zadzwoniłam do kochanki męża - jestem żałosna?

powiedziałam jej prosto w mostu, że ma się od nas i od naszej rodziny odpierdolić na początku mnie wyśmiała, a potem powiedziała, że chce się spotkać, bo ona KOCHA mojego męża... no śmiech na sali po prostu... umówiłam się z nią na jutro, ciekawa jestem, co mi powie. narazie męża pilnuję i wiem, że się nie spotykają, zobaczymy co będzie po jutrzejszym spotkaniu. powiem wam jedno - trzeba walczyć o swoje i nie dać się jakiejś rozwydrzonej małolacie!

ja mam 29, mąż 32, a ona 20.

widzę, że nikt tutaj nie podziela mojej opinii?

20 -latka bierze sie za zonatego 32 latka? No swiat zwariowal :-(

to jutro. dzis sie wykompię, upiększę, w sypialni zrobię nastrój i pokażę mężowi co może straciś nie beemu robic wymówek to ta małolata jest wszystkiemu winna Mój mąz mnie kocha

takie już są te małolaty, w dupach im się za przeproszeniem poprzewracało...

dobrze zrobiłaś dzwoniąc ale głupio umawiając się Co wy tam macie zamiar robić?Kawę razem pić? Przecież to głupia siksa jest jeszcze.

podszywie nie podszywaj się łaskawie

mam wrazenie, ze chcesz zabawic sie naszym kosztem :-P

wiem, że to głupia siksa, nie chciałam się z nią spotykać, ale mnie namawiała, prosiła więc się zgodziłam. i się zastanawiam ciągle, czego ona jeszcze chce ode mnie, bo dałam jej jasno do zrozumienia, że ma zniknąć z naszego życia.

to ta małolata jest wszystkiemu winna Mój mąz mnie kocha :D na pewno

wiem, że to głupia siksa, nie chciałam się z nią spotykać, ale mnie namawiała, prosiła więc się zgodziłam. i się zastanawiam ciągle, czego ona jeszcze chce ode mnie, bo dałam jej jasno do zrozumienia, że ma zniknąć z naszego życia.

nie to nie zabawa. Mąż nie jest niczemu winien!!!! ona temu winna !!! ona !!! nie rozumiecie mmnie wcale

no, jestes zalosna :P do mnie tez wydzwaniala zonka mojego K, ale olewalam cieplym moczem. w koncu sie znudzila :P

nie widzicie, że to podszyw?? nie twierdzę, że mój mąż nie jest niczemu winien, nie jestem ślepo zapatrzoną w niego idiotką

Yyyy, ale przeciez to nie jej wina chyba, ze Twoj maz sie z nia spotykal. To chyba byla jego decyzja, prawda? :o

na pewno trzecia godzino jak może byc inaczej, ufam mężowi.

ja do niej nie wydzwaniam, zadzwoniłam po raz pierwszy i ostatni, jeśli to do niej nie dotarło - trudno

powiem brzydko :P suka nie da, pies nie weźmie :D

Zadzwonilas , powiedzialas co myslisz i na tym powinnas skonczyc . Opinia kochanki powinna dla Ciebie byc malo wazna , to co ona czuje do Twojego meza to nie jest Twoj problem , tylko jej i co ona zrobi z tym uczuciem , to g.... Cie to obchodzi . Spotkanie z nia jest zbedne .

kusiła, zwodziła, sie pogubił. Ale ja go nie opuszcze w tych trudnych dla niego chwilach. pobiję ja !!! albo nie, bo to rekoczyny!!! karalne

nigdzie nie napisałam, że to jej wina... wiem, że to wina mojego męża po pierwsze, ale jestem w stanie mu to wybaczyć, wiem, że będzie ciężko, ale widzę już jakąś nić porozumienia między nami. ale nigdy nie zrozumiem kobiety, która spotyka się z żonatym i dzieciatym facetem, nie rozumiem na co ona liczyła.

naprawdę myślicie, że nie powinnam iść na to spotkanie? też się zastanawiam, ale z drugiej strony bardzo mnie ciekawi, co ona ma do powiedzenia, to niby bardzo ważne...

dobrze ze nie do kochanka męża tego bys nie przezyła

mężą rozgrzeszam, nie wiem na co liczył wdjac sie wten romans

Na co liczyła? Pewnie na to, że będzie z Twoim mężem. A po co spotkanie? Pewnie chce Ci udowodnić, jak to mąż za nią biegał i kim to ona dla niego nie była...

co może być wazne ? ciąża ?

co mu sie może podobać w takiej gówniaarze? ja mam piękne dojrzałe ciałko, a nie jakieś gówno

w sumie racja... może mi tylko namieszać w głowie, a już i tak mam dość namieszane przez to wszystko. podjęłam decyzję, żeby ratować to małżeństwo, chociaż była bardzo trudna i mam nadzieję, że w tym wytrwam.

podszywie spadaj stąd