Zaproszenie na ślub

Dostałam dzisiaj zaproszenie na ślub od swojego byłego faceta (byliśmy parą przez 4 lata, nie jesteśmy razem od prawie 5). Nie wiem dlaczego mi to wysłał, nie utrzymywaliśmy od rozstania zbyt ożywionych kontaktów a jego przyszła żona kazała mu usunąć mnie z facebooka zaraz po tym jak się poznali. Mam dwa problemy: nie wiem czy iść na to wesele (i tak nie mam z kim, jestem aktualnie sama) i jak interpretować to zaproszenie. Przyjaciółki mówią, że chciał mi tym włożyć szpilę, bo wie, że jestem teraz singlem i dosyć mi z tym źle. Ale z kolei jak nie pójdę to będzie gadanie, że go kocham, że mu zazdroszczę, itp.

A nie czułabyś się co najmniej dziwnie - ty, jako ta "trzecia", a na twoim miejscu jakaś inna? Wg mnie to naprawdę złośliwość ze strony tej aktualnej pary (przecież chyba uzgadniali listę gości), dość niskiego lotu... A twoja ambicja... powinna im wysłać kwiaty

ja bym nie poszla. po co? na twoim miejsciu zadzwonila bym do jeg pryzszlej zony! serio :) i powiedziala ze bardzo dziekujesz za zaproszenie ale masz w tym termienie zaplanowany wyjazd a im zyczysz szczescia. nawet jelsi on wyslala ci zaproszenie to jego zona na penwo nie byla tym zachwycona, ty ze podziekujesz jej a nie jemu, jemu wbijesz szpile.

ono jest po to aby się pochwalić :D skoro jego przyszła żona kazała mu usunąć mnie z facebooka oznacza to, że ma cię za zagrożenie... co dalej oznacza, że możesz to interpretować tylko w kategoriach: możesz nam pozazdrościć :D

zgadzam się z powyższymi postami :) złóż życzenia( jeśli masz taką możliwość) jego przyszłej żonie, a nie jemu :)

a ja zrobiła bym tak jak sdfdfdsfgdtyry :D zadzwoniłabym do żony, serdecznie podziękowała. I tyle.

ja bym nie poszła bo po co? Poza tym na miejscu tej przyszlej zony nie wyobrazam sobie, zeby na ślubie miała być była mojego faceta, albo tak samo mój były chłopak...

Jeszcze każą potwierdzić na jej adres mailowy albo jej numer telefonu przybycie...rzeczywiście tak zrobię, zadzwonię do niej, wylewnie podziękuję, pożyczę szczęścia, może podeślę kwiaty a nie pójdę tam.

Ja mojej byłej wyślę jak już zawiadomienie.