Dziecko musi chorowac!

Aby nabrac odpornosci dziecko musi swoje przechorowac! Pisze o tym bo ciagle pytacie co robic, jak uodpornic. A mi lekarz powiedzial, ze dziecko musi przejsc ok. 13 infekcji w ciagu roku, tym sposobem organizm uczy sie walczyc z choroba. I u mnie to sie sprawdzilo - dziecko karmione piersia 2 lata, dziecko wychowywane "bez czapki i bez skarpetek", jedzace owoce i warzywa codziennie, poszlo do przedszkola i choroba caly rok conajmniej raz w miesaicu. Drzalam na sama mysl o nastepnym roku przedszkolnym, i wiecie co? Jest prawie luty, a nie opuscil jeszcze ani jednego dnia mimo czestej stycznosci z chorymi ludzmi, on jest zdrowy jak nigdy wczesniej! Lekarz stwiersdzil bez wahania - swoje juz przechorowal! Tak wiec apel do przewrazliwionych mam: zamiast zamykac dziecko w domu gdy dzieci w przedszkolu maja katar, lepiej wystawic go na kontakt z wirusami i niech organizm sam probuje sobie radzic, a nie od razu siegacie po szeroko reklamowane syropki witaminki i faszerujecie tym dzieci jak tylko zakaszla...

dawno nie słyszałam takich głupot hahaha

no bez jaj :D:D:D:D

A tam moja miala od urodzenia 3 infekcje...W tym jedna ucha i karmilam tylko 4,5 miesiaca ,piersia,je wszystko w sumie i ma dwa latka,to od dziecka zalezy w duzej mierze ,ja zadnymi witaminami syntetycznymi nie faszeruje i kontakt z dziecmi ma itd a nie choruje...

A co do tego co piusze autorka,w uk dziecko sie puszcza z katarem i kaszlem do szkoly,o ile nie ma goraczki na to sie nic nie podaje i dzieci faktycznie same pieknie zwalczaja choroby w krotkim czasie...Wiec cos w tym jest,tutaj katar to zadna choroba..

to nie sa glupoty tylko prawda ale u nas w Poslce faszeruje sie dzieci rutinoskorbinem, witaminkami, tranem, wit c i Bóg jeden wie czym jeszcze i dziecko nie umie samo zwalczac chociazby kataru. Najdalej wczoraj stałam w aptece a przede mną matka z dwojka dzieci i farmaceutka doradzala jej czym tu faszerowac dzieciko zeby podniesc odpornosc wyszla z 3 specyfikami i karteczka jak stosowac w ciagu dnia!!!

Hmm... ja nie faszeruję niczym dzieci, a mimo to NIE CHORUJĄ właściwie. Może 2 infekcje na rok, nie liczę, ale nie jest tego dużo. To co, bedę miała nieodporne dzieci???? Gdy sama byłam mała, często chorowałam na gardło, było tego naprawde dużo, aż lekarz przepiasła zastrzyki uodparniające. Dopiero po nich przestałam łaoać zapalenie gardła na amen. wiec twoja teoria psu na bude.... niektore dzieci duzo choruja bo sa przegrzewane, potem wychodza na zimne powietrze i od razu problem. Albo biegaja, zgrzeja sie a potem "mądre" mamusie sciagaja kurtki, czapki, bo dziecku gorąco. Wtedy wystarczy lekki wiaterek i juz na tydzien uzieminie w łóżku.

No ale 13 w roku to chyba jakiś żart??? Że niby chorowanie częściej niż raz w miesiącu jest normalne????

Dziecko odporne to takie którego organizm JUŻ zwalcza infekcje a nie dopiero się tego uczy. To że lekarz cię uspokajał i pocieszał, autorko tematu, nie zwalnia cię od logicznego myślenia.

13 infekcji w roku to chyba przesada rozumiem musi sie wychorować ale nie chorować cały rok

gowno prawda,moj nei choruje a jest zdrowy :) nei psiz tak bo zaraz bedą zawalone przychodnie bo mamy cie posluchaja! dziecko musi meic kontakt z chorymi a nie musi chorować ! dziecko kolezanki choruje i co,czym wiecej choruje tym gorzej choruje ! to ze u ciebie jakims cudem sie sprawdzilo nie oznacza ze u innych poskutkuje Wirusówki sa najgorsze typu jelitówki,wiec przed tym jest bardzo trudno się uchronic,ale jak ktos kaszle,ma katar,goraczke to ja nei mialam nic przeciwko takiej wizycie

moja córa prawie 2 lata jeszcze nigdy nie chorowała. Nie faszeruje ją żadnymi witaminami tylko raz w tygodni daje plusza do picia.