Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarna_1988

ze znieczuleniem czy bez?

Polecane posty

Gość czarna_1988

panicznie boję się porodu, zostało mi 6 tyg. zastanawiam się nad znieczuleniem, czy faktycznie pomaga? i czy boli wkłuwanie igły w kręgosłup?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o dokładnie tak
ja miałam i polecam. Wbijanie igły to normalnie czujesz ukłucie i tyle, ale warto. U mnie wyglądało tak, że położyłam się na boku ( trzeba być na tę chwilę wkłuwania bez ruchu) lekarz wbił igłę i gotowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja również polecam.
dwukrotnie miałam znieczulenie zzo przy porodach. Bardzo polecam. A co do mitów o przedłużaniu się wówczas porodu, czy wstrzymywaniu akcji to myślę, że jedyną przyczyną, kiedy może się tak stać jest nieporadność personelu. U mnie oba porody z zzo. Jeden 6 godzin, drugi 4 godziny. Fazy parcia po kilkanaście minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja również polecam.
Acha, co do igły... Jako, że igła jest gruba, to miejsce przed wbijaniem igły jest znieczulane. Wbijania igły nie czujesz jako igły, czujesz rozpieranie, ogólnie jest to bezproblemowe. Ja nie leżałam na boku. Siedziałam z możliwie podciągniętymi konalami pod brodę, co nie jest łatwe, ale położna pomagała zrobić to prawidłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy poród jest inny i jeden ze znieczuleniem będzie źle wspominany, drugi bez dobrze :D Ja znieczulenia nie miałam, od pierwszego bólu do urodzenia synka minęły 3 godziny i wcale nie było tak strasznie. Gdybym wiedziała, że drugi poród będzie taki sam to absolutnie bym się nie bała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maggie B
tez mialam znieczulenie, ale samo wkluwanie igly bolalo jak jasna cholera.. pomimo to polecam to cudo, bo nie wiem jak przezylabym porod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam znieczulenie. Podane na siedząco. Wszystko trwało bardzo krótko. Nic a nic nie bolało. Nawet nie wiem jak i kiedy mi je wykonali. Ulga ogromna. Po 30 godzinach porodu mogłam sie w końcu przespać :-) Bo nie czułam dosłownie nic :-) Jeżeli jest dobrze wykonane to nie ma się czego obawiać. Zle wykonane może spowodować że np znieczuli ci się tylko połowa ciała :-( Podobno niezbyt przyjemne uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kezzzka
Ja tez sie balam i planowalam znieczulnie przy porodzie ale.... mam znajoma polozna ktora pracuje w szpitalu i ona mi wrecz zabronila. Powiedziala ze zdarzaja sie komplikacje. Ze rdzeniem kregowym nie ma zartow, raz bedzie wszystko dobrze a raz nie. Powiedziala ze ryzykuje a bol i tak jest do zniesienia bo miliony kobiet przede mna rodzilo i nic im nie bylo. A co jesli potem bede miala nawet lekki ale NIEDOWLAD, albo paraliz....takie jest ryzyko. Rodzilam bez znieczulenia i nie zaluje bo wogole nie bolalo :)))) ....trzymam kciuki. Badz swiadoma ryzyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla ścisłości - znieczulenie zewnątrzoponowe wykonuje się w odcinku lędźwiowym kręgosłupa gdzie nie istnieje możliwość uszkodzenia rdzenia kręgowego. ZZO nie grozi uszkodzeniem rdzenia kręgowego, bo wkłucie następuje nisko, gdzie rdzeń kręgowy już nie sięga. Poważniejsze uszkodzenia neurologiczne podczas zzo zdarzają się niezmiernie rzadko raz na 150200 tysięcy porodów. Są różne typy znieczuleń podawanych do kręgosłupa i to przedporodowe jest najbezpieczniejsze ze wszystkich. Najpoważniejszymi powikłaniami może być nagły spadek ciśnienia lub bardzo silny ból głowy. Tutaj link dla zainteresowanych: http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/porod/znieczulenie-zewnatrzoponowe-prawdy-i-mity_35778.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla ścisłości - znieczulenie zewnątrzoponowe wykonuje się w odcinku lędźwiowym kręgosłupa gdzie nie istnieje możliwość uszkodzenia rdzenia kręgowego. ZZO nie grozi uszkodzeniem rdzenia kręgowego, bo wkłucie następuje nisko, gdzie rdzeń kręgowy już nie sięga. Poważniejsze uszkodzenia neurologiczne podczas zzo zdarzają się niezmiernie rzadko raz na 150-200 tysięcy porodów. Są różne typy znieczuleń podawanych do kręgosłupa i to przedporodowe jest najbezpieczniejsze ze wszystkich. Najpoważniejszymi powikłaniami może być nagły spadek ciśnienia lub bardzo silny ból głowy. Tutaj link dla zainteresowanych: http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/porod/znieczulenie-zewnatrzoponowe-prawdy-i-mity_35778.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja powiem tak(-: rodzilam okolo 27 godzinek i doszlam do 9 cm na gas and air,potem mialam ten nieszczesny epidural,bo musialam miec niestety cesarke(dzidzi zanikal puls).nastepnym razem poprosze tez gas and air i bez epiduralu!!! porodu balam sie panicznie,bo wiekszosc kobitek straszy...i wiecie co???nie taki diabel straszny,a jak zobaczysz dzidziusia((((((((-:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam znieczulenie :) jak masz skurcze to wbicie igly to pikuś ;) naprawde warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie polecam znieczulenia
rodzilam dwa razy, raz ze zzo drugi raz bez. Fakt, ze zzo to duza ulga ( spalam od 6 cm do 10 ) ale nie mialam czucia przy partych. dziecko po zzo rodzi sie oszolomione znieczuleniem i nie ssie efektywnie. a potem musi odespac. Jest duze ryzyko ok 30% porodu instrumentalnego ( vacuum, kleszcze) i naciecia. bo zzo dziala na dziecko i czesto mu tetno spada. Drugie dziecko rodzilam 100% naturalnie, bez kroplowek bez zzo i ten porod wspominam swietnie. DSziecko urodzilo sie duzo bardziej " kumate" nie mialo problemow ze ssaniem. Ja tez bylam w lepszej formie. zero naciecia, male pekniecie ( na 2 szwy). Po porodzie moglam chodzic. Bol jest owszem, ale do wytrzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O mój drogi Panie
Jakie wy tu bzdury wypisujecie. Rozumiem że ktoś może być za lub przeciwko znieczuleniu, może miał lepsze lub gorsze doświadczenia ale nie piszcie medycznych stwierdzeń które nie są prawdziwe bo wprowadzacie dziewczyny w błąd. ZZO nie ma najmniejszego wpływu na dziecko. Absolutnie żadnego. Nie ma też wpływu na otumanienie dziecka. Dziecko może być otumanione innymi rzeczami - długim porodem, innymi lekami, itp. Jeżeli ktoś twierdzi że ma to nie rozumie na czym to znieczulenie polega. Jeżeli już komuś ma spaść tętno to przede wszystkim matce i zdarza się to czasem u kobiet które mają tendencje do bardzo niskiego ciśnienia. ZZO nie musi spowalniać porodu ani kończyć się nacięciem czy porodem narzędziowym. Wszystko zależy od dawki i sposobu dawkowania leku. ZZO nie może spowodować uszkodzenia rdzenia kręgowego bo na tym odcinku go po prostu już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie polecam znieczulenia
Co to jest znieczulenie i jakie ma skutki uboczne? Znieczulenie zewnątrzoponowe (tzw. ZZO) podaje się gdy rozwarcie szyjki macicy wynosi 3 - 4 centymetry. Anestezjolog, po uprzednim znieczuleniu skóry, wkłuwa igłę do przestrzeni między dwoma kręgami lędźwiowymi i przeprowadza przez nią cienki cewnik, który, po wyjęciu igły, pozostanie tam do końca porodu. Podawany przez cewnik lek dostaje się do przestrzeni otaczającej rdzeń kręgowy i po 10 - 20 minutach zaczyna działać. Do tego czasu kobieta musi leżeć na plecach. Dobrze wykonane znieczulenie zmniejsza ból, przy zachowaniu wrażliwości na dotyk i pozwala na poruszanie się. Niestety, znieczulenie zewnątrzoponowe może spowodować zwiotczenie mięśni ścian kanału rodnego. Wiele kobiet ma więc problemy z parciem i konieczne jest użycie próżniociągu lub kleszczy. Bardzo poważne powikłania po znieczuleniu zdarzają się rzadko. Największym problemem są na ogół bóle głowy, które u części kobiet utrzymują się nawet kilka tygodni po porodzie. to cytat z e-dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg Jachid
a ja urodziłam bez znieczulenia bo w moim szpitalu nie jest dostępne. Pierwsze dziecko, też był strach... ale wcale nie było źle! :) ok bolało, był "kryzys 7cm" kiedy skurcze przechodzą w parte, ale kiedy zrobiło się 9cm (45min w wannie) to samego porodu było 10min i...parcie, wypychanie dziecka było cudowne!!!!! bolało tylko nacięcie, które mi zrobili:) Nie wiem jak jest ze znieczuleniem, ale to uczucie zwycięstwa, dumy z samej siebie po ujrzeniu swojego dziecka łagodzi wszystko :) NIE MA SIĘ CZEGO BAĆ, nastaw się pozytywnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem nadcisnieniowcem,tak,ze mi tetno nie spadlo,a spadlo mojej dzidzi i to wlasnie po epiduralu niestety.Pozatym probowali ja wyciagac i proznociagiem i kleszczami,gdyz epidural spowolnil mi akcje porodowa i nie czulam w ogole partych)-: skonczylo sie emergency cesarian i przy nastepnym porodzie(tak mam wpisane w list ze szpitala)musze miec jak bebe chciala znieczulenie ogolnoustrojowe,bo epidural jest nie dla mnie-tak,ze nie do konca to bzdury.po epiduralu lezalam nieruchoma 24 godziny z tym cewnikiem,a do tej pory mam ogromne bole plecow w czesci wklucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodaananna
Moj pierwszy porod po 8 godzinach zakonczyl sie cc (bo tetno dziecku spadlo). ale od momentu przyjecia do szpitala dostalam znieczulenie i bardzo sie ciesze, bo jak po 2 godzinach zniczulenie puszczalo to bolalo jak cholera, jak dostawalam kolejne nic nie bolalo. Przy drugim porodzie od razu cc, tez ze znieczuleniem ZZO. Wkuwanie iglym bolem bym nie nazwala, ot po prostu taki pstryk i lekkie zimno... Nie wiem po co byc masochista i rodzic bez...zyjemy w XXI wieku i trzeba sobie pomagac jak sie da...(oczywiscie jesli nie ma przeciwskazan medycznych). Piszecie, ze ktos tam mowil, ze tyle kobiet rodzilo bez znieczulenia...i co z tego...tyle kobiet przed nami pralek nie mialo, pralo w rzece...to co moze tez bedziemy tak robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie polecam znieczulenia
ja tez mdlalam przy zzo i dziecku tetno spadlo i skonczylo sie kleszczowo. Dopiero po fakcie sie dowiedzialam, ze to czeste zjawisko przy porodach z zzo. dlatego do drugiego porodu solidnie sie przygotowalam: mialam wycwiczonepozycje znieczulajaco- rozciagajace. Nawet anestezjolog i polozna mi powiedzieli ze wola porody bez zzo bo to zdecydowanie lepsze dla matki i dziecka. Tylkonwiekszosc szpitali promuje zzo bo sie za nieplaci i rodzaca lezy i nie przeszkadza ekipie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie polecam znieczulenia
do mlodaananna no wlasnie, na wlasnej skorze odczulas skutki uboczne zzo: spedek tetna dizecka i cesarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ticketpro
ja rodzilam ze znieczuleniem i nie wyobrazam sobie inaczej.nic mnie nie bolalo przy wkluwaniu.dostalam epidural o 3 w nocy urodzilam o 9.51 nie wyobrazam sobie przezywac tyle godzin w mekach i bolach.nastepny porod tez planuje ze znieczuleniem,bo po co cierpiec?? medalu niedostane za to,ze urodzilam bez znieczulenia.a powiklania moga nastapic nawet podczas porodu bez znieczulenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalienka
ja rodziłam bez znieczulenia, 6 godzin, potwornie bolało, ale da się przeżyć (chociaż wtedy myślałam że umieram;p). Znieczulenie mieli mi dać ale było za późno. Poza tym ja się strasznie boję igieł i od samej myśli o znieczuleniu robi mi się słabo. Gdybym znowu miała rodzić to chyba też bez znieczulenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile ludzi tyle opinii. zalezy jaki kto mial porod to co innego bedzie wychwalac. ja mialam zzo, bylo dobrze zrobione, nie bylo zadnych skutkow ubocznych i z parciem nie bylo problemow, obylo sie bez kleszczy, proznociogu a nawet bez naciecia (tylko minimalnie peklam). wiem ze gdybym miala drugie dziecko to tez chce z zzo, ale rozne sa porody i kazdy ma inne doswiadczenia. Nic na sile, wszystko mlotkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mialam zzo i nie polecam, tzn jesli poród postepuje bardzo powoli a bóle są z krzyża bardzo trudne do zniesienia to jest to dobre wyjscie ale jeśli bedziesz dawac jakos rade bez to nie bierz z. ja wzielam po12 godz skurczy i poczulam ulgę, chociaz po jakims czasie skurcze znow czulam, porod sie przez to strasznie wydłużyl, dziecko bylo bardzo zmęczone w pewnym momencie tez tetno zaczelo spadac ale wszystko wrocilo do normy po chwili, synek spal po porodzie caly dzien i nie mial ochoty ssac, mialam problemy z jego przystawieniem. a najgorsze ze nie moglam ruszac nogami przez jakies 6 godzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja rodzilam z epiduralem
i generalnie bardzo jestem zadowolona. mialam ciezki porod, razem 24 godziny. znieczulenie dostalam dopiero po 19tu godzinach bo bardzo chcialam urodzic naturalnie ale bol byl nie do zniesienia dla mnie :( ulga ogromna po znieczuleniu i dopiero wtedy nabralam sil na dalsza czesc porodu :) na szczescie tak sie zawzielam, ze udalo mi sie urodzic malego bez pomocy kleszczy i nawet nie peklam ani nie musieli mnie rozcinac :) maly niestety urodzil sie z pepowina wokol szyi i byl troszke niedotleniony, dostal tylko 5 punktow w pierwszej minucie, ale pozniej wszystko sie unormowalo na szczescie. parcie zajelo mi dokladnie 52 minuty. wysilek nieziemski, ale jak mi o kleszczach powiedzieli to motywacji dostalam niezlej, hehe :) do dzisiaj czuje troche zalu do samej siebie, ze jednak wzielam znieczulenie, ale moj partner przekonuje mnie ze bez tego nie dalabym rady. tak wiec mysle, ze warto byc przygotowanym na wszystko w trakcie porodu. no i jak wszystko znieczulenia ma swoje dobre i zle strony, ja na szczescie znam tylko te dobre :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oika
Po to jest personel żeby wszystko monitorować, przed parciem nie zaleca się już dawkowania znieczulenia. Mi połozna sama je zaproponowała i było za darmo, więc nie jest prawdą, że jest polecane ze względu na zarobek szpitali. Poza tym anestezjolog był zdziwiony że za pierwszym razem rodzilam bez zzo.( ale drugi poród już nie był w Polsce) Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze dyskusje mozna podsumowac jednym zdaniem: porod porodowi nierowny. rodzilam 2 razy, oba ze znieczuleniem zzo, oba bardzo rozne porody. przy pierwszym zzo dostalam przy 4cm rozwarcia, ulga ogromna, wklucie nie boli bo jak juz ktos pisal, dostaje sie znieczulenie miejscowe przed wkluciem grubej igly do epiduralu. anestezjolog uprzedzil mnie o zwiekszonym ryzyku ze porod moze zakonczyc sie instrumentalnie (proznociag lub kleszcze), o tym, ze epidural rzeczywiscie MOZE wydluzac pierwsza faze porodu, o ryzyku boli glowy po porodzie i tych powazniejszych, jednak niezmiernie rzadkich komplikacjach, jak paraliz. pierwsze pare godzin po podaniu znieczulenia bylo super, potem zaczely slabnac mi skurcze. zaczelam sie martwic ze to przez zzo ale polozna uspokoila mnie, ze to prawdopodobnie przez to, ze nie odeszly mi jeszcze wody i worek zachowuje sie jak korek na rozwieranie szyjki macicy. kiedy go przebila, akcja znow ruszyla. na dziecko zzo nie ma absolutnie zadnego wplywu. to petydyna powoduje otepienie i sennosc u dziecka, a nie epidural. u mnie pierwszy porod skonczyl sie niestety kleszczami, nie dalam rady wpchnac syna. zaznacze ze doskonale czulam napinanie sie brzucha podczas skurczow partych, wiedzialam kiedy mam przec, wbrew powszechnej opinii ze po epiduralu nie czuc potrzeby parcia. bylam jednak juz tak koszmarnie zmeczona ze nie dalam po prostu rad przec, a przeciez wieksza czesc przespalam dzieki zzo! nie wyobrazam sobie jak czulabym sie rodzac bez znieczulenia...dodam ze po uzyciu kleszczy i nacieciu nie chcieli zebym zbyt szybko zaczynala chodzic i mialam zalozony cewnik na dobe. do domu wyszlam pare godzin po jego zdjeciu, czyli jakies 30 godzin od porodu. corke rodzilam 4 tygodnie temu, znieczulenie dostalam przy 6cm rozwarcia. znow wody nie odeszly mi samoistnie i akcja zatrzymala sie do momentu, az przebili mi worek owodniowy i znow wszystko ruszylo. tym razem sama wypchnelam dziecko, troche peklam, ale juz wszystko ladnie sie zagoilo. nie bylo potrzeby cewnikowania, czucie w nogach odzyskalam bardzo szybko i godzine od porodu bylam juz pod prysznicem, a 9 godzin od urodzenia corki bylysmy juz w domu. oba porody w UK. goraco polecam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie polecam znieczulenia
no i widziciesame, jak wygladaja porody z zzo: dziecko niedotlenione, matka nie ma sily przec lub prze nieefektywnie itd. go-for-it: spalaspo podaniu zzo a potem bylas zbyt zmeczona, zeby przec?? czulas bole parte, ale zzo sprawilo, zemiesnie odpowoiedzialne za parcie byly zwotczalz i przekaz informacji z mozgu do miednicy byl zaburzony dlatego parcie bylo nieefektywne. Przy drugim porodzie zatrzymania akcji to takze prawdopodobnie skutek zzo. Dlatego przy zzo podaje sie najczesciej oksytocyne, zeby wspomoc akcje porodowa. Fakt faktem, przy zzo ulmga w bolu jest wieksza, ale porod jest wtedy duzo bardziej " medykalizowany". Wybor nalezy do kazdej rodzacej, ale poszukajcie tropche dalej niz ogolnodostpene artykuly, lub gadka dyzurnego anestezjologa na porodowce, zbyscie do konaly naprawde swiadomego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aeouiaeoui
a wg mnie najlesza i najbezpieczniejsza dla matki i dziecka jest cesarka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×