Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość havler

Pomocy!

Polecane posty

on z nia w zyciu nie gadal!! przeciez on nawet nie potrafi powiedziec o co chodzi? nie przytoczyl nawet jednego zdania czy twierdzenia swojej zony. o czym tu sie rozwodzic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Normalnie ja w Brytyjskiej
rodzinie panującej. Ona - Lady Di, on - Karol i ta druga - Kamila. Miej litość nad żoną i uwolnij ją od siebie. Każdy ma prawo do szczęścia. A ty ja tylko zwodzisz i oszukujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytam co odpowiedziala twoja zona na pytanie czemu tak diametralnie sie zmienila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
Nie wiem czy gadał czy nie, próbuje dociec i coś doradzić, ale chyba zostałam zignorowana :o A wystarczy zadać proste pytanie: "co ci we mnie nie pasuje i dlaczego ciągle się na mnie złościsz?", szczerze chcąc się tego dowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^^^melka^^
miałam kiedyś podobną sytuację...ja mężatka, on wolny...porozumienie bez słów, super relacje....prosił mnie zebym z nim była aja się tak bałam rozwodu, awantur....nie miałam odwagi:( i do dziś żałuję! Jak patrzę na tego zapijaczonego męża rzygać mi się chce, męczę się z nim kupę lat no ale każda sytuacja jest inna mimo wszystko dziś wiem...że trzeba walczyć o swoje szczęście nawet jeśli to miało by być trochę egoistyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelka... sek w tym ze takiemu latwiej powiedziec.. nie udalo sie z zona... ale mam przyjaciolke wiec z nia bede sobie ukladal zycie bo wie kiedy dla mnie biale jest biale. to wygodnictwo i BRAK MILOSCI z jego strony!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedziala, ze moje zachowania doprowadzaja ja do szalu i dlatego o wszystko sie zlosci. Mielismy niedawno taki problem, ze musialem napisac referat do pracy, a ze prace skonczylem wyjatkowo pozno, wrocilem do domu kolo godziny 20, szybki prysznic i kolacja i wzialem sie do pracy i tak zeszlo mi chyba 4-5 godzin, to z czegos, co bylo moim obowiazkiem dla niej zrobil sie problem poniewaz nie moglem jej poswiecic czasu! Staram sie byc z nia na okraglo.. rozmowy z przyjaciolka od tygodnia staram sie ograniczyc do minimum, juz nawet pomijam to, ze zona nie wie, bo staram sie zrobic dla niej wszystko, zeby tak nie wariowala z nerwow, no ale prozne starania. Co dni wstaje wczesniej niz ona, robie sniadanie dla nas obojga, kawe, co tylko by nie chciala, a nadal jest zle, bo np po jej powrocie z pracy rozmawialem przez telefon z ojcem, a nie zszedlem jej torebke przytrzymac, zeby mogla buty zdjac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^^^melka^^
do 3 lata po ślubie... uwierz mi...żony NIE zawsze wiedzą! w moim bliskim otoczeniu..ona od lat bzyka się z mężem "przyjaciółki", wspólne spotkania, wakacje, imieniny, niedziele....wszyscy wiedzą oprócz jego żony i jej męża:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
Ale co się nie udało? Jak może powiedzieć, że się nie udało skoro tak na prawdę nie próbował naprawiać. Najpierw niech próbuje chociaż gadać, a potem może mówić "nie wyszło, co mam teraz robić, kogo wybrać?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^^^melka^^
halver....a żona pracuje? moze zajęcia jej brakuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
havler... jesli ty masz juz swoje lata (a mniemam ze masz) i uwazasz ze twoja zona zyje w slodkiej nieswiadomosci co do przyjaciolki to zycze ci zebys w koncu uwierzyl ze ona nie jest slepa ani glucha i doskonale wie z kim gadasz przez telefon wychodzac do innego pokoju. pomijam juz fakt ze piszesz o tym ze ona nic nie wie ale ty ograniczasz dla niej wiezi z przyjaciolka. puknij sie w leb!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
^^^melka^^ ma racje, wydaje mi się, że trzeba być egoistą jeśli chodzi o szczęście.. kropełka Wiele razy z nia rozmawialem i zadawalem dokladnie takie pytanie, to uslyszalem, co zle robie i staralem sie z calych sil to zmienic, bo do niedawna uwazalem, ze ja wole sie meczyc cale zycie, zeby tylko ona byla szczesliwa, no ale nie dam rady.. Nawet jesli kiedys mialbym zostac sam, a z przyjaciolka nawet nie sprobowac, to jakos nie moge dalej w tym tkwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelka... bo ja to widze tak. On jej nie kocha, zabujal sie w psiapsolce ktora swietnie go rozumie przez 20 minut, 2 razy w tygodniu w autobusie :D faceci to durnie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
A to jej powiedziałeś? Jak się czujesz z tymi wszystkimi awanturami, w jaki sposób zmienia to wasze relacje, że już więcej nie masz cierpliwości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^^^melka^^
halver.... dokładnie to samo myślę....wolałabym być teraz sama niż tkwić w obecnym związku któremu...dałam szansę młody jesteś ...walcz o swoje, nie pochopnie ale rób tak żeby Tobie było dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
^^^melka^^ Pracuje. Coralick no mam swoje lata, ale tlumacze Ci, ze staram sie jak tylko moge i ile tylko mam sil, to i tak zawsze znajdzie sie powod do klotni.. a co do telefonow i wychodzenia do innego pokoju, to nie bylo tak, ze telefon na okraglo dzwonil, raczej to byly moze 2-3 rozmowy w tygodniu i to tez nie, ze nie wiadomo jak dlugie.. znajoma potrafi sie zainteresowac i np napisac sms-a jak bylo w pracy, czy jak mi dzien minal, a zona nawet sie nie zainteresuje jak sie czuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
Moim zdaniem coś jest na rzeczy. Żona ma o coś żal, ale o tym nie mówi. Żadna kobieta z kochającej partnerki nie zmienia się w awanturnicę bez powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^^^melka^^
focha strzela po prostu...bo myśli ze jak już są małżeństwem to może sobie pozwalać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
Melka, bez powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coralick To nie tak, ze sie w niej zabujalem! Jakie to jest inteligentne stwierdzenie, ze faceci to durnie, ale jak kobiecie sie chce dac wszystko i sie przy niej skacze dzien i noc, to i tak znajdzie sie zawsze cos, zeby focha strzelic albo sie rozplakac, zeby cos wymusic.. A wyobraz sobie, ze np rozmawialem z nia czasami w nocy, jak zona miala nocki, to rozmowa nie trwala 20 minut, tylko 6 godzin i chwili milczenia nie bylo.. ale dla was najlepiej miec pantofla, co na kazde zawolanie przybiegnie i jeszcze zeby swojego zdania nigdy nie wypowiadal, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^^^melka^^
wiesz...czasami wszystko przeszkadza i najbliższym najbardziej się obrywa... kurcze, nie bronię halvera ale mam w rodzinie taki typ...wiecznie niezadowolonej.....można na głowie stawać a jej wiecznie żle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^^^melka^^
do kropelki to odp była... ...oj halver..nie masz łatwo:( sory że pytam...ile lat ma twoja żona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
havler... ja bym pantofla nie zniosla. facet ma miec jaja a nie cipke. myslisz ze nadskakiwanie to swietne rozwiazanie?? mylisz sie... robisz z siebie sierote... tak dokladnie, sierote. rozumie sniadanie do lozka raz w tygodniu ale jak by chlop mi siedzial na karku 24 na dobe to tez bym wymiekla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^^^melka^^
coralick....jedni to wezmą za nadskakiwanie..drudzy zadbanie o zonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
Ja też nie staram się nikogo bronić ani oskarżać. Po prostu uważam, że to jednak małżeństwo. I skoro autor myśli o tym, żeby zostawić żonę, to powinien wszystko do końca z nią wyjaśnić. To dlaczego ona się tak zachowuje, powiedzieć jak on się z tym czuje. Po prostu już wyłożyć wszystkie karty na stół. I albo uzgodnią, że coś jeszcze da się zrobić albo wspólnie dojdą do wniosku, że pozostaje tylko już się rozstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melka ty mowisz z perspektywy zycia z alkoholikiem i zrujnowanego przez to malzenstwa. ja mowie z perspektywy malzenstwa ktore przeszlo wiele, zarowno z jednej jak i z drugiej strony, ale sie kocha. jesli sie kogos kocha to chce sie ratowac malzenstwo. jak na razie nie dostalismy odpowiedzi na pytanie co zona powiedziala kiedy havler zapytal ja czemu sie tak dzieje. zadnych konkretow wiec i nam trudno sie ustosunkowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
^^^melka^^ Dokladnie wydaje mi sie, ze to jest taki typ wiecznie niezadowolonej.. Zdaje sobie sprawe, ze kontakt z przyjaciolka napewno mnie oddala od zony, ale naprawde staram sie zrobic wszystko, zeby jej dogodzic.. Czasami jak sie klocimy, to moze to i glupie rozwiazanie, ale jej przytakuje pomimo, ze nie ma racji, zeby uniknac tych klotni i nerwow niepotrzebnych. Chcialbym co dnia wracac z pracy i zobaczyc ja usmiechnieta, a na dzien dzisiejszy mam tak, ze zostawilbym to wszystko za soba, zeby nie ogladac tego domu, nie miec problemow i klotni.. Nawet za cene tego, ze do konca zycia mialbym sam zostac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^^^melka^^
zadnych konkretnych odp nie dała bo sama nie wie dlaczego jej tak żle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^^^melka^^
halver....przed ślubem też taka była?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×