nikt nie pomógł, zaskoczyli... znajomy zadzwonił o 6 rano na policję, żeby przyjechali, bo się wiesza i nie żył..jak weszli, zostawił list, nie wiem co w nim było... niby bez powodu, miał kasę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
Ja 27, on 29. Nie był nieudacznikiem, w bardzo młodym wieku osiągnął bardzo dużo, zawsze byłam z niego dumna. Nigdy nikt mu nie pomagał, do wszystkiego dochodził sam. Nie chcę innego, chcę tylko jego. Dla mnie nie ma innych.. Miał ubezpieczenie dodatkowe, często wyjeżdżał i żartował, że jak mu się coś stanie to sobie na wczasy pojadę. Boże.. ja nie chcę tych pieniędzy! Tak na prawdę z tą jego firmą jest dużo niedomówień, pogmatwane to wszystko. Ja nie miałam wcześniej sił, żeby się tym zająć, wszystko załatwiał jego ojciec. Ale ja wiem, że nie będę potrafiła żyć dalej, dopóki nie dowiem się, co się stało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
Nie zostawił, nie zadzwonił, może nie chciał się żegnać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zadręczaj się, jemu nie pomożesz pomyśl o maleństwie, masz jego czastkę dbaj o siebie idź do lekarza, popytaj o rentę musisz być dzielna może patrzy na Twoje problemy z góry i ,...nie może nic zrobić... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana_bolem
Ja chyba najpierw muszę sobie uświadomić, że jego nie ma, że nie wróci.. całymi dniami nadsłuchuję, czy wraca już do domu.. nawet w nocy, zrywam się kilka razy i sprawdzam czy jest.. i czuję tylko ból, bo go nie ma.. Mam suche oczy, nie potrafię płakać.. Najpierw gniotę jego zdjęcia a później je całuję i przytulam. Chyba muszę przetrwać tą żałobę. Minewra, dziękuję Ci za rozmowę. Mimo tego, że wciąż trwam w takim letargu, potrzebuję kontaktu z drugim człowiekiem, zwłaszcza teraz, kiedy znajomi boją się nawet na mnie spojrzeć. Będę tu zaglądać, muszę zająć się czymś, aby ogarnąć ten chaos w mojej głowie. A teraz czas spać, dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja mmmmm
pomyśl że istnieje prawo karmy i twój narzeczony narodzi się ponownie jako twoje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viii
To ja wam powiem jak wygląda to z drugiej strony medalu. Moje życie to pasmo nieszczęść. Byłem bity od małego. Przez mojego ojca, za jego przekręty dostałem wyrok.Zaufałem mu a on mnie oszukał i uciekł. Rozpadło się moje małżeństwo Niedawno dowiedziałem się że ojcem dziecka mojego jest mój brat. W między czasie poznałem cudowną "A". Jestem bardzo uczuciowy.A ona jest dla mnie wszystkim. Ale straciłem ją przez strach i obawy z przeszłości które mnie prześladują. Nie daje mi nadziei abym mógł ją odzyskać. To koniec dla mnie. Nie mam już czym płakać.Od 2 miesięcy kładę się i budzę załzawiony i opuchnięty. Mam 35 lat i nie chcę już żyć Nie dość powodów?? Mam dość.Chcę skończyć z sobą.Nie widzę dalszego sensu. Przegrałem swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×