Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kaska2032

wkurzajaca tesciowa

Polecane posty

Dzisiaj nastapila kumulacja moich negatywnych uczuc do mojej tesciowej wiec chcialabym zapytac czy to ja jestem przewrazliwiona czy moja tesciowa delikatnie mowiac przesadza.... cala sytuacja wyglada nastepujaco.... wyszlam za maz za jedynaka, ktory ma mamusie ktora jakby mogla to we wszystkie aspekty naszego zycia ingerowalaby, aczkolwiek ja naszego zwiazku bronie jak lwica wiec nie ma pola do popisu, ale probuje;) moj maz jest rozdarty miedzy nami poniewaz zdaje sobie sprawe z tego ze ja mam racje ale ona tak mu medzi tak bierze pod wlos ze i tak robi co ona chce, przez to wlasnie sie klocimy. Ma psa ktorego tkaktuje jak dziecko, kaze z nim siedziec , rozmawiac z nim co najmniej jakby byl dzieckiem , wkurza mnie to bo 3 razy dziennie wyk tel do mojego meza z zapytaniem co slychac, co jadles, kiedy przyjedziesz zygam tym, najchetniej psa bym usmiercila, przynajmniej jeden klopot z glowy a jej nagadala, ale jak juz sie nakrece to ona widzi ze wkurwiona jestem i omija mnie z daleka. aaaa i jest tez tesc ktory jest alkoholikiem i gburem, normalnie brak mi sily na nich wszystkich;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjywreafr
tez mam tesciowa ktorej szcerze nie cierpie. potrafi zrobic nam awanture (gdzie z nami nie mieszka) o to ze kupujemy np pieczywo ciemne zamiast bialego.bo niale tansze to wola o pomste do nieba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o maTko!
a mieszkacie blisko siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj jej swój samochód i zasponsoruj podróż w góry, gdzie duzo przepaści. Przeżyjesz pierwszy raz w życiu uczucia mieszane, jak spadnie wprzepaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy źli a ty taka dobra
pewnie nad głową masz aureolę, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjywreafr
mieszkamy na drugim koncem miasta ale jej to wcale nie przeszkadza by raz dziennie u nas byc, namawiam meza na przeprowadzke do innego miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o maTko!
tesciowe niestety, zlaszcza jak masz meza jedynaka to sa nie do zniesienia. nie wszystkie ale większość. sama tak mam. wtraca sie we wszystko i uwaza ze robi dobrze:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda sie niczym nie przejmuj
nie za bardzo rozumiem, czemu winny jest pies? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuki123
Kaśka ty też będziesz teściową pozrawiam teścowa zięcia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurdeflekkkk
dobrze, że moja teściowa poza swoimi dziećmi widzi resztę świata jeździ na rowerze, chodzi na chór, ma koleżanki, wyjeżdża w góry i w ogóle nie wtrąca się w to co u nas dzwoni raz na dwa tygodnie, czy napisze sms co prawda mieszkamy jakieś 400km, ale jak byliśmy bliżej tak samo było jak przyjedzie na kilka dni to też w ogóle się nie wtrąca co prawda codzienne odwiedziny by mi aż tak nie przeszkadzały, bo to fajna babka, ale jakby zaczęła się wtrącać to powiedziałabym mojemu mężowi, że musi z nią to wyjaśnić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pies jest winien tego ze wogole jest a po drugie ze traktuja go jak czlowieka, to jest nie normalne, bo miejsce zwierzat jest na wolnej przestrzeni a nie w 2 malutkich pokojach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam podobny problem. Jestem mężatką od ponad 6 lat, moja teściowa od początku ingerowała w nasze życie, ale wydawało się, że robi to z dobrego serca. Z czasem zaczęła "przeginać" ,np. podczas naszej nieobecności przyszła do nas do domu i zmieniła nam wystrój mieszkania ! Mojemu mężowi , to nie przeszkadzało , bo "tak jest przecież ładnie" , a ja myślałam,że krew mnie zaleje . Miejsce na wesele też w sumie ona nam wybrała, bo" co znajomi powiedzą " . Zostałam wychowana w szacunku dla starszych osób i nie umiem w sposób zdecydowany , żeby nie zrobić przykrości, odpyskować :/ Na domiar złego , mój mąż , jest okropnym maminsynkiem, nawet jak jesteśmy na zakupach potrafi zadzwonić do mamusi i spytać, jaki kolor skarpetek ma sobie kupić, mimo,że ja jestem obok ! Nie podejmie żadnej decyzji bez konsultacji z nią. Aż się dziwię,że nie pyta jej , co ma robić w sypialni... Jakby tego było mało , wiecznie wtrąca się w wychowywanie naszego syna: "a to zrób tak, a to zrób siak,bo to będzie dla niego dobre". Mam już serdecznie dość tej koszmarnej baby i boję się, że kiedyś nie wytrzymam i powiem jej prosto z mostu , co myślę o niej i jej postępowaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weldaaa
Moja tesciowa tez przynajmniej 3 razy w tygodniu musi sie skontaktowac z synkiem i wypytac o wszystko. Najbardziej mnie wkurwia jak dzwoni w niedziele punktualnie o 13 i wypytuje czy juz zjedlismy obiad i co mielismy na obiad. Tesciowie jedza w niedziele o 12 i ona chyba zaklada, ze u nas tez tak powinno byc. Ostatnio jak byla u nas zapytala mnie " Dlaczego Tomek jest taki chudy?" Na drugi raz odpowiem jej, ze ma to po niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Wam dziewczyny ze swojego doswiadczenia ze szacunek szacunkiem ale trzeba glosno i wyraznie powiedziec co Wam przeszkadza w zachowaniu tesciowych mimo ze pewnie skonczy sie to obrazaniem lub klotnia z nimi i pewnie rozniez z Waszymi wspolmalzonkami. Ja zaluje bardzo ze nie zrobilam tego w moim pierwszym malzenstwie wtedy kiedy jeszcze mozna bylo cos zmienic. Takie baby zawsze beda sie wtracaly-tak dlugo az beda mialy przyzwolenie. A takie przyzwolenie maja bo po pierwsze Wasi mezowie nie widza problemu a po drugie Wy jestescie wkurzone na maksa ale z szacunku czy innych pobudek nie mowicie jasno ze nie zyczycie sobie tego czy tamtego. Moje malzenstwo skonczylo sie po 16 latach z takich wlasnie powodow-wiecznego wtracania sie zwlaszcza tesciowej oraz faktu ze moj ex nie widzial problemu i po prostu pozwalal na to wtracanie. I nic nie dal fakt ze rozmawialam z nim tysiace razy, potem juz klocilam sie o te ciagle telefony, wypytywanie czy oby dobrze o jej synka dbam (starego konia) . Nie bylam wystarczajaco stanowcza. W konsekwencji stracilam kupe lat na cos co mozna bylo rozwiazac wczesniej. Poki jeszcze jest mlode malzenstwo, maz kocha wystarczajaco zone, zalezy mu na niej to jest nadzieje ze w koncu zrozumie ze teraz to nie mama , tata itd sa jego najblizsza rodzina tylko zona, dzieci. Uwierzcie ze po kilkunastu latach jest juz za pozno zeby cokolwiek zrobic czy liczyc na to ze z czasem cos samo zmieni sie na lepsze. Trzeba powiedziec takiej nadopiekunczej pani prosto w oczy, nie mowie ze chamsko-ale jesli nie dociera delikatnie to czasem i ostro trzeba. Szkoda ze ja nie mialam na to odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weldaa moja tez wydzwania z zapytaniem co synuś jadł , w zeszłym tygodniu mimo tego ze powiedziałam ze nie chce podrzuciła pod moja nieobecność usmażona rybę, jakbym tego nie umiała zrobić, powiedziałam ze skoro mój mąż nie odmówił a wiedział jakie mam zadnie na temat przynoszenia jedzenia, ze to mnie denerwuje i działa na mnie demotywujaco, zastrajkowałam;) dopiero dzisiaj ugotowałam obiad;)) i jestem z tego dumna ze wytrzymałam a co niech wie ze nie można tak robić , skoro słowa nie działają czyny na pewno:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do wypowiedzi notebook69, to prawda ze warto mówić co się myśli ale różnica pokoleń, wychowania robi swoje. Moi teściowie należą do osób które wszystkich i wszystko oceniają ale nie widza tego co oni robią, oczywiście te oceny są negatywne. mój mąż z racji tego ze został tak wychowany tez to robi, wiec takiej młodej mężatce jest naprawdę ciężko powiedzieć ze to nie jest tak, ze synusiowi krzywda się nie dzieje a ona radzi sobie jak umie, być może nie jest tak jakby teściowa chciała i robiła ale jednak. Zawsze się zastanawiam nad tym dlaczego to matki mężów są takie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Kaska- pewnie ze nie jest latwo powiedziec mlodej mezatce co jest nie tak. Problem jednak w tym ze jak sie juz jest ta starsza mezatka to juz zazwyczaj za pozno na tego typu zmiany:) A dodatkowo napisze ze moi tesciowie maja dwoch synow i mieli 2 synowe. I wlasnie ta troche mlodsza-mlodszego syna od poczatku nie przebierala w slowach i konkretnie mowila co jej sie nie podoba i koniec. Mowila jasno i wyraznie np. ze jezeli zglaszaja chec pomocy przy wnukach to oni oczywiscie bardzo beda sie cieszyc ale to NIE OZNACZA ze na przyklad moga wprowadzac swoje rzady co do wychowania- jak widac tak sie stawia sprawy-jasno i wyraznie. Tyle ze jej maz stal zawsze za nia i nawet jak cos sie mamie i tacie nie podobalo to mowil wyraznie- to NASZE decyzje i tak ma byc. Moj natomiast juz ex w zamian za jakas tam czasami pomoc ze strony tesciow doslownie zaprzedal swoja wlasna rodzine, no bo jak to tak mozna zeby im zwrocic uwage skoro oni tak dobrze chca ?! I powiem ze 2-3 lata wysluchiwalam jaka to tamta synowa okropna ,ze pyskata, jak chce sie rzadzic i tym podobne . A jednak to ona zyskiwala wlasnie takim a nie innym zachowaniem- ze nie da sobie w kasze dmuchac, ze maja sie liczyc z jej zdaniem a jak sie nie podoba to ona nie musi sie z nimi widywac. To oni mieli do niej respekt. A ja jak nie umialam konkretnie i w oczy powiedziec tego co mysle bo jakos tak glupio mi bylo, ze jak to-no przeciez to rodzice mjego meza i wogole jakis szacunek za sam ten fakt sie nalezy- to wlasnie dostalam jednego wilekiego kopa od zycia. Myslalam naiwnie ze skoro z mezem rozmawiam i on mowi ze no przeciez najwazniejsze co on mysli i ze co on moze zrobic czy poradzic na to ze jego mama taka jest a nie inna- myslalam ze to najwazniejsze,...a;e niestety z czasem bylo miedzy nami coraz gorzej bo tesciowa pozwalala juz sobie na coraz wiecej, nastawiala mojego meza przeciwko mnie wmawiajac mu jaki to on biedny teraz- musi pracowac tak ciezko , a w domku bylo mu tak dobrze i jaka ta ona niedobra musi byc bo brzuszek go czasem boli, no bo mamusia kompociki robila w domku a on teraz pepsi pije i to wszystko przez niedobra leniwa babe ( 2 malych dzieci, dom na glowie, studia, praca). Po kryjomu wiec kupowali mu witaminki, odzywki bo wlasnie stala sie tragedia- schudl 1,5 kilo!!!!! Powiem Wam ze tak mu wmawiali ze ja nieodpowiednio dbam o niego (jakby to conajmniej dzidzius byl albo moj synek) ze w koncu i on zaczal miec do mnie pretensje. Ja stracilam do niego jakikolwiek szacunek za to ze nie wie gdzie jest jego rodzina i jego miejsce, a on zaczal coraz wiecej czasu spedzac (oczywiscie po kryjomu) z mamusia bo nikt inny tak swietnie nie wchodzil mu w tylek i nie obslugiwal jak wlasnie ona. I tak sobie mysle ze gdybym od poczatku jasno, stanowczo i wystarczajaca ilosc razy powiedziala co mi nie odpowiada i ze nie zycze sobie pewnych zachowan to przynajmniej mialabym jaksnosc sytuacji. Wtedy albo moj maz by sie opamietal a i oni by wiedzieli ze nie mozna sie wpieprzac w cudze zycie bez przyzwolenia dwojga malzonkow chocby i najlepszych pobudek, albo bysmy sie rozstali a tymsamym zaoszczedzili wielu niepotrzebnie zmarnowanych lat. Mowie Wam dziewczyny dobrze- zacznijcie dzialac konkretnie poki czas, bo mimo iz kazdy przypadek jest troche inny, to akurat w sprawie maminsynow czy nadopiekunczych mamusiek sprawy koncza sie bardzo podobnie- niekoniecznie rozwodem, ale chocby poczuciem straconego czasu i beznadziejnosci walki z wiatrakami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli pytanie do mnie- to nie, nie widzialam, bo przed slubem zesrac za przeproszeniem sie chcial zebym z nim byla i latal za mna jak glupi. A mamie pomagal i to mi sie podobalo ze taki opiekunczy i pomocny, ale wtedy nigdy nie przedkladal moich czy tez naszch planow nad mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swietnie to ujelas :) swoja droga ja wlasnie tak go okreslalam- aktorzyna- bo potrafil tak niesamowicie udawac ze najlepsi aktorzy przy nim to pikus. problem w tym ze samej dajac szczerosc i uczciwosc wierzylam ze w zamian otrzymuje to samo. Dopiero po jakims czasie zaczelo wychodzic na jaw jego prawdziwe oblicze nie odcietej pepowiny. Zreszta na poczatku - przynajmniej przy mnie- potrafil powiedziec czasem pare slow mamie wiec nie zauwazalam tego ze jak mnie nie ma w poblizu to stara odwrocic tak zeby mama byla zadowolona. Skad moglam o tym wiedziec? skoro tak swietnie gral. Staral sie zadowolic dwie kobiety, przy czym przy odpowiedniej manipulacji tej starej wygi ktora wszystko odwracala przeciwko mnie, w koncu sam zapomnial ze teraz nie mama ma byc przede wszystkim zadowolona z synka tylko zona z meza. A ze mamusia z gatunku falszywych i cwanych co to w pierwszym rzedzie ze swica w kosciele to i udalo sie jej ...rozwalic malzenstwo. teraz jestem w drugim malzenstwie i absolutnie nie zaluje ze uwolnilam sie od tego maminsynka i toksycznej mamusi, ale jednak troche szkoda tylu lat i tego ze trezba bylo i dzieciom swiat odwrocic do gory nogami i samemu znow zaczynac wszytsko od poczatku. Dlatego mowie do dziewczyn tutaj- bo ja niestety ten blad popelnilam- poki czas to zaznaczajcie swoje prawa i wymagajcie, nie godzcie sie na takie sytuacje tam gdzie ewidentnie "mamusie" przekraczaja granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie powiedziane, mądrze... Też mam taki sam problem, niestety... Boje sie zdecydować na rozstanie,ale nie moge znieść ze mamusia zawsze jest górą. Myśle ze kiedys nie wytrzymam i jej wygarne co o niej mysle, mojemu mężowi to juz nawet szkoda gadac, zawsze mnie obraża jak zaczyna sie temat matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia 75
tesciowa kurcze ma dola strasznego!!moj facet tak sie sucha mamusi szok a nie mam z kim pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj facet nie slucha swej matki ale poklocilismy sie z nia bi jedzie na caly tydzien do swej bylej synowej czyli bylej zony mojego meza owszem jedzie na komunie ale kiedys mialy nie zadobre uklady teraz sielanka. A jedzie z jej matka az do francji pomijajac fakt ze my tez mieszkamy we francji i mamy swoje dziecko ktore... Co na to powiedzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×