:(

Po raz kolejny zostałam w życiu odrzucona... Zainteresowałam się kimś, a ta osoba zwyczajnie mnie olała i nie zrobiła nic, żeby wyjść poza pozory. Nie chciałam nawet związku, wystarczyłaby mi przyjaźń, to też wiele dla mnie znaczy, a wychodzi na to, że nawet na to nie mogę liczyć... Generalnie to jest w tym wszystkim sporo mojej winy. Otóż cierpię na fobię społeczną. Jestem zamknięta w sobie, gubię się towarzysko, sprawiam wrażenie sztywnej i niezbyt sympatycznej. Ciągle jestem odbierana jako wyniosła i oschła, choć prawda jest zupełnie inna. Zarazem jestem cicha, prawie mnie nie widać. Kiedy podoba mi się facet, nic po sobie nie pokazuję, nie umiem go zainteresować itp. Z nim było podobnie. Na początku wydawał się jeszcze czuć do mnie jakąś sympatię, uśmiechał się, przysiadał się, ale nie wykorzystałam tego. Potem oczywiście zaczął się oddalać i dziwnie na mnie patrzyć...Dziś jestem pewna, że czuje do mnie niechęć. Np. zaprosiłam go do znajomych na fejsbuku, a on... nawet nie odpowiedział... Czuję się jak idiotka. Tak jak po prostu zawsze