Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agaposłuchaj

Mam 22 lata i czuję, że nic już mnie w życiu nie spotka

Polecane posty

Gość veryyblack
Hej, przeczytalam Twoje posty i musze się udzielić, bo odniosłam wrażenie po przeczytaniu jakbym doslownie czytala o sobie i dokładnie odnajduje sie w tym samym położeniu. zakonczylam chorobliwy destrukcyjny zwiazek ktory odcisna pietno na mojej psychice, nigdy nie mialam z kim pogadac o tym, bo kto tego nie przezyl nie zrozumie, i choc minelo juz ponad dwa lata, ja dalej nie potrafie sobie znalezc nikogo. jestem w tym samym wieku co Ty i czuje, że życie ucieka mi przez palce, myśle, ze je przegrałam i nic mnie już nie spotka dobrego. chcialabym to w koncu zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wow!!!
W wieku 22 lat zostawil mnie facet z którym byłam 5 lat, wyjechałam za granicę na stałe, musiałam nauczyć się dbać o siebie i własne sprawy, zaczęłam naukę języka w przyspieszonym tempie, a później rozpoczęłam nowy kierunek studiów. 22 to super wiek, aby rozpocząć wszystko co dobre w życiu!!! Miałam kiedyś okazję poznać człowieka, który w wieku 95 lat zaczął brać lekcje rysunku, skończył tą klasę i przez następne trzy lata malował naprawdę dobre pejzaże... Można :-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marianaaaaa - mam sporo bliskich osob, sporo znajomych. Mogę z nimi pogadać ale i tak czuję, że oni nie są w stanie mnie zrozumieć. To ja to przeżywam i nie wierzę, że ktoś może idealnie wczuć się w emocje drugiej strony. Zresztą z moimi znajomymi jest rozmowa w stylu"Przestań narzekać. Niejedna osoba chcialaby byc na Twoim miejscu, kazdy ma jakieś problemy, to nie koniec świata, weź się w garść, dużo osób nieszczęśliwie się zakochało, dużo osób przeżywa rozstanie i nie panikują tak, jak Ty" bla bla bla. Więc jak usłysze takie coś, odechciewa mi się dalej opowiadać. Z drugiej strony moja mama- dużo razu "uratowała mi tyłek" i gdyby nie ona to pewnie bym się calkiem załamała. Ale jak ją najdzie to słyszę"Jak Ty mogłaś być taka głupia, taka naiwna. Niby mądra dziewczyna a tak sobie życie zmarnowała. Przez takiego głupka. Jeszcze, żeby on jakiś wartościowy był. Coś Ty w nim widziała. Wszystko masz na własne życzenie, sama doprowadziłaś do takiej sytuacji. Inna dziewczyna by się nie związala z takim kimś..." I obtrzaskane"A nie mówiłam?" Tyle razy cię ostrzegalam to nie słuchałaś! Więc tak to wygląda. Czasami wolę nikomu nic nie mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, jakbym czytała o sobie. Jestem dokładnie w takiej samej sytuacji, mam 23 lata i też byłam związana z człowiekiem, który niemal doprowadził mnie na skraj wyczerpania nerwowego, aż w końcu 4 miesiace temu powiedziałam dość, gdy po raz kolejny mnie zostawil i chciał wrócić. Nadal jest cięzko i faktycznie, na każdego faceta patrzę podejrzliwie i bardzo krytycznie. Po prostu nie chcę znowu zmarnować kolejnych kilku lat z kimś, kto notorycznie rani. Koleżanki już od dawna są w związkach, a ja znowu sama i boję się, że juz tak zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proekozielona
Moja Droga? Sensem Twojego zycia sa faceci? Oj niedobrze. Pokojaj siebie najpierw proszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marianaaaaa
Widzisz, bo chodzi o to, zeby dac sobie czas na cierpienie, rozpamietywanie, plakanie a potem wstac, zamknac ten rozdzial i isc dalej. Kazdy potrzebuje inna ilosc czasu. Kwestia, czy Ty bedziesz potrafila sama tw koncu ruszyc do przodu czy potrzebny Ci specjalista? Mamy juz tak do siebie maja, czasem nie potrafia przestac gderac. Powiedz jej, ze to Cie boli i ze ona Ci tym NIE POMOZE a tylko jeszcze bardziej zdoluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×