Rodzice i ich marzenia realizowane poprzez dzieci

http://kafeteria.pl/przykawie/obiekt.php?id_t=1593 Przeczytałam sobie ten artykuł i powiem szczerze, ze ręce mi opadły. Gdzie w tym wszystkim miejsce na dzieciństwo i beztroskę? JA wcale nie uważam się za gorszą bo nie gram na skrzypcach (Aczkolwiek moi bracia w CV moga sobie wpisac ukonczone szkoły muzyczne). Moi rodzice nigdy do niczego nas nie zmuszali chciałam jeździc konno ok jeździłam ale jesli nie miałam ochoty uczyc się gry w tenisa nikt mnie na te zajecia nie ciągnał. Angielskiego uczyłam sie tylko w szkole, nikt na siłę mnie nie wysyłał na dotatkowe zajecia a gdy byłam nastolatka sama się na takowe zapisałam i jezyk znam doskonale. Wydaje mi się, że dziecko musi miec wybór a nie takie robienie z niego robota bez szansy na chwile zabawy...