Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

piotrek..

przyszły tata chcialby byc przy porodzie.Prosze o pomoc

Polecane posty

Moja sytuacja nie jest zbytnio ciekawa jesli chodzi o mojego potomka ,bo rozstalem sie ze swoja narzeczona powiem tak bylismy ze soba 3 lata ale nie bylo chyba miesiaca zebysmy sie nie klocili. Okres jak jest teraz w ciazy to nie ma tygodnia bez awantury kobieta sie do mnie wprowadzala wyprowadzala powiem tak,, wierze w cuda ale na nie nie licze,, zeby bylo miedzy nami dobrze przeciez nie bede zyl w klotni non stop itp .Jesli juz tak musi byc to chcialbym byc przy narodzinach Jak bylem przy poczeciu tez chce byc przy narodzinach .Zaraz chce do niej zadzwonic ale cos czuje ze ona nie bedzie chciala mnie informowac gdy zacznie rodzic lub gdy urodzi a wtedy to bedzie porazka bo szybko tego dziecka nie zobacze nie moge chodzic do jej rodzicow tam gdzie obecnie ona mieszka .Pojechal bym do pielegniarek na porodowek zeby daly mi znac jak sie pojawi na porodowce Ale nailepiej to zebym ja ja tam zawiozl jak zacznie rodzic ale znajac moja narzeczona to wsylaczy telefon nie informujac mnie o tym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcz o to zebys byl
przy narodzinach swojego dziecka, jestes ojcem i popieram to !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PIELEGNIARKI W SZPITALU RACZEJ CIE NIE POWIADOMIA, TO RODZACA BEDZIE DECYDOWAC CZY CHCE ZEBY KTOS PRZY NIEJ BYL CZY NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba wlaczyc
walcz ! a taki wielki dzień może też was zbliży do siebie :) w końcu to twoja narzeczona ... bądź przy niej, powiedz to jej ze bardzo tego chcesz... kobiety w ciąży różnie się zachowują, jedne są marudne drugie aż za spokojne.... walcz bo szkoda stracić tej pieknej chwili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przedewszystkim nie czekaj tylko na poród a interesuj się ciążą cały czas. dzwoń pytaj o wizyty lekarskie i powiedz jej, że chciałbyś żeby cię powiadomiła jak zacznie rodzić i o wszystki co się tyczy waszego dziecka. staraj się rozmawiać z nią spokojnie. jak nie z nią to z jej rodzicami, powiedz stanowczo, że masz do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że powinienes z nią porozmawiac. Uprzytomnij jej, ze w tej trudnej chili ja weprzesz, bedziesz trzymal za reke i nie dasz zrobic krzywdy. Uswiadom jej, ze dla niej i dziecka tam bedziesz. Moim zdaniem nie ma sensu tego robic na sile, bo jak rodzaca powie, ze nie chce zebys byl przy porodzie to Cie zwyczajnie nie wpuszczą na salę, bo to ona bedzie najwazniejsza. Ona musi chcec, zebys tam byl. Wiekszosc moich kolezanek twierdzi, ze to ze partner byl przy nich bylo najwazniejsze bo czuly sie bezpieczne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lknas cpsoa
rozstaliscie sie wiec ona pewnie niezbyt cie lubi aktualnie porod to ciezkie i intymne przezycie nie chcialabym zeby jakis burak stal wtedy nade mna dziecko jest twoje ale ona rodzi nie ty daj jej spokoj, stoj na korytarzu jesli chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość womanoman
Odpowiedz sobie na pytanie czy jesteś na tyle dojrzały , by to udźwignąć. Kobieta w ciąży ma humory, jest rozchwiana emocjonalnie, burza hormonów, a gdy dodatkowo nie czuje się pewnie i bezpiecznie to awantura gotowa. I tu znowu sprowadzamy wszystko do Twojej dojrzalości i zrozumienia jej. Ty chcesz mieć świety spokój, a jej stan psychiczny masz w dupie. Pomyśl co ona czuła, gdy została sama z dzieckiem. Zamiast z nią rozmawiać, przeczekać, próbować zrozumieć to wybrałeś drogę na skróty, by nikt Ci dupy nie zawracał. Teraz chcesz być przy narodzinach! Wypierdzieliłabym Cię na zbity pysk z porodówki, bo tam jest miejsce zbyt intymne dla kobiety, która powinna mieć przy sobie kogoś na kogo może liczyć, a Ty... Dziecko zobacz po porodzie, bo masz do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba wlaczyc
dzwon dzown... !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dokładnie, jak wyżej
Nie możesz sie na porodówkę wepchać- bo ci się należy, bo to twoje dziecko. Rodząca kobieta potrzebuje przy sobie kogoś zaufanego, bardzo bliskiego, a ty ta osobą przestałeś być. Ja rodziąłm z mamą, bo nie chciałam mojego byłego, nie wyobrażam sobie żeby mógł tam być, aż mi się gorąco zrobiło jak przeczytałam twój post, dlatego odpisuję;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj;-)kobiety w ciąży zachowują się róznie i maja do tego prawo;-) musisz zacisnąć zęby i znosic wszystko cierpliwie(hormony szaleją u ciężarnych;-). Uważam,że powinienieś wcześniej ustalić wszystko z Narzeczoną interesować się przebiegiem ciąży, nie tylko mówić, ale i pokazywać jak Ci zależy-wówczas nawet jeśli jest teraz oporna,to widząc Twoje zaangazowanie-zmięknie-czego bardzo Ci życzę!Nie miałabym Jej również za złe,że nie powiadomi Cię o rozpoczynającej się akcji porodowej,ponieważ może po prostu nie mieć do tego głowy, być zestresowaną czy nawet lekko spanikowaną, dlatego może o zawiezienie poprosić akutat kogoś kto będzie"pod ręką"!Dla mnie osobiście nie byłoby ważne czy zawozi mnie mąż, tata czy Św. Mikołaj-poinformowałabym Cię z porodówki,że tam jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj;-)kobiety w ciąży zachowują się róznie i maja do tego prawo;-) musisz zacisnąć zęby i znosic wszystko cierpliwie(hormony szaleją u ciężarnych;-). Uważam,że powinienieś wcześniej ustalić wszystko z Narzeczoną interesować się przebiegiem ciąży, nie tylko mówić, ale i pokazywać jak Ci zależy-wówczas nawet jeśli jest teraz oporna,to widząc Twoje zaangazowanie-zmięknie-czego bardzo Ci życzę!Nie miałabym Jej również za złe,że nie powiadomi Cię o rozpoczynającej się akcji porodowej,ponieważ może po prostu nie mieć do tego głowy, być zestresowaną czy nawet lekko spanikowaną, dlatego może o zawiezienie poprosić akutat kogoś kto będzie"pod ręką"!Dla mnie osobiście nie byłoby ważne czy zawozi mnie mąż, tata czy Św. Mikołaj-poinformowałabym Cię z porodówki,że tam jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defy##
megi, ale w tym przypadku jest już "pozamiatane", autor rozstał się z narzeczoną, bo nie zrozumiał własnie jakie są reakcje kobiet w ciąży. Chciał się tylko egoistycznie pozbyc problemu, a teraz się pcha na porodówkę. Dziecko zacznie plakać to też się go pozbędzie, bo przecież chce mieć święty spokój. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lauriii
Oj chłopie nie wiemy dokładnie jak to z wami było, ale coś mi się wydaje, że nawaliłeś na całej linii. Moja szanowna małżonka dała mi przez okres ciążyi po tak w kość, ale starałem się być opanowany i wyrozumiały. Przeczekałem ten najgorszy czas wspierając ją czasem wbrew samemu sobie. Zaciskałem zęby i wysłuchiwałem. Opłaciło się, bo dziś jest super kobietą (byłe z reszta też). Powiedziała mi, że bardzo mi dziękuje i docenia, ze taki byłem, bo większość jej reakcji była nizależna od niej. I choc miałem czasem ochotę podejść i nia porządnie wstrząsnąć to wytrzymałem. Wyciągnij wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwiaci87
wsparcie w okresie ciąży dla kobiety jest bardzo ważne ! Ja jestem przy końcówce(na jutro mam termin) a mój maz przez całą ciąże był przy mnie .. i wiem,że czasami byłam nie do zniesienia..! On zaciskał zęby (przytulał, rozmawiał, pomagał) i za to go tak bardzo kocham! Niestety wspólne życie we dwoje plus rodzicielstwo to nie zawsze sielanka... ale jeżeli są kompromisy, zrozumienie i dużo się rozmawia to naprawde można żyć w pełnym szczęściu !! musisz naprawić to, póki nie będzie za późno!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Defy##
"przeciez nie bede zyl w klotni non stop itp" to przecież twoje słowa, tak? Czyli dedukuję, że miałeś dośc kłótni, awantur. Powiedz nam tylko czy takie sytuacje miały miejsce, gdy dziewczyna zaszła w ciążę czy jeszcze przed ciązą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwiaci87
dokladnie ... czy przed ciaza tez sie klociliscie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadzwoniłem .To mam pozamiatane najpierw powiedziala czy nie wie czy chce zebym byl na porodowce .Powiedzialem ze jesli nie zyczy zobie tego to chcialbym zobaczyc dziecko to zaczela ze ja jej nie pomoge w opiece przy dziecku bo mnie nie bedzie (a przeciez bardzo chcialbym byc z nia zeby bylo normalnie )to podsumowala zebym sie wynosil z jej zycia raz na zawsze .A teraz jeszcze esemes Skoro masz tak wyjebane to wynos sie do swoich dziwek i patologicznego towarzystwa od chlania i skasoj moj numer raz na zawsze .A nie mam zadnego patologicznego towarzystwa a ni zadnych dziwek bym mogl powiedziec o jej towarzystwie ale to juz przemilcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwiaci87
oj chyba jej nie szanowałes w ciazy ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Womanoman
Defy to nie ma znaczenia teraz czy kłócili się przed w trakcie cz po, chodzi o to, że autor ewidentnie obciąża winą jedną stronę i jeszcze uzurpuje sobie przy tym prawa do pobytu na porodówce. Nic bardziej błędnego. Nie wiemy kto wszczynał kłótnie i o co, musiały jednak one z czegoś wynikać i należałoby odpowiedzieć sobie autorze na pytanie ' czy nie mam sobie nic do zarzucenia" , druga strona również. Jest pewnie teraz w Tobie dużo negatywnych emocji w Twojej byłej również, a jeszcze dochodzi jej ciąża i zmiany z tym związne. Nie pchaj się więc tam gdzie Cię nie chcą, chyba, że sprawa nie została defintywnie przez Was zakończona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Womanoman
Czyli wyssała sobie wszystko z palca? Tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed ciaza byly klotnie ale w ciazy nie łatwo sie z nia dogadac az wrecz jest to nie mozliwe .Robila awantury z niczego wyprowadzala sie odemnie z domu . Teraz napisala kolejnego esemesa (ma pretensje) ze jej nie zatrzymalem gdy sie wyprowadzala (wtedy naprawde nie chcialem sie dalej awantorowac przeciez na sile nie chcialem jej zatrzymywac .Za ja to bardzo boli ze ja denerwowalem ze ja oszukalem ze zjebalem jej 3lata zwiazku i zebym sie wynosil z jej zycia (chociaz to zawsze ja za nia latalem to ona mi narobila wstydu i zadala wiele bółu )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cat smart,
Ciężka sprawa tym bardziej, że po obydwu stronach nie widać ni krzty empatii i zrozumienia siebie nawzajem. Ma dziewczyna pretensje, że jej nie zatrzymałeś, bo dla niej to znaczyło, że już Ci nie zależy i moze się wynosić, a Ty myślałeś inaczej.Dopóki nie porozmawiacie szczerze takie niedomówienia wszystko rozpieprzą. Ja bym zaproponowała tak - musicie porozmawiać w 4 oczy, ale spokojnie, bez nerwów. Choć to trudne to zaciskaj Piotrze zęby przy jakiś jej przygadywankach wszak hormony nad nią panują, ale napisz jej sms-a, że bardzo byś chciał się z nia spotkać, wyjaśnić nieporozumienia dla dobrza dziecka i że bardzo Ci na niej i na dziecku zależy. I tyle i daj jej czas dzisiaj, żeby sobie to przemyślała, a jutro spróbuj do niej zadzwonić i umówić się na spotkanie. Tylko pamietaj spokój, spokój i jeszcze raz spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Womanoman
Faktycznie łatwo nie będzie, ale zobacz co napisal Laurii, spróbuj może taka metodę, choć jest ciężka do wytrzymania to może się opłaci. Wiem z doświadczenia, że do osób o podobnych charakterach do Twojej narzeczonej mozna dotrzec tylko poprzez spokój i łagodne traktowanie. Choć się czasem krew gotuje to warto dac sobie na wstrzymanie. Ja bym tez poradziła Ci teraz, żebys pokazał, że Ci na niej zależy, tłumacz jej jak chłop krowie na miedzy, że nia masz nikogo, aż do obrzydzenia wtedy taka osoba osiaga spokój, choć to trochę dziwne, ale tak jest i nie wiem dlaczego. Może to jej minie, ale jej podejrzenia musiały się skądś się wziąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I co dalej piotrze???
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje za odpowiedzi .Napisze jej esemesa bo dzwoniac zaraz bedzie krzyczala itp a nie chce jej denerwowac ze chce sie z nia spotkac jesli nie bedzie chciala trudno .Miał byc to dla mnie i jej najpiekniejszy czas bo wczesniej sie tez staralismy o dziecko i stracila go w 8 tygodniu .Mi tez nie jest łatwo mieszkam sam a tak dluzej nie wytzymam .Kazde swieta uroczystosci spedzalem bez niej bo jej rodzina mnie nie akceptuje teraz nawet nie bede mogl zobaczyc dziecka bo do jej rodzicow nie mam prawa przyjechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
walcz , walcz , przynajmniej będzie miała na kogo się wydrzeć za cały ten ból :) a może i po buzi dostaniesz :) bo dużo rodzących klnie na swojego chłopa i zarzeka się że już nigdy mu nie da :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×