Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marakiki

Czy on mnie kocha? Koniec związku? Rutyna?

Polecane posty

Gość Marakiki

Witajcie, mam pewien problem. Jestem w związku od 2 lat, kocham mojego chłopaka ale zauważyłam, że od jakiegoś czasu coś między nami się zmieniło, dodatkowo w niedziele pokłóciliśmy się, ja wróciłam do domu i jeszcze tego samego dnia przez telefon poruszyłam temat 'rozpadu naszego związku, po długiej rozmowie i smsach mój P. wpadł w jakiś dziwny nastrój i od początkowego zapewniania mnie o uczuciach przeszedł do zwierzeń, że na mnie nie zasługuje i że jest beznadziejny i że nie wie co czuje. Trochę się przestraszyłam i znowu zadzwoniłam, żeby się dowiedzieć o co chodzi. Usłyszałam, że jakiś czas temu pojechał do innego miasta do swojej koleżanki, która zapraszała go na jakąś imprezę w kręgu znajomych (nie wiedziałam o tym, ukrył to przede mną) i że on nie chce mnie już ranić i że chce być sam. Nie powiedział o tym ponieważ wiedział że nie pozwolę mu jechać/chciał się wyrwać od problemów i nudy a bał się mojej reakcji (należę do zazdrośnic). Zapytałam, czy mnie kocha, odpowiedział że nie wie, że to chyba przez rutynę/jakieś takie wypalenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marakiki
.... zapytałam czy mnie kocha ale powiedział że chyba coś się wypaliło i że chce być sam. Bardzo się załamałam, nie chcę go stracić, chciało mi się płakać więc się rozłączyłam. Dzis rano zadzwonił i powiedział że nie spał całą noc i myślał i że kocha mnie i nie chce mnie stracić ale musimy popracować nad naszym związkiem. Zgodziłam się, ustaliliśmy kilka rzeczy ale teraz nie wiem czy nie zrobił tego z litości albo strachu przed samotnością. No bo jak to? wczoraj mówił że chce być sam i że to chyba koniec a dziś nagle znowu mnie kocha? Czy to mogły być emocje? Bardzo mi na nim zależy pomóżcie, co mamy robić żeby ratować ten związek? Może nie warto? Pozdrawam i dziękuję z góry za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty go kochasz, on trochę ;) mniej. Zazdrość o kogoś zawsze prowadzi do rozpadu, nawet ta uzasadniona. Zabrakło w Waszym związku troski o drugiego człowieka dużo wcześniej. Powiedz mi, co Ci po tym, że kochasz go, skoro on "czuje " nudę i "wypalenie". Zagłaskałaś go na śmierć, masz efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
facet sie ewidentnie zauroczyl tamta dziewczyna, a z drugiej strony laczy was 2 lata i chyba wciaz cie lubi...no i jest rozerwany. chwile mysli tak, a za godzine zupelnie inaczej. co ci mamy radzic? on musi dojsc ze soba do ladu...a potem dopiero zdecydowac co dalej z wami. to samo zycie, nie jednej takie rzeczy sie zdarzaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się cieszę że siedzę
Koleś jedzie na dwa fronty :D Nie zasługuje na Ciebie? Jest wypalony? Ciekawe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marakiki
Czy ja wiem czy zagłaskałam? Myślę że rzecz może polegać raczej na tym że trochę terroryzowałam (na początku naszego związku okazało się że jestem swego rodzaju pocieszeniem po 'byłej' więc zaufanie 'nie do końca' i zazdrość zawsze w pewien sposób nam towarzyszyły). Jeżeli chodzi o to wypalenie to ja też to czuję, ale jednocześnie wczorajsza rozmowa uświadomiła mi że nie wyobrażam sobie życia bez niego. Sama rutyna myślę, że zaczęła się wkradać gdy nasz związek zamienił się na związek 'weekendowy' (studiuję w innym mieście) i kiedy mamy do dyspozycji jedną raptem sobotę z kawałkiem niedzieli to z reguły wolimy go spędzić razem, w domu zamiast gdzieś chodzić/imprezować. Po dzisiejszej rozmowie postanowiliśmy to zmienić, więcej wychodzić 'do ludzi', robić wspólnie coś ciekawego, więcej rozmawiać... Trochę tylko boję się, że jest za późno (choć bardzo chcę to uratować :( )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marakiki
A i co do tamtej dziewczyny (ta impreza była w czerwcu, zarzeka się że do niczego nie doszło,nie mają za bardzo kontaktu ja wiem że on ją traktuje jako koleżankę a ja w ogóle nie toleruję tej znajomości bo podejrzewam że on jej się podoba) chodzi tylko o sam fakt nie mówienia, ukrywania przede mną rzeczy na zasadzie 'bo wiem że się obrazisz, zezłościsz' on tłumaczy to faktem, ze ma ciężkie kontakty z ojcem, kiedy był mały tata potrafił go uderzyć za płacz albo karać za jakieś głupie drobnostki i jak sam twierdzi do tej pory mu zostało że woli skłamać niż narazić się na moją złość. W ciągu 2 lat mieliśmy 2 takie poważne kłótnie o ukrywanie (1 raz opisałam w poprzednim poście a drugi to fakt że przyjechała ta laska do naszego miasta ze swoją paczką i on razem z nimi poszedł na piwo) Już sama nie wiem co myśleć :c z jednej strony nigdy nie zdradził mnie, to zawsze było tylko ukrywanie głupot ale z drugiej strony denerwuje mnie to kłamanie. Nie wiem co on czuje i nie wiem co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marakiki
Czy ktoś jeszcze odpowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropełka
Dobrze czujesz, że kłamsta nie powinnaś tolerować, nie ma na to tłumaczeń i koniec. Oboje musicie popracować nad paroma swoimi zachowaniami, ale myślę, że nie stało się nic między wami przez co mielibyście przekreślić ten związek i nie próbować się dogadać i ułożyć wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marakiki
Ale czy on mnie w ogóle jeszcze kocha? Wczoraj mówił że chce być sam, ze nie wie co do mnie czuje, ze chyba coś się wypaliło a dziś? dziś nie chce mnie stracić i kocha. mam mętlik w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×