no i pięknie... dzisiaj kobieta, którą kocham powiedziała mi, że kogoś ma

mam koleżanke w której jestem zakochany od paru miesiecy staram się o jej względy ale notorycznie dostawałem kosze.. mimo to ciągle mi na niej zależało ona do mnie cały czas jak do kolegi podchodziła no i dzisiaj kiedy sobie rozmawialiśmy sami we dwoje podczas picia kawki przed uczelnią w jednym z cent handlowych przyznała mi się, że kogoś niedawno poznała i że jest podniecona tym... no i delikatnie mówiąc sugerowała (oczywiscie nie wprost) , że jest zajebisty, że się ruchają i w ogolę naj naj naj... kurwa mać.. nie ma to jak słuchać od kobiety którą się kocha, że jest z kimś innym i jest jej dobrze :) chyba pójdę zaraz jebnąć pół litra na łebka a potem sobie popłaczę ...

widocznie frajer z ciebie.

bywałem po obu stronach barykady no może nie była to miłość ale mocne fascynacje, zauroczenia jakoś to przetrawisz

przejebane a do tego mam taka ochote na sex z nią, że masakra.. jeszcze teraz jak jestem na cyklu i biore pewien booster testosteronu aby zwiekszac produkcje tego oto hormonu, mam takie libido ze moglbym chyba zaruchac kobiete no i kiedy ją widuje codziennie na uczelni to nie moge wytrzymac...

cóż, będziesz musiał sobie konia zwalić brojlerze, albo ci jaj a eksplodują