Może zacznijmy czcić naszych przywódców tak jak Koreańczycy Kimów?

od razu nam się polepszy samopoczucie. Koreańczycy jedzą dwie łyżki suchego ryżu dziennie i są szczęśliwi. oglądałam filmik jak żołnierze płakali ze szczęścia i wzruszenia na widok Kim Jong-ila jak ich odwiedzał. im wystarczy do szczęścia widok przywódcy. My możemy zrobić tak samo, co z tego, że ceny wzrastają skoro mamy naszych ukochanych Donka i Bronka? powinniśmy się z tego cieszyć. To powinno być dla nas główne szczęście. Czcijmy ich, kłaniajmy się przed portretami, układajmy pieśni pochwalne na ich cześć, zachwycajmy się nimi jak wam się podoba mój pomysł?