Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juz sama nie wiem co robic

Jak "zmusic" meza by przestal pic alkohol?

Polecane posty

Gość klara @
hbjkh Ja nawet rozumiem, że Ty masz dobre chęci i chcesz doradzić życzliwie Autorce. Naprawdę. Ale ja miałam alkoholika przez 19 lat w domu i WIEM co to za życie. Znam tę chorobę od podszewki. Wiem dużo o terapiach dla alkoholików, o DDA, o współuzależnienaich itd. I powiem Ci, że nie masz bladego pojęcia o czym piszesz. Poczytaj trochę o tej chorobie, o terapii - zmienisz zdanie. Alkoholika nie głaszcze się po głowie, nie udaje, że wszystko jes w porządku by mu oszczędzi stersu, zozczarowań - tu trzeba innego podejścia, twardego i ostrych reguł. Wychodzenie z nałogu to ciężka praca nad sobą, całą rodziną, życiem na trzeźwo, nie unikaniem problemów, ale stawianiem im czoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaa.........
ojciec twojego chłopaka sięgnął dna do tego rodzina go zostawiła.... to nie twoja rozmowa zdziałała cuda, nie przypisuj sobie zasługi- tylko to DNO!!!! I wtedy dopiero sam CHCIAŁ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie. Ja tez mysle, ze Twoja rozmowa z nim pomogla moze w 1/10. 90% sukcesu to byla wyprowadzka rodziny od alkoholika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
tak? po ich wyprowadzce minal rok i nic. a dzien po rozmowie ze mna okazalo sie ze pije mniej. nie wierzycie? niech autorka sprobuje i napisze czy pomoglo. czesto doradzam ludziom na tym forum. moze brzmi to dziwnie ale mam 'zdolnosci psychologiczne'. wiele osob pisalo do mnie dziekujac ze pomoglam. wiec najpierw sprawdzcie a potem mowcie ze nie mam pojecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara @
hbjkh dziecko drogie, a ile Ty masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz sama nie wiem co robic
dzieki Wam za odpowiedzi... nie ukrywam, ze ciezko bedzie mi sprobowac pokazac, ze on jest meski, ze wazny, ze mam przy nim poczucie bezpieczenstwa i ze jest dobrym ojcem... chyba najpierw ja powinnam pojsc na jakas terapie, gdzie specjalisa mnie odpowiednio nastawi do takich rozmow- we mnie jes juz sporo zlosci i goryczy, nie wiem czy dam rade byc "mila" po wczorajszej sprzeczce wyjechal dzis bez pozegnania w delegacje, do tej pory nie zadzwonil, nie wyslal sms. byla mowa o tym, ze ja oplacam rachunki, robie wiekszosc zakupw- musze o robic bo on kilka lat temu zapominal oplacac rachunki czy raty (nie bylismy jeszcze malzenstwem) i mial klopoty ale to jego nic nie nauczylo. nie moge dac jemu tego obowiazku bo wpedzi nas w dlugi predzej czy pozniej. On generalnie jest swietnym ojcem dla naszej rocznej coreczki, przewija, karmi, gotuje, bawi sie, wyglupia,przytula, mowi, ze kocha i w sumie to mnie w tej chwili w duzej mierze powstrzymuje przed rozstaniem. Czuje, ze moje uczucia ulatniaja sie... seks odchodzi w zapomnienie (moze on sie doluje bo juz nie jest tak jak dawniej?) ale ja nie mam ochoty przytulac sie do faceta od korego jedzie piwem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaa.........
hbjkh wiesz, że takie rzeczy też należy leczyć ???:D Uwierz to nie ty:D Rok odosobnienia od rodziny, samotność, długi, brud.... to było to DNO!!!! Zejdź na ziemię- przykro mi ale to nie ty, niestety, mu pomoglaś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta rozmowa mogla otworzyc mu oczy, ale gdyby wczesniej nie "siegnal dna" nic by mu nie dala. Mozna oczywiscie probowac rozmawiac, ale jesli nie daje to efektow, trzeba myslec o dziecku. Dobrym tata mozna tez byc na odleglosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
powiedz mu to. powiedz 'moze dzisiaj sie poprzytulamy/pokochamy? tylko nie pij bo potem smierdzi tym piwem' rozumiesz o co chodzi prawda? kiedy kogos atakujesz to.. najlepsza obrona jest atak. on nie moze sie czuc zaszczuty, kazdy mialby dosc ciaglych pretensji. gdyby Tobie ktos codziennie mowil "nie nos tej bluzki, jest ohydna" co bys zrobila? nosila ja jeszcze czesciej zeby zrobic temu komus na zlosc, bo masz swoje zdanie i robisz co chcesz. tak samo jest z nim. oczywiscie zaraz zostane wyzwana od glupich dziecinek.. do dziecinstwa mi daleko... i wiem co mowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej ale co sie przyperdalacie do tego pomyslu ??? co autorce szkodzi spróbować? jak sie nie uda to wyjebać z domu..i już.. ale może sie uda nic nie zaszkodzi wypróbowac ten pomysł hbjkh a tu juz kurwa cale stado speców , psychologów, psychiatró z wieloletnim doświadczeniem leczenia alkoholików:D i już nabijanie i krytyka :) autorko posluchaj rady hbjkh nic do stracenia nie masz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 555555890
Autorko, z Twoi mężem nie jest jeszcze tak żle, ale sytuacja jest niepokojąca. Rozmowa ze specjalistą to dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach!!!!!!!!!!!!
Nie słuchaj rad o tym aby podbudowywać jego ego- to nic nie da! A ty, widzę, już jesteś współuzależniona. Przetnij ten węzeł gordyjski. On sam musi zrozumieć, ze ma być odpowiedzialny!!!! Samam widzisz, że nie liczy się z twoimi uczuciami, nie dzwoni. Bo i tak wie, że mu wybaczysz, zresztą wcale mu na tym nie zależy bo nie musi się starać- podajesz wszystko na tacy: dbasz o dom, dzieci, rachunki, czystość. On dba tylko o swój nałóg! Wyprostuj się- powiedz- dość- spakuj jego manele, wystaw za drzwi. Sama ukrywasz przed ludź , że jest alkoholikiem- on już nie musi- to ty go bronisz, przez co, sama pozwalasz aby trwał a ty razem z nim! Otwórz oczy i zobacz jak twój los zależy od ciebie a nie od męża!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara @
Autorko, uważaj na sytuacje, w których mąż może na Ciebie zrzucać odpowiedzialność za swoje picie, zwbudzać pocucie winy np. :" Ja się tak staram w pracy/ przy dziecku/ w domu - a ty się wiecznie czepiasz!! Chyba należy mi się chwila relaksu (relaks to picie)". Takie zwalanie odpowiedzialności na innych/ żonę/ dzieci/ pracodawcę/ otoczenie za włsaną słabość to też typowa cecha osób uzależnionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaa.........
hbjkh no to już kuriozum- on się może czuć zaszczuty????? Dziewczyno, zamknij już twarz, bo szkodzisz, zamiast pomagać. Alkoholika się nie głaszcze. To jest przyzwolenia na jego nałóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara @
Osoby współuzależnione często kryją, tłumaczą, chronią przed światem i przykrościami alkoholików, licząc na to, że on w końcu kiedyś się zmieni, zrozunie, przecież przeprosił, kupił kwiaty, zajął się dzieckiem - do następnego razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdopodobnie rzeczywiscie Autorka jest wspoluzalezniona. Ale porozmawiac moze. Tylko musi byc konsekwentna. Jesli rozmowa nie przyniesie rezultatow w ciagu powiedzmy dwoch tygodni, radze poszukac poradni dla osob wspoluzaleznionych i pomyslec o rozstaniu z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię zimy !
Ale autorko powiedz mi dlaczego chcesz mu udowadniać, że jest dobrym ojcem, mężem jak nie jest ! jest uzależniony a taki człowiek żyje tylko dla siebie, żeby się czegoś napić a rodzina, żona to tylko "otoczenie życiowe" bo z kimś przecież być musi. Mój dziadek pił, pił mój ojciec. Wiem co mówię. Jeśli pił przed ślubem marna szansa niestety, że się zmieni. A Ty mówiąc, że jest dobrym mężem i ojcem dajesz przyzwolenie na to. Bo skoro wypije a i tak jest taki dobry to po co ma się zmieniać. Moja mama mówiła, prosiła tak jak i babcia. A oni niestety tak jak Twój mąż. Przypalił trochę głupa, że nie pije i tak całe życie kobieto. Na starość trochę dziadek siadł ale to przez problemy ze zdrowiem. Nie słuchaj rad tej laski ze "zdolnościami" chodziłam na terapię sama i nikt mi takich rzeczy nie mówił. Nie hoduj w domu "biednego nieboraka" co mu życie w zadek dało i on musi pić. Nie głaszcz go po główce to nic nie da. Musisz być twarda i jasno stawiać sprawę. To, że ma Twoje wsparcie on już wie zaręczam Ci jakby wiedział, że go zostawisz może może by pomyślał. Ale mu tak dobrze. Możesz go jeszcze zgłosić na policję. Nie śmieje się wcale. Moja sąsiadka poszła do dzielnicowego i wyżaliła się. Oni potem przychodzą robią tzw wywiady z rodziną, sąsiadami nie pamiętam czy psycholog ale chyba też. Szkoda, że mama tak nie zrobiła. I potem kierują na zamknięty odwyk 6 miesięczny. Może to pomoże. jak nie szukaj pomocy u specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa. ty jnie kumasz tekstu pisanego chyba... jakie przyzwolenie?:/ hbjkh podaje poprostu inną formę wpłynięcia na osobę uzależnioną od alkoholu by SAM chciał zmienić swoje życie stopniowo lub nagle. chodzi o bodzieć, impuls... a takowe sa różne. nie tylko szokowo-siłowe... które wcaaaale nie sa takie skuteczne wystarcy zobaczyc ilu meneli bezdomnych...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki autorko ale taka rozmowa nic nie da i racze zaden terapeuta cie do niej nie zechce przygotowac. Jak ktos trafnie stwierdzil zdradzasz cechy wspoluzaleznienia i lapiesz sie mrzonek. W walce z uzaleznie iem trzeba byc twardym a taka rozmowa po prostu pokarze twoja slabosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WBZ
Przecież biednego Misia trzeba głaskać i skoczyć mu po czteropak piwa. Wtedy doceni starania i przystanie na błagania:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara @
Życie z alkoholikiem to jak życie z dwiem różnymi osobami ; jedną trzeźwą i drugą- pijaną. Mój ojciec jak nie pił - był w porządku, pracował, zabierał nas na lody, pomagał rodzinie. Jak zaczynał chlać - zmieniał się w obleśną świnię, wszystcy byli żli, on jeden dobrzy, a pokrzywdzony. To była jazda bez trzymanki. Codziennie się zastanawiałam, czy dziś przyjdzie trzeźwy i będzie w domu spokój, czy pijany :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach!!!!!!!!!!!!
Tym razem plus babany:) piszesz bzdury- tak, jak nasza topikowa psycholożka :P Nie głaskać- NIE! To nie my mamy się starać- to alkoholik musi CHCIEĆ coś ze swoim życiem zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
pewnie, zamiast probowac ratowac czlowieka i malzenstwo lepiej wywalic go z domu :o swietne podejscie. takich sie nie glaszcze? a co wy wiecie? a moze wlasnie on potrzebuje wsparcia i znalazl taki sposob zeby pokazac jaki jest slaby? fakt, jego wina ze pije. ale czy to jest powod zeby traktowac go jak smiecia? a moze wystarczy wyciagnac do niego reke? jak nie pomoze to niech autorka robi co chce. wy nie rozumiecie ze alkoholik to tez czlowiek? ciezko jest przestac pic. i on sam z siebie nie przestanie. bo nie widzi powodu. bo widzi zone ktora kloci sie o piwo. widzi zone u ktorej juz nie ma szans bo stracil wszystko. mysli 'przestane pic i co? ona i tak mi tego nie wybaczy'. a kiedy zobaczy ze nie wszystko stracone, ze zona czeka na zmiane, wtedy sam dojdzie do wniosku ze to picie nie ma sensu. ok powyzywajcie mnie teraz. a Ty autorko, jesli zalezy Ci na tym zwiazku to wyprobuj moja rade. a potem napisz im wszystkim co z tego wyszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upija sie w sztok czy nie, traci kontrole nad piciem. Nie starcza pieniedzy na rodzine i male dziecko, ale on nie umie odmowic sobie picia. TO JEST ALKOHOLIZM. "maz pije alkohol czesto i w duzych ilosciach" "ledwo wiazemy koniec z koncem (a raczej ja bo wszystkie oplaty sa na mjej glowie), mamy male dziecko co wiaze sie z wiekszymi wydatkami. Prosilam meza kilka razy by ograniczyl picie a nawet rzucil dla naszego dobra a on tlumaczy sie, ze pije bo mu ciagle gadam by nie pil" "wypil wodke, ktora mielismy wziac na sylwestra do przyjaciol"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz sama nie wiem co robic
kurcze, ja na serio duzo czytalam o alkoholizmie, rozmawialam z ludzmi, ktorzy maja/mieli do czynienia z alkoholikami i generalnie wiem, ze wiekszosc rzeczy o ktorych piszecie to prawda i ze powinnam tak czy siak zrobic ale to rzeczywiscie dluga droga i ciezka a za bardzo tez nie mam w nikim oparcia... coz- moglabym wystawic mu walizki (moje mieszkanie) no ale zarabiam niewiele a mamy duzy kredyt... z tym sobie nie dam rady kilka dni temu wypilam szklanke grzanca 2 dni z rzedu bo po prostu mialam ochote a on podlapal i zaczal mi kupowac grzanca, z usmiechem, ze ma kompana do picia... powiedzialam mu, ze nie potrzebuje pic codziennie i niech mnie nie uszczesliwia... a ten jego usmiech radosci, ze mi kupil (jaki kochany maz) byl bezcenny... normalnie nie przepadam za alkoholem i w sumie dlugo nie mialam go w ustach a jego ucieszyla mysl,ze mnie wspoluzalezni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
ale ja nie mowilam autorce ze ma mu powiedziec 'jestes dobrym mezem i ojcem bo pijesz'. mowilam ze ma powiedziec 'jestes dobrym ojcem i mezem, jestes moim mezczyzna ktory daje mi wszystko, tylko nie pij prosze bo boje sie tego, bo to odbiera mi spokoj'. tak, alkoholik sam musi chciec. ale zeby nagle zaczal chciec musi miec jakis powod. i wiecie co? jak zona mu powie 'albo konczysz z piciem ale won' to on stwierdzi ze juz nie ma nic do stracenia bo zona i tak odejdzie, wiec zacznie pic jeszcze wiecej z 'rozpaczy'. bo poczuje ze zchrzanil juz wszystko i ze zona tak czy inaczej chce go zostawic a jego picie to pretekst. kiedy zobaczy ze ma szanse u zony, kiedy spojrzy w jej smutne oczy, wtedy zauwazy ze ma szczesliwy dom, zone, dziecko, ze ma dla kogo sie starac i zacznie mu sie chciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach!!!!!!!!!!!!
to ja się już pożehnam bo nóż mi się w kieszeni otwiera, jak słucham rad -hbjkh - Teraz już wiecie, czemu jest tylu alkoholików, którzy dręczą, męczą wspóuzależniają????/ Mają żony z podejściem -hbjkh 😭 AUTORKO -rad, tej jednej osoby nie słuchaj, wprowadza cię na ruchome piaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię zimy !
Co Ty piszesz dziewczyno ! Jakie zastanawia się ! On myśli jak wypić piwko w samochodzie, żeby żona się nie ciskała. Oni wiedzą, że źle robią, potem przepraszają ale co z tego. Oprócz uzależnienia psychicznego (często nie dostrzegają szczęścia jakie mają żony, dzieci) to również uzależnienie fizyczne. Przecież dostają tabletki, wszywki. Najpierw musi zrozumieć, że jest uzależniony, przestać pić, przestać myśleć o alkoholu i na nowo uczy się życia. Jak radzić sobie bez alkoholu itp. To długi proces i ważny więc należy mu pokazać, że dla Waszej rodziny to równie ważne i być poważnym a nie głaskać po główce. Tu potrzebny jest lekarz, psycholog a nie potulna żona. Ale pierwszy krok on musi zrozumieć, że jest chory, że przez ta chorobę może mu się życie zmarnować. Musi wiedzieć, że rodzina tego nie akceptuje i nie chce dłużej znosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
wiesz jak to bylo z grzancem? kupil Ci go bo pomyslal "ha, teraz ona przez tydzien bedzie ciagle pila grzanca, a na koniec powiem jej - widzisz, pilas i jakos nie mowisz ze masz problem z alko, ja tak samo pije bo mam ochote a nie musze". autorko, co sadzisz o moich radach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×