Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona.ona

wybaczcie mi

Polecane posty

Gość ona.ona

tęsknie za byłym.... wiem, że już nigdy nie będziemy razem. Wiem, że nie miało to przyszłości:( ale czasem tak tęsknię...czuje się taka samotna;(((( wybaczcie mi , musiałam to z siebie wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak Ci lzej -super. Nie takie wielkie , nieszczesliwe milosci ludzie przezywaja :-( Dasz rade i Ty :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona.ona
Eleene wiem...wiem, że ludzie daja sobie radę z większymi problemami. Ja tez daje rade na codzień (tymbardziej , że to nie jest koniec świata), troszke zeszłam na ziemie, kiedys bardziej bujałam w obłokach, byłam idealistka - wtedy wszystko bardziej bolało. Teraz jest lżej tylko czasem ta tęsknota wraca... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bedzie dobrze-zobaczysz. Czas dziala na twoja korzysc. Walcz o sile , by przetrwac trudne momenty. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona.ona
Dziękuję:) Jeśtes bardzo mądra i miłą osobą;) Wiem, bo czasem czytam Twoje wypowiedzi:) Takie osoby jak Ty zasługuja na to co najlepsze i tego tez Ci życzę!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona.ona
Aska damy radę? pewnie że damy!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniec zawsze jest poczatkiem nowego, zazwyczaj lepszego... ja przynajmniej... tak staram sie na to patrzec... pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona.ona
za dwa lata mam nadzieje juz nie tęsknić...:( Pamietac ale nie tesknic. Mam nadzieję , że to nowe, może lepsze, niedługo nadejdzie. Asia czy ta tęsknota pozwala Ci się cieszyć życiem mimo wszystko? 2 lata to długo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona.ona
nie jestesmy razem od 3 miesięcy. Nie mamy ze soba kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, ze pozwala:)u mnie to w ogolę mechanizm zadziałał inaczej,później tęskniłam bardziej niż na samym początku. Moze dlatego, ze to ja podjęłam taka decyzje,a dopiero później uświadomiłam sobie, ze to błąd. Pociesza mnie jedynie myśl,ze w tej tęsknocie, właśnie po to by nie myśleć, rzuciłam sie w wir pracy, zajęć i to mi wyszło na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona.ona
kocoszanel - teraz mi troche raźniej;) Mam nadzieje, ze Ty sobie lepiej radzisz z ta tęsknotą ;) Mi pomaga myśl, że to było dobre posunięcie, dla nas obojga... i nadzieja na te lepsze dni... Czekam na ten dzien kiedy mysl o nim bedzie dla mnie wlasnie milym wspomnieniem a nie zrodlem smutku i tesknoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno tak będzie, ja również nie mam kontaktu od dwóch lat, ale jak docierają do mnie jakieś informacje o sukcesach jego, ze coś dobrego wydarzyło się w jego życiu jest mi wtedy lepiej, bardzo mnie to cieszy. U mnie podobnie było, tak będzie lepiej dla nas dwojga.Jednak,jakbym mogla cofnąć czas postąpiła bym inaczej, chociaż...To jest taki paradoks,absurd,ale napisała bym to tak:To była najsłuszniejsza decyzja jaka mogłam podjąć,chociaż codziennie jej żałuje. Tylko to jest tak, ze serce ma swoje racje, których rozum nie rozumie. U Was dziewczyny na pewno się poukłada,takie doświadczenia bardzo budują:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem dlaczego Wy sie rozstaliscie, ale dla mnie tez byla to najlepsza decyzja dla obojga i choc podjelam ja z trudem ... jakos sobie radze. Sa dni, kiedy masz ochote chwycic za telefon - zreszta bywalo, z mojej i jego strony. Ale za kazdym razem jest coraz gorzej i trudniej- trudniej kolejny raz dochodzic do wniosku, ze nic tego. Te chwile slaosci... to najczesciej najgorsze, badz najlepsze dni... kiedy dzieje sie cos zlego i potrzebujesz wsparcia, badz cos tak fajnego, ze pierwsza osoba, z ktora chcesz sie podzielic jest... no wlasnie :) Dlatego staram sie o tym nie myslec, zajac glowe wszystkim czym tylko sie da! Pomaga:) Skupic sie na pracy, na szkole, na sobie, na sporcie... i starac wspominac dobre chwile... ale na zasadzie "pogodzenia", na zasadzie... bylo cos fajnego, ale teraz czas na nowe fajne :) No i.. za nic nie pakowac sie jeszcze w nowy zwiazek! Potrzeba czasu, nie wolno krzywdzic innych, trzeba to przetrawic... a na ten moment na pewno nie jestes gotowa - naprawde sie zaangazowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"To jest taki paradoks,absurd,ale napisała bym to tak:To była najsłuszniejsza decyzja jaka mogłam podjąć,chociaż codziennie jej żałuje." ironio losu! Juz teraz wiem, ze tak moge powiedziec... i ze zawsze tak bede myslec. Moze to irracjonalane, ale czasami najlepszym co mozemy zrobic dla drugiej osoby, jest pozwolic jej odejsc... albo samemu to zrobic... Zycze mu szczescia z calego serca, choc serce peka na mysl, ze kiedys w jego zyciu pojawi sie ktos... Ale zamierzam byc jeszcze bardzo szczesliwa :) Choc sentyment bede miec zawsze i zawsze bede o nim pamietac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgj,nhjk,,
i tak kurwa siedza i pierdola trzy po trzy calymi godzinami 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chwile słabości to i ja miałam, nawet w ostatnie święta.Telefon,milion myśli, szkoda slow:) Wtedy sobie myślę, jaka ja byłam durna, a teraz już jest za późno by cokolwiek naprawić. Wiem jednak tak jak Ty,ze życie da jeszcze dużo szczęśliwych chwil i mi i jemu. Zgadzam się tez z tym,ze nie warto się angażować na zasadzie,ze inni radzą najlepszym lekarstwem jest nowa miłość,na pewno nie bo właśnie można skrzywdzić bardzo niewinna osobę,może i jest,ale dopiero wtedy gdy jest się gotowym,gdy sama przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"i tak k**wa siedza i pie**ola trzy po trzy calymi godzinami" a ty tak siedzisz i czytasz całymi godzinami,bo nie masz nic mądrego do napisania,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzmii dosyc "enigmatycznie" jak na ten kontekst :) Albo zrobilas mu wielka krzywde... albo... w sumie nie mam innego pomyslu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nawet jak by dało rade,to dla zaspokojenia mojej tęsknoty a potem znów bym doszła do wniosku,ze to nie ma sensu itd.Wiem, ze to głupie ale tak jest.Tak jak napisałaś, po co kolejny raz się o tym przekonywać. Krzywda taka,ze zrezygnowałam z niego.Próbowałam wiele razy,aż w końcu zrobiłam. Tym ostatnim razem, to po zakończeniu zrobiłam wszystko by mnie znienawidził,by było mu łatwiej,ale to była głupotą teraz to wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, ze Ty rozumiesz, bo inni nie rozumieją tego jak można mieć właśnie tak,ze słuszna decyzja a żałować. Wiem, ze trzeba to przeżyć by zrozumieć,ze można.Nie ma tak,ze musi być albo"czarne" albo "białe" A słyszałaś tekst, typu skoro nie chcesz z nim być to po co rozpaczasz,dziwna jesteś? Badz coś w tym rodzaju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona.ona
Dziewczyny ja tez to doskonale rozumiem! Aska słyszałam takie teskty nie raz , nie dwa. boże jak to denerwuje.....:/ A wręcz próbowano mi wmówić że pewnie bym chciała wrócić skoro tak żałuje, tęsknie itp. Doszło do tego, że zaczęło mnie to wyprowadzac z równowagi. I do tego sugerowanie że najlepszym lekarstwem jest nowa miłość....:///// Kidy mi sie nawet patrzec na inych mężczyzn nie chce a co dopiero wdawac sie w jakies romanse, flirty itp. Ale ludzie zdaja sie tego nie rozumieć, chyba uczuc nie mają skoro potrafiliby przejść nad takim czyms do porządku dziennego i "przeskoczyć" na inny kwiatek. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej o tym nie rozmawiam z znajomymi, a w tych, z ktorymi rozmawiam zawsze mam oparcie i zrozumienie :) Moze nie rozumieja moich motywow, ale staraja sie wspierac... Jasne, ze nie zawsze jest tylko biale/czarne... czasami czegos bardzo chcemy, ale wiemy, ze nie jest to dobre i nie bedzie, szczegolnie, kiedy nie jest sie egoistka -az taka- i nie chce sie kogos krzywdzic, a do tego zalezy nam na tej osoby szczesciu - bardziej niz na wlasnym... Egoizmem jest nie myslec o konsekwencjach i robic tylko to, na co ma sie ochote, nawet kosztem drugiej osoby... nie bede sobie przynawac "medali" ale... tym wlasnie sie kierowalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×