Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Licia

Chyba przestałam go kochać

Polecane posty

Gość gość
A ja ci powiem żebyś zakończyła ten związek,dobrze ci radzę,nic już nie będzie jak dawniej,tylko gorzej znam to z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak zwiazek oparty jest na "zakochaniu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na jakim zakochaniu,jak ktoś ironizuje,pomniejsza Twoją wartość to ty nazywasz to związkiem opartym na zakochaniu.Coś z toba nie tak i skończ te dyrdymały,ok???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tylko najpierw sie cieszyla przez pierwsze 2 lata :) Teraz jej cos odstrzelilo!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiec najpierw byla zakochana, zaslepiona!! Wszytsko jej pasowalo!! Teraz nawet go dotykac nie moze - bo minelo chemiczne zakochanie. Czyli ten czlowiek nic dla niej nie znaczyl - nie lubila go tak naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dosc tego, ze ktos mnie szpieguje i kontroluje :( Wiem to juz od dluzszego czasu, chcialam sprowokowac zeby sie przyznal, ale on milczy. Tak do Ciebie mowie! Znajdz sobie inna rozrywke a mi pozwol zyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O niezle. Jakbym czytala o swoich znajomych... nie zdziwie sie jak to oni. Wiecie jak to sie skonczylo? Byli ze soba jeszcze z kilka miesiecy, chlopak wyczul, ze ona nie jest szczesliwa i sie meczy. Doszlo do rozmowy. Rozstali sie. Przez pol roku on sie upijal i stoczyl sie na dno. Ona tesknila, ale odzyla. Pozniej on sie odbil, zmienil prace, miasto itd. Byl szczesliwy. Ona po kilku miesiacach chciala wrocic. Probowala nachalnie, az on musial w koncu zmienic numery. Nie dal jej szansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli dziewczyna dala ciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam podobnie...Jestem (a może już nie) z facetem przez 7 lat...przez pierwsze 4 było cudownie w zasadzie od pierwszej chwili myślałam że to ten jedyny..teraz już sama nie wiem..moje uczucia przez te wszystkie lata się wypaliły..mieszkamy razem od 5 lat ale ja się czasami czuję jak bym mieszkała z kumplem nie z chłopakiem..No i pojawił się ktoś jeszcze..ktoś to w międzyczasie potrafi o mnie zadbać wzbudzić w moim brzuchu tak zwane motylki..Nie wiem co mam zrobić..Wiem że mój chlopak nadal mnie kocha a ja nie wiem już czego chcę..z jednej strony nie chcę go zostawiać..nie pamiętam już jak wyglądało moje życie bez niego..z 2 strony wiem że czuję coś do tego 2..ale boję się podjąć ryzyko..bo jeśli coś nie wyjdzie a ja zniszczę coś co budowałam przez 7 lat.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O niezle. Jakbym czytala o swoich znajomych... nie zdziwie sie jak to oni. Wiecie jak to sie skonczylo? Byli ze soba jeszcze z kilka miesiecy, chlopak wyczul, ze ona nie jest szczesliwa i sie meczy. Doszlo do rozmowy. Rozstali sie. Przez pol roku on sie upijal i stoczyl sie na dno. Ona tesknila, ale odzyla. Pozniej on sie odbil, zmienil prace, miasto itd. Byl szczesliwy. Ona po kilku miesiacach chciala wrocic. Probowala nachalnie, az on musial w koncu zmienic numery. Nie dal jej szansy. To sobie dziewczyna pomogla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w takiej samej sytuacji. Mieszkamy razem, zaręczyliśmy się, planujemy wesele, sprawy zaszły bardzo daleko, za daleko, żeby cokolwiek zmieniać. Też czasem chciałabym żeby mnie oszukał, zdradził, cokolwiek, żeby mieć pretekst. Ale wiem, że tego nie zrobi, zabiłby się dla mnie. On jest prawie idealny, dla mnie aż bardzo, bo od tej miłości i "dla Ciebie wszystko" jest słodko, aż do porzygu. Nudno. Coś się we mnie wypaliło, mam ogromne wątpliwości, czuję, że przestaje mi zależeć tym bardziej, że poznałam kogoś kto spowodował motyle w brzuchu samą swoją obecnością, uśmiechem, spojrzeniem. Gdybym go zostawiła to po pierwsze, jego by to zabiło. Po drugie, wszyscy chyba by mnie nie tylko znienawidzili, ale powiesili na środku starówki miejskiej. A po trzecie, mam swoje lata i w tej chwili boję się ryzyka. Nie poświęcę tego co wbrew pozorom budowaliśmy przez lata, żeby zostać z niczym. Może powiecie, że jestem egoistką chociaż w tej chwili myślę o nim i wszystkich dookoła, a o sobie i swoim szczęściu wcale, bo wybieram rozum podpowiadający, że z nim będę miała spokojne życie. Albo, że jestem wredną żmiją, która wychodzi za mąż bez miłości świadomie. Ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×