Problem z sasiadka!Tyle lat na emigracji a pierwszy raz

w takiej sytuacji jestem.Wczesniej mieszkalam 3 lata w kamienicy z Turkiem,Portugalczykami i Brazylijczykami.Uwierzcie mi,ze nikt sie soba nie interesowal.Moje dziecko plakalo do rano nikt uwagi nie zwrocil a nawet pytali czy pomoc,imprez bylo u nas malo,ale nieraz byly to nikogo to nie obchodzilo.Brazylijczycy w wakacje balowali codziennie.Przeprowadzilam sie teraz w inne miejsce.I cóż..Pode mna mieszkają Murzyni.Fajni nawet,dzieciaki do poznej nocy wrzeszcza:-o ale nie przyszlo mi do glowy,by im uwage zwracac.Nade mna natomiast mieszka Chinka z Arabem.Maja 2 corki,jedna jego,jedna jej.Tylko jak sie przeprowadzilismy to miala juz klopoty,bo moje dziecko za glosno sie bawi.Z poczatku mowilam,ze ok,postaram sie,ale jak zobaczylam,ze jej przeszkadza byle co to juz przestaje mi sie to podobac.Do mnie nawet znajomi nie moga przyjs,bo juz wali w drzwi,ze jej to przeszkadza,bo glosno gadamy.Dzis po 19 podglosilam lekko muzyke,naprawde lekko to tak zaczela walic w podlofe u siebie ze szok,doradzcie:(