nigdy już nie pokocham

kochałam przyjaciela...nasza relacja była metafizyczna wrecz... on mówił że nigdy się nie zwiąże bo został kiedyś zraniony...mówił że nie jestem mu obojetna...dochodziło między nami do czegoś więcej, bliskość, pocałunki itp... i okazało się, że mnie oszukiwał, miał dziewczyne o czym się dowiedziałam 3 miesiące po jego ślubie...spotkałam się z nim ostatni raz i wtedy powiedział, że mnie kochał i pocałował... wiem, ze jej nie zostawi, zresztą ja nie zaufałabym mu już... wiem też że nigdy nie pokocham nikogo...że zawsze bede porównywać do tamtej miłości... jak mam żyć? pogodziś się z tym, że zawsze bede sama?

"kochałam przyjaciela" .. każda normalna kobieta przyjaciółmi się wysługuje a nie kocha ich .. chyba mylisz pojęcia. Dla każdego faceta wpaść w ramę przyjaciela kobiety to obciach ..

Bzdura, zostałaś zraniona, ale najgorsze co możesz zrobić to odebrać sobie szansę na miłość. Pewnie,że nie od razu, ale naprawdę czas pomaga. Głowa do góry:)

on mi wmawiał że między nami jest kosmos, absolut... najbardziej brakuje mi właśnie przyjaźni...gdybym o niej wiedziała wcześniej... zawsze myślałam że nawet jeśli nie bedziemy razem, ale zawsze bedziemy miec siebie...a to wszytsko okazało się kłamstwem piekne było tylko po mojej stronie... mam 25 lat i przegrałam życie

jak facet uwodzi kobietę to czas pomaga, bo kobiety dłużej się zakochują niż faceci ... natomiast jak kobieta uwodzi faceta to żaden czas jej nie pomoże, pierwsze wrażenie weryfikuje wszystko .. jest jedno odstępstwo, jeśli ci zależy to musisz zerwać z nim kontakty i całkowicie się zmienić (poprawić sylwetkę, włosy, usunąć kurzajki) Po 2-3 latach możesz spróbować znowu i może tym razem pierwsze wrazenie będzie dla ciebie korzystne

nie wiem o czym Ty mówisz?