Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kochac czy rzucic

Chora matka chlopaka

Polecane posty

Gość sprawa pogmatwana
wspolczuje Ci bardzo, bo wiem jakie targaja Toba watpliwosci. kto nie przezyl czegos takiego, to mowi tak łatwo o kniecznosci rzucenia swojego zycia i poswiecania go innej osobie. dziwi mnie tylko, ze ze tylko DPS-ow itp podobnych przybytkow jest zapchane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochac czy rzucic
Wlasnie tego sie boje,ze chce go uwiazac. Najpierw caluje go po glowie i mowi "co ja bym bez ciebie zrobila",gdy posprzata dom,a potem leci z gromada kobiet i megafonem po ulicach rozaniec odmawiac.. Chlopak zdaje sobie sprawe z tego,ze jest wykorzystywany,ale nic z tym zrobic nie umie. Deklaruje chec bycia ze mna,zalozenia rodziny,bez obecnosci mamy,ale czuje sie zobowiazany skoro bracia zostawili tak naprawe mame z nim. I ja mowie "dobrze,pomagamy,ale nie wyreczamy",ale on sie przyzwyczail. Od 10 lat mieszka sam z rodzicami i wyrecza mame we wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa pogmatwana
sprawa wyglada niepokojaco. kobieta bluszcz i syn, ktory boi sie miec wlasne zycie. nie widzialam ich, ale mozliwe, ze relacje miedzy nimi nie sa zdrowe. a on jaki jest wobec niej? jak sie do niej zwraca, jak o nie mowi przy Tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochac czy rzucic
No wlasnie... Zycze wszystkim tym,ktorzy teraz tak ochoczo deklaruja bezwzgledna i osobista pomoc starszym i schorowanym rodzicom,zeby (odpukac w niemalowane) w razie koniecznosci,okazali sie dalej byc tak do tego skorzy i bezproblemowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa pogmatwana
przydalaby sie psychoterapia, ktora poukladalaby ich stosunki, emocje. i dowiedz sie jaka to choroba. ta gorliwa wiara tez jest jakas niepokojaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochac czy rzucic
Przy mnie to sie stawia,kiedy widzi,ze mama do niego dzwoni obiecuje sobie,ze sie postawi,ze dobrze,zrobi jej te zakupy wtedy kiedy bedzie mial na to czas,ale w rezultacie zawsze idziemy razem zrobic te zakupy,albo spotkanie po prostu sie konczy po niedlugim czasie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa pogmatwana
twoj chlopak nie postawil jej zadnych granic. powinien ustalic, ze jesli nic powaznego sie nie dzieje, to on tez musi miec czas na swoje zycie. to przypomina troche zachowanie rozkapryszonego dziecka albo matki, ktora nie chce oddac syna innej kobiecie. ma swiadomosc, ze jej syn bedzie chcial kiedys pojsc w swoja strone i pojawia sie strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochac czy rzucic
Tez mi sie wlasnie wydaje,ze to jest kwestia tego,ze nie chce wypuscic z domu najmlodszego syna i zostac z mezem,z ktorym juz od dawna po prostu mieszka. Choruje na polineuropatie,z tego co mowil chlopak i co sama sie doczytalam,nie powinno to wplywac na jej psychike. U nich jest t genetyczna choroba i ja jestem na to gotowa. Jesli chlopak bedzie to mial (a niedlugo razem z bracmi beda mieli robione badania gentyczne) to damy sobie z tym rade,ale w zyciu nie bede go wyreczala,bo sama widze ile ta kobieta jest w stanie zrobic dookola siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa pogmatwana
a ten ojciec w czyms pomaga? poza tym, jesli kobieta robi wiele innych rzeczy, a wyrecza sie prostymi czynnosciami domowymi, to wyglada na to, ze troche wyolbrzymia pewne dolegliwosci z powodu wygodnictwa. nie jest to adekwane zachowanie do stanu fizycznego. gotuje obiady, chodzi do kosciola, urzadza modlitwy, ale mopem przelciec trudno albo pojsc po lekkie skladniki do sklepu. rozumiem, ze przy jej chorobie moga byc gorsze i lepsze dni, ale to wyglada na wygodnictwo bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa pogmatwana
zastanow sie nad wchodzeniem w głebszy zwiazek przed uporzadkowaniem ich relacji. uwierz, ze matka syna moze bardzo zaszkodzic w zwiazku. a szczegolnie matka, ktora deleguje syna do opieki nad soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochac czy rzucic
Wlasnie o tym caly czas mysle... Boje sie tego,ze w ogolym rozreachunku zostane odtracona. Matka zawsze chyba wychodzi na takich sprawach dobrze. Chlopak nie bedzie dla dziewczyny ryzykowal ze cala rodzina sie od niego odwroci,jesli postanowi troche sie od mamy uniezalenic,czy tez ja od siebie. Potrzebowalam obiektywnych opinii czy to ze mna jest cos nie tak,ze nie rozumiem prostych zwiazkow ludzkich,czy ich relacja nie do konca jest zdrowa... Uzyskalam kilka odpowiedzi,jednych racjonalnych,drugich wulgarnych. Przyszedl czas na kolejna rozmowe z chlopakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa pogmatwana
musisz jasno postawic sprawe. to , ze on sie deklaruje z roznymi sprawami, to wcale nie musi sie pokryc z rzeczywistoscia, a z tego co opowiadasz, to matka ma tutaj silny wplyw na niego i raczej jest pewne, ze nie stworzycie oddzielnego domu. pomoc pomoca, ale nie mozna poswiecac swojego zycia. to jest zle pojmowana milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama choruje ma guza mozgu tak juz od trzech latach miala juz dwie operacje po drugiej pojawil sie niedowlad rechabilitacja troche pomogla ale padaczka zrobila swoje i powrocil od jestem zonaty tez od trzech lat zona starala mi sie pomagac i byc ze mna matka dawala sobie rade sama ale niedowlad sie pojawil znowu i musiala byc w hospicjum az do rechabilitacji bo ja pracowalem i brat tez dwojka dzieci z zona sie czesto klocilem o to ze czadu za duzo chorej matce poswiecam ale wtedy jeszcze bylo ok w miare teraz nie wiem co dalej bo mame ze sxpitala wypisxa za dwa tygodnie a ona nie moze byc sama za powazna juz ta choroba zona nie woobraza sobie ze ja zostawie i pojde do matki mieszkac i tak na dws domy a ona ze mna do matki nie pojdzie bo sobie nie wyobraza co mi zostanie wbierac miedxy matka a zona tyle ze obie kocham i nie moge tez zony zrozumiec nie zycze jej zeby miala taka sytuacje z rodzicami i nikomu ja taka mam i rozumiem tego chlopaka taka mala konkluzja ...gdyby jednoczesnie zaczely tonac twoja matka i twoja zona ktora bys pierwsza ratowal majac swiadomosc ze drugie miedzyczasie moze utonac..w twoim przypadku to ojciec i maz .... A ja jestem w duu..ie bo mi wlasnie tonie matka i zona ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×