co do demonstracji w Polskich miastach

Wracam po 2 latach z Anglii i co widze, machacie transparętami, po krzyczycie, poskaczecie, rozejdziecie się i nic... Nie spodziewałem się tego po Polakach... kilka rac straszne... Widziałem demonstracje w anglii, Francji tam nie ma takiego czegoś jak u nas... Koktajle mołotowa w policje, katowanie czym popadnie, często na śmierć. Palenie domów, niszczenie samochodów, robienie ze wszystkiego barykad na ulicy... O irlandi nie wspomne bo tam to jest sajgon jak w środku wojny, a ludzie na prawdę walczą o swoje... a tu, no ja pierdole nie dziwie się że z nas się smieją...

Mylisz się...... w Warszawie rzucili jednym (1) jajkiem

Brawo dla narodu... winszuje odwagi.

Na manifestacji w Poznaniu zrobiło się gorąca, w strone policji poleciało kilka butelek... Żeby w Anglii o takim czymś na pisać to by był śmiech... tam się robi gorąco gdy zaczynają do siebie strzelać...

Za to w Belfaście Polscy katolicy atakują koktajlami mołotowa protestanckie procesje. Nie wolno srać we własnym gnieździe

W Londynie anglicy strzelają z 5 m do policji z broni palnej... Trzeba własnego gniazda bronić, widzę inne kraje-widzę Polskie...

Nie Anglicy, ale brytyjczycy. RÓŻNICA

Anglicy (Brytyjczycy, Szkoci, Irlandczycy.)