Problem z gośćmi na ślubi. Błagam pomóżcie.

Bierzemy ślub cywilny za perę tygodni, wszystko mamy załatwione już. Po ślubie zapraszamy najbliższą rodzinę na obiad do knajpki i tyle. Bez wesela. Problem powoduje siostra narzeczonego, która miała być naszą świadkową. Otóż ubzdurała sobie że przyjdzie z osobą towarzyszącą ( chłopakiem, z którym jest ok 2 tygodnie). My zamówiliśmy już miejsca i jej tłumaczymy że to nie jest wielkie wesele, tylko obiad dla najbliższej rodziny a jej chłopak do rodziny nie należy, i gdy ustalaliśmy liczbę gości to nawet z nim jeszcze nie była. Ona nie może zrozumieć że mieli być tylko rodzice, dziadkowie i rodzeństwo bez osób towarzyszących tak ustaliliśmy i tego się trzymaliśmy a ona się wyłamuje. Nie wiem co robić bo stwierdziła że bez chłopaka nie przyjdzie na ślub, a teraz nie ma możliwości nawet dobrać tego miejsca w knajpce i co tu zrobić? Dogadać się z nią nie idzie.

A narzeczony nie może z nią pogadać? A rodzice? Bez przesady, znala wcześniej "zasady", nie uginajcie się.

hmm zmieńcie świadkową :P a tak na serio to znala zasady, nie możecie jej ulec, jest samolubna, przeciez to wasz dzień, a ona chcilaby zaprezentować że ma chłopaka, chyba żeby pokazac, że nie jest gorsza od Ciebie :-)

co za gówniara... to wasz ślub i ma byc tak ja wy chcecie. jakby to byla uroczystosc mojej siostry to bym sie zamknela i robila wszytsko zeby ona byla zadowolona w ten dzien. Trzeba z nia pogadac powaznie. Ale tak na marginesie na serio nie da rady dostawic jeszcze jednego krzesła dla tego chłopaka? skoro jej zależy? może znajdzie sie to 1 miejsce.

narzeczony powiedział że skoro nie chce przyjść to on jej na siłe prosił nie będzie. I się pokłócili. Rodzice są znów za nią, bo uważają że nic się nie stanie jak z nim przyjdzie. Jednak jak zamawialiśmy miejsce w knajpce na obiad to ona nawet z nim nie była i ustaliliśmy tak że jeden duży stolik jest nasz, a teraz żeby wziąć tego jej faceta byśmy musieli dobrać kolejny stolik bo przy naszym miejsca nie ma już bo wszystko obsadzone i się nie zmieści. Narzeczony jest zły na nią i na rodziców że stają w jej obronie (ukochana córeczka rodziców) i powiedział że jak dalej będą tak postępywać to weźmiemy ślub w urzędzie a z obiadu zrezygnujemy i tyle.

jeszcze bym zrozumiała gdyby to był jakiś poważny związek to co innego, ale są razem ok 2 tygodnie dopiero. A ona też nie jest super stała w uczuciach, bo tych chłopaków miała już że hoho. A niech będzie taka sytuacja ze specjalnie dla niego zamówimy ten dodatkowy stolik a oni się rozstaną i przyjdzie sama, a my pieniądze zapłacimy i nikt nam nie odda tego.

zrobcie ten obiad i zmieńcie świadkową... jak przyjdzie to ok , a jak nie to jej problem. nie bedziecie jej całe zycie sprzyjać. Pokazcie jej , ze to nie ona jest gwiazą wieczoru. Sama kiedys pozaluje, ze tak postapila i tak sie zachowala wobec brata.

Jak powiecie jej, że ma albo sama albo nie będzie świadkiem to jeszcze sie obrazi i po co wam to... Porozmawiajcie z nią na spokojnie, wytłumacz tak jak nam tutaj (poza tym, że jest niestała w uczuciach :P) i może to coś pomoże. A tak swoją drogą, to ile ona ma lat? :-/ To wygląda jakby chciała się pochwalić jaka to ona dorosła nie jest.

ma 24 lata. tłumaczyliśmy jej to wszystko ale ona że albo z nim przyjdzie albo wcale.

to jest niestety wiekszy prpoblem, niz slub, bo ta szwagierka zostanie ci przez cale zycie. a i tesciowei zdaje sie nie za ciekawi. Hm. Moze to nie jest ten zwiazek, o jaki chodzi? jak nie chcecie utrzmywac potem stosunkow z rodzina meza ( bo moe byc obraza i afera)to moze wziac po prostu poetm cichy slub (teraz powiedzic ,ze sie rozmysliliscie ) A jak chcesz z nimi zyc dobrze, to wykup obiad dla faceta, dostawi sie krzeslo na wcisk, moze szkoda nerwów i zapomnij o tym wszystkim,

Na kolana niech ją weźmie przy stole jak taki zakochany.