Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moja historia krotka

Co myślicie o czymś takim? Sprawy uczuciowe

Polecane posty

Gość moja historia krotka

Pisałam kilka lat z chłopakiem, wielka przyjaźń, moja bratnia dusza. Pierwsze spotkanie i związek, miłość, oboje zakochani, choć rzadko się spotykaliśmy ze względu na dużą odległość. Ale kontakt zawsze był. Od grudnia coraz rzadziej pisał, odzywał się mimo że nic mu się nie stało, był zdrowy... A teraz już w ogóle się nie odzywa, nawet telefon wyłączył (albo zmienił numer) bo się dodzwonić nie można, na maile żadne nie odpisuje. Nic mu się pewnie nie stało bo i wcześniej już tak robił, a ja się bałam, że chory, miał wypadek itp. Pisał, żebym sobie poszukała innego chłopaka bo on ma jakieś tam problemy i nie chce mi zatruwać życia... Odkochał się? Niby pisał często, że kocha ale czy tak się zachowuje ktoś kto kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goliatczyk
Miłość na odległość? Takie coś nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Od grudnia coraz rzadziej pisał, odzywał się mimo że nic mu się nie stało, był zdrowy... A teraz już w ogóle się nie odzywa, nawet telefon wyłączył (albo zmienił numer) bo się dodzwonić nie można, na maile żadne nie odpisuje. Nic mu się pewnie nie stało bo i wcześniej już tak robił, a ja się bałam, że chory, miał wypadek itp" czemu kobiety są tak naiwne że zwalają takie sytuacje na tak poważne czynniki zewnętrzne??? gdyby facetowi na Tobie ZALEŻAŁO uwierz mi, nie wypusciłby Cie z rąk!!! przyczyna jest jedna ; już-go-nie-kręcisz. im szybciej sobie uświadomisz tym dla Ciebie lepiej. znajdz sobie jakis fajniejszy obiekt westchnień niż takiego niezdecydowanego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Od grudnia coraz rzadziej pisał, odzywał się mimo że nic mu się nie stało, był zdrowy... A teraz już w ogóle się nie odzywa, nawet telefon wyłączył (albo zmienił numer) bo się dodzwonić nie można, na maile żadne nie odpisuje. Nic mu się pewnie nie stało bo i wcześniej już tak robił, a ja się bałam, że chory, miał wypadek itp" czemu kobiety są tak naiwne że zwalają takie sytuacje na tak poważne czynniki zewnętrzne??? gdyby facetowi na Tobie ZALEŻAŁO uwierz mi, nie wypusciłby Cie z rąk!!! przyczyna jest jedna ; już-go-nie-kręcisz. im szybciej sobie uświadomisz tym dla Ciebie lepiej. znajdz sobie jakis fajniejszy obiekt westchnień niż takiego niezdecydowanego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia krotka
Bo on ogólnie jest chory dość poważnie więc się martwiłam i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa.....to może nie chce być problemem dla Ciebie/wstydzi się? wiesz jak to jest z męskim ego.....:I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia krotka
Ale on nie jest dla mnie żadnym problemem, kocham go i dobrze o tym wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia krotka
To Twoja fotka i Twoje naturalne włosy? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goliatczyk
A nie pomyślałaś o tym, że on cię nie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety mają racje przeżyłam to...poznałam go wirtualnie, na poczatku nie chcialam spotkania...po roku do niego doszło...braterstwo dusz, metafizyka, unosilismy się gdzieś blisko absolutu... ale mimo, że dzieliło nas 10 km spotkania były rzadko, średnio raz w miesiącu... codzienne smsy dawały wrażenie że jesteśmy nierozłączni i wiesz jak się skończyło? dowiedziałam się że on się ożenił z inna...po ślubie jeszcze mnie pocałował i stwierdził, że miedzy nami wszytsko było metafizyką rozpłakal się i powiedział, że kochał mnie naprawde ale tym razem postanowiłam już w to nie wierzyć...odeszłam po 3,5 roku które uznaje za zmarnowane dodam że z taktą jest od 5 lat, czyli kiedy mnie poznał ona już była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia krotka
Może i nie kocha, skąd mam to wiedzieć? Może coś mu nie podpasowało we mnie, niby mówił, że kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia krotka
U nas też braterstwo dusz a teraz po prostu mnie ignoruje. Nikomu już nie zaufam skoro nawet najlepszy przyjaciel po kilku latach pisania mnie tak potraktował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to co mnie spotkało mogę tłumaczyć jedynie jego głebokim upośledzeniem emocjonalnym mówił, że boi się związków...że czuje coś do mnie, ale nie chce mnie ranic...ale cały czas zbliżał sie, nie dawał odejść, zbudować życia, tymczasem sam budował swoje to nawet nie było tak, że chcial mnie tylko przelecieć...on po prostu jest psychicznie chorym człowiekiem i pewnych sparaw nie ogarnia ale ja, ja się tego wyrzekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia krotka
Masz rację, to są chorzy ludzie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia krotka
Ten mój też mnie nie chciał przelecieć i do niczego nie doszło. Myślałam, że to prawdziwa miłość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest jak uświadomisz sobie, że zyłaś tyle lat w matrixie jakby ktoś mnie obudził z pięknego snu i kazał uczyć się żyć na nowo to co zrobił zmazuje każde dobre wspomnienie...każdą chwilę, która była magiczna... zmarnował mi 3 lata przy nim dorosłam, a teraz??? życie mi się skończyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia krotka
Mój też zmarnował mi 3 lata. Nie rozumiem takich ludzi, jak można olać najlepszego przyjaciela? w którym ma się wsparcie, który by za tobą w ogień wskoczył, dziwne czasy... ludzie nie mają już do nikogo szacunku. Nigdy więcej żadnych przyjaźni i związków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×