Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bingobingo

CZy sa tu kobiety 40-50 lat BEZDZIETNE z wyboru??? Lub czy znacie takie???

Polecane posty

Gość bingobingo

Jak wygląda wasze życie??? Co daje wam satysfakcje? Jestescie zadowolone z podjetej kiedys decyzji???? Nie żałujecie??? Nie czujecie się samotne??? W tygodniu praca, a w weekendy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam teorie i nie zawaham się..
a w weekend komputer, tv i jedzenie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingobingo
poważnie pytam.... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatahhh
pozniej napisze, powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mdsc
Moja ciotka, ale ona jest pod 60. A w weekendy spotkania z kolezankami, brydzyk czy 2-dniowe wypady w Polske lub za bliska granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatahhh
jestem kobieta bezdzietna z wyboru ale nie zawsze tak bylo. Jeszcze kilka lat temu staralam sie o dziecko, w pewnym momencie bylo mi tak ciezko, ze postanowilam inaczej myslec. I powoli, bardzo powoli oswajalam sie z mysla: nie zostane mama. To rowniez bylo trudne ale, dzisiaj wiem, ze jestem szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzemenka
Mam znajomą po 40. Nie ma dzieci z wyboru. Ma dobrą pracę, grupkę fajnych znajomych, a jednak ma takie smutne spojrzenie, jest zagubiona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytasz tak jakby dzieci miały być jedynym zajęciem, a ludzi bez dzieci miała dopadać w weekendy pustka i nuda. Przecież ludzie w wielu 40-50 lat i tak zazwyczaj mają już na tyle dorosłe dzieci, że po latch wychowywania znowu żyją raczej swoim życiem a nie życiem dzieci. Ja mam 37 lat i raczej nie będę mieć dzieci. Nie czuje instynktu macierzyńskiego, nigdy nie chciałam mieć dziecka, dzieci mnie bardziej drażnią niż zachwycają. Zawsze jak koleżanki pokazywały swoje nowo nagrodzone dzieci zachwycałam się nimi bo tak wypada i, żeby zrobić mamom przyjemność, a nie dlatego, ze tak czuję. Gdybym teraz miała zdecydować się na dziecko to nie dla tego, ze tego naprawdę chcę, tylko dlatego, ze to najwyższy czas i ze tego się ode mnie oczekuje, takie są normy społeczne. Tylko czy to jest wystarczający powód do posiadania dziecka? Bardzo lubię swoje życie. Mam u swojego boku cudownego mężczyznę, dużo znajomych, mnóstwo pomysłów na spędzanie wolnego czasu, swoje hobby. Mam i dziecko mojego mężczyzny, ale w wystarczających dawkach, a nie na codzień. Boję się jedynie, że instynkt macierzyński może mnie dopaść z opóźnieniem, wtedy gdy na dziecko będzie już za późno, ale to chyba mało realne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbhuyguyk
dlaczego ludzie zakladaja, ze jak ktos ma dzieci, to jest automarycznie spelniony i szczesliwy? Wszystkie moje znajome maja dzieci, kolezanki mojej mamy takze i jakos nie zauwazylam szczegolnego szczescia i spelnienia w ich zyciu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... i dlaczego zakłada się, ze ten kto nie na dzieci jest niespełniony. Krzemenka, dlaczego zakładasz z góry, ze twoja bezdzietna koleżanka wygląda na zagubioną z powodu braku dziecka? Może jest inny powód? Czasami mam takie wrażenie, ze ludzie na siłę starają się dopatrzyć w tych bezdzietnych jakiegoś smutku i niespełnienia bo przecież to nie możliwe, żeby byli szczęśliwi, pewnie tylko dobrze udają. Mam kolegę w pracy, który się deklaruje, że nie będzie miał dzieci. Widzę z jakim współczuciem koleżanki na niego patrzą, ile jest spekulacji, dlaczego taka decyzję podjął. Doszukują się w nim jakichś problemów emocjonalnych, nieszczęścia itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluszczyk Kurdybanek 34
Hej :) Obecnie samotność (brak partera, czy brak dzieci) nie jest już piętnem. Tacy ludzie mają mnóstwo możliwości spędzenia ciekawie życia i spełniania si w różnych dziedzinach. A tak naprawdę, to sporo rodziców jest rodzicami z wpadki. Np. wśród moich znajomych 1/3 dzieciaczków powstała przez wpadkę. Wszyscy urodzeni w dużym mieście, z dobrym uniwersyteckim lub politechnicznym wykształceniem :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akcja podnoszenia
........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingobingo
nie chodzi mi o to, że dzieci miałyby być jedynym zajęciem... absolutnie nie.... Nie zakładam też, ze należy życ życiem dzieci, wrecz przeciwnie. Czlowiek na każdym etapie swojego życia POWINIEN mieć taką swoją przestrzeń, swoje hobby, niezależnie od tego, czy dzieci ma, czy nie i w jakim są wieku... Ale.... dzieci to rodzina... a rodzina, uważam, jest najważniejsza... Jak są dzieci, to dużo się dzieje, (czasami za dużo :-P ), jak gdyby niezależnie od nas, dom tętni życiem.. itd, itp.... gdy się nie ma dzieci, o wszelkie rozrywki i towarzystwo trzeba wciaz starać się samemu, a jakoś nie wierzę w takie wiekowe przyjaźnie... dla mnie rodzina zawsze była najważniejsza i dlatego wydaje mi się, ze w dojrzałym wieku, gdy sie pozostaje bez najbliższych, pojawia się bezsens, ewentualnie mnóstwo zastępników, ale czy one daja satysfakcję? Zapewne różni są ludzie i inni doskonale się spełniają, imprezując po całych dniach i nocach, niedawno widziałam taka 50-letnią podstarzała panienkę w pubie. Z boku wyglądała zenująco, zwłaszcza ze była tam sama i jedyna w swoim przedziale wiekowym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czytam...rodzina... moze i rodzina jest najwazniejsza ale rodzina w ktorej wszyscy sie kochaja !!! poza tym trudno czas spedzac tylko z rodzina, cale zycie z rodzina? przesada... nie mam dzieci z wyboru...wlasnego...i wcale nie zaluje...potrzebuje do szczescia zupelnie czegos innego... biorac pod uwage ze dzieci "ida na swoje" i maja swoje dzieci..ile maja czasu dla rodzicow... tak naprawde czlowiek zawsze jest SAM czy ma rodzine czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
/Jak są dzieci, to dużo się dzieje, (czasami za dużo ), jak gdyby niezależnie od nas, dom tętni życiem.. itd, itp.... gdy się nie ma dzieci, o wszelkie rozrywki i towarzystwo trzeba wciaz starać się samemu, a jakoś nie wierzę w takie wiekowe przyjaźnie.../ Każdy człowiek jest inny i ma różne potrzeby. Nie ma jednej recepty na szczęście. Piszesz o domu tętniącym życiem, a ja w domu potrzebuję przede wszystkim spokoju i ciszy. Dzieci nie są dla mnie rozrywką i towarzystwem. W każdym bądź razie nigdy nie zapełniłyby w pełni mojej potrzeby posiadania towarzystwa. Dla mnie towarzystwo to moi przyjaciele, a o nich i tak trzeba się starać. Przeciętna 40paro, 50latka, a do nich adresujesz swoje pytanie, ma już dorosłe lub prawie dorosłe dzieci. One mają już swoje życie, znajomych, czasami studia czy pracę w innym mieście, albo i kraju. One nie zapewnią ci dożywotniej rozrywki, nie zapełnią pustki w twoim życiu. Sama musisz się postarać, żeby jej nie było, a nie widzieć ratunek w dzieciach. Dwudziesto paro letnie dzieci nie będą zastanawiać się, jak zagospodarować wolny czas swojej znudzonej 50letniej matce. Podany przez Ciebie przykład ryczącej 50tki to skrajność. Przecież można robić tyle innych wspaniałych rzeczy w tym wieku. A z drugiej strony skąd wiesz, że ona nie wychowała już swoich dzieci, a teraz postanowiła sobie trochę zaszaleć, trochę się wyluzować? Ja znam takie kobitki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anica123 popieram... czasami czlowiek chce po prostu wygodniej zyc, dla siebie pracowac...co w tym zlego? czy to komus szkodzi? biorac pod uwage ile dzieci nie chcianych rodzi sie na swiecie, te kobiety ktore swiadomie podjely decyzje o nie posiadaniu potomstwa sa kropla w oceanie...na pewno dzieki nim swiat nie wyginie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingobingo
Nie popadajmy w skrajnosc. To nie tak, ze dzieci maja zapewniac rozrywke rodzicom, ale tez na zyciu towzrzystkim swiat sie nie konczy.... Pomyslmy, przychodzi weekend, taka 50-latka nie ma planów, wiec co robi? Dzwoni do koleżanki, by zaproponowac np. weekend w Kazimierzu :-P Ale ona... ma powiedzmy wesele syna... odpada wiec.. Dzwoni do drugiej... tamta ma np. komunie wnuczki :-P Trzecia urodziny córki... itd.... Czy wtedy moze myslec sobie ta bezdzietna pani??? CZy wtedy nie przychodza mysli, ze ona jest jednak sama, samotna...? Poza tym co takiego ciekawego moze ta kobieta robic? Napiszcie? Bo zadnych konkretow poki co nikt nie podał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingobingo
martwa naturo... ale czy ja powiedzialam, ze wyginie swiat? Czy ja je potepiam i krytykuje??? Ja sie tylko ZASTANAWIAM! jak zyja takie kobiety i czy sa szczesliwe, nie zakladajac rodziny, po prostu.... ja jestem osoba towarzyska i mimo ze mam ogromna potrzebe pobyc CZASAMI sama, ludzi, bliskich, potrzebuje do zycia jak powietrza :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluszczyk kurdybanek 34
Syty głodnego nie zrozumie. Osoby z rodzinami zawsze będą obstawać przy swoim, tak jak bezdzietni zawsze będą pokazywać plusy takiego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wcale nie zamierzam nikomu pokazywac plusow mojego zycia...takie sobie wybralam...takie mam...i jestem zadowolona i gdybym drugi raz miala podjac decyzji bylaby ona taka sama... poza tym to ze sie nie ma meza, nie znaczy ze sie nie ma faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle ze do macierzynstwa trzeba miec powolanie, to ze jestem kobieta nie czynie ze mnie gotowej by poswiecic zycie drugiemu czlowiekowi. wspolczuje ludziom ktorzy w mlodym wieku, nie zaznajac wielu cudownych rzeczy zachodza w ciaze/zostaja ojcami. zycie rodzinne i wychowywanie dzieci to nie bajka jak niektorzy probuja nam wmowic. to ciezka orka, bardzo odpowiedzialna praca na cale zycie gdzie nasze wlasne zycie gdzies z czasem ginie, bo zyjemy zyciem naszych dzieci. tak jak moi rodzice, oni nie maja juz swojego zycia od dawna, zyja moim zyciem i nie dopuszczaja do siebie mysli ze wkrotce sie od nich wyprowadze , bo chce zrobic cos sama, zyc samodzielnie, i spelnic swoje marzenia. wpedzaja mnie w poczucie winy. chca na sile przy sobie zatrzymac. jak pomysle sobie ze ja kiedys tez mialabym sie tak zachowywac w stosunku do swoich dzieci to podziekuje. wole ich nie miec. pozatym a i przede wszystkim nie lubie dzieci. nie wyobrazam sobie ciazy, porodu, wstawania w nocy, ciaglego strachu i zachwycania sie kupkami i pierwsztm slowkiem. nie bawi mnie to. mysle ze bylabym nieszczesliwa wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podbiegam już do 40-tki :P dzieci nie mam i jestem zadowolona. Nie zamieniłabym życia jakie prowadzę, na inne. Gdybym miała dziecko - nie mogłabym robić tego co robię. Zostawić faceta na parę lat i wyjechać się spełniać za granicę, to jedno, a zostawić dziecko? No nie. Kocham ciszę. Kocham koty (jak każda stara sfiksowana stara panna :P :P ) Kocham nic nie robić, kiedy jestem zmęczona. Kocham swoje życie. Czasem myślę o tym, co by było gdybym wpadła. Albo zastanawiam się nad adopcją, bo tak jak przygarniam i daję dom poszkodowanym przez los kotom, tak samo, myślę mogłabym dać dom jakiemuś dziecku. I ... wierzcie sobie, albo nie. Nie dla siebie. A dla niego. Ale rodzić? I to tak z premedytacją? Bo mi się chce mieć dzidziusia?? 😠 Większy egoizm to ciężko sobie wyobrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingobingo
Poprzedniczko, ty chyba bardzo młodziutka jestes, a pytanie skierowane jest do trochę starszych pań ;-) my mielismy takiego sasiada, mieszkal sam, malzenstwo mu nie wyszlo, dzieci nie mial. CZasami popijal, ale nie wloczyl sie, raczej w zaciszu domu. I zalil sie mojemu ojcu, ze jest sam, ze moj ojciec to ma rodzine, a on nie. W koncu cos mu padlo na glowe i wyskoczyl przez okno :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bingo ... Trochę sobie zaprzeczasz. Z jednej strony piszesz, że trzeba mieć swój świat, swoje życie poza dziećmi. A z drugiej strony zakładasz, że nikt z dzieciatych znajomych nie będzie miał czasu bo dzieci itp. Ja wierzę, że będzie miał czas. Pytasz co może robić 50latka? To samo co 30paro latka. Nie wiem gdzie mieszkasz. Ja mieszkam w Warszawie. Tu się naprawdę bardzo dużo dzieje. Jest mnóstwo możliwości spędzania wolnego czasu, i nie mówię tu o imprezach i piciu w knajpach. Jest dużo ciekawych spotkań, wystaw wykładów. My z moim facetem mamy świra na punkcie starej Warszawy i Wrocławia, a szczególnie architektury modernistycznej. Szukamy starych zdjęć potem szukamy tych miejsc obecnie i patrzymy jak się zmieniły. Organizowanych jest mnóstwo wycieczek po warszawie, chodzi na nie także dużo starszych ludzi. Poza tym np. sport. Jakiś czas temu kolega zaciągnął mnie na wycieczkę grupy rowerowej, która skrzykuje się w internecie. Średnia wieku przekraczała 45 lat. Poza tym Uniwersytet Otwarty, Uniwersytet Trzeciego Wieku. Mogłabym jeszcze długo wymieniać. Jak ktoś nie na zainteresowań, nie wie co ze sobą zrobić w wolnym czasie, to i dzieci mu nie pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytasz Bingo co robia takie kobiety? zazwyczaj wszystko to samo co inne...pracuja, prowadza dom, spedzaja czas ze swoim mezem czy partnerem, maja jakies rodziny, znajomych, chodza do kina, jezdza na urlop...itd i wiadomo ze najblizej nam do osob podobnych:D ale ze ja od niepamietnych czasow mowilam ze zamazpojscie i dzieci nie dla mnie...teraz gdy mam juz 50+ nikt nie pyta dlaczego...bo po co rozmawiac o przeszlosci? kiedys tak... ciotki jakies babcie...o cos tam pytały...ale ze mialam rzadki kontakt...nie robilo to na mnie wrazenia... aha wtedy kiedy moje kolezanki rodzily dzieci, ja ciezko pracowalam, duzo wyjezdzalam...a teraz one dzieci maja juz dorosle i znow mamy niezly kontakt zreszta ja lubie dzieci moich znajomych...mam z nimi swietny kontakt i one ze mna tez...i to mi wystarcza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingobingo
Też jestem z Warszawy i wiem, ze to miasto oferuje duzo atrakcji każdego rodzaju. Nie uważam, ze zaprzeczam sobie. Tylko jezeli kolezanka ma impreze rodzinną, to wybierze ją, a nie spędzanie czasu ze znajomą, no chyba ze z rodzina ma fatalne relacje, ale nie mówie o patologii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingobingo
do dupci .. :-P powiem tak, mlodo mozesz sie sobie czuc, ale mloda za bardzo juz nie jestes :-P Ja jestem od Ciebie młodsza, dzieci mam w liczbie sztuk 3, sporo kolezanek bezdzietnych, z ktorymi utrzymuję kontakt, a ktore niestety pomimo braku kieratu pt. dzieci, wcale nie wygladaja ani mlodziej, ani ladniej ode mnie, niektore wręcz przeciwnie :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×