Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość problemowa80

Ogrzewanie mieszkania, a wyjazd do pracy...Problem.

Polecane posty

Gość problemowa80

Codziennie wyjeżdżam do pracy o 6.30, a wracam niekiedy koło 17.00-18.00. Mąż w przyszłym tygodniu jedzie w delegacje i będzie problem z paleniem w piecu, bo nikogo nie będzie w domu. Czy ktoś mi doradzi, czy nie rozwali rur z mrozu, jak napalę o powiedzmy 6.00 a później o 17.0018.00? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HMS...VRSS...Petard
czym palisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa80
Nie stać nas było na mieszkanie w mieście, no to mam wieś i prozę życia zimą.Buuu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HMS...VRSS...Petard
Ok. Rozpal nieco wcześniej. Narób żaru i zasyp wszystko popiołem. Dopływ powietrza ustaw na minimum. Jak wrócisz- wyczyść piec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa80
Węglem, drewno tylko na rozpałkę i "nagonienie" temperatury. Ale też tego węgla nie naładuję dużo, żeby nagle nie skoczyła temperatura i rozwaliło piec.... Pewnie wiele osób ma ten dylemat,ale ja pierwszy rok tak mieszkam, a do tego, co się wyda pewnie śmieszne, martwię się, że moje koty zmarzną. Wiem, jestem głupia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HMS...VRSS...Petard
Nie jesteś głupia. Narób żaru do oporu. Temp na kotle powinna wynosić nie więcej jak 70 st. Zasyp popiołem to zrobi się tzw. czopuch. Temp nie wzrośnie. Zamknij piec i zmniejsz dopływ powietrza. Z czasem sama to rozkminisz. Tak samo można robić na noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa80
Dzięki bardzo, to wstanę koło 5.00, nagonię temperaturę tak koło 70 i jak nie będzie rosła, to podrzucę węgla. Szyberka za bardzo nie skręcę, żeby czasu nie było. O wspominam czasy mieszkania w mieście, oj wspominam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marian z bugu nad włodawą
jaki masz piec? jak długo piec spala opał, gdy naładujesz go do pełna? czy obieg grawitacyjny czy wymuszony pompą? jeśli pompą, niech cały czas będzie włączona i nic się nie stanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HMS...VRSS...Petard
Ty geniusz:D a jak zabraknie pradu, to co napedzi tą pompke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marian z bugu nad włodawą
już bardziej kompetentny udzielił odpowiedzi ja się znam tylko na tych automatycznych 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marian z bugu nad włodawą
jak zabraknie prądu to kaplica :classic_cool: albo kupić generator :D innych pomysłów nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marian z bugu nad włodawą
mam pomysł! niech koty napędzają w takim kółku jak chomiki :classic_cool: leniwe draństwo :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czemu on ma to zrobić?
nie rozwali, spokojnie mozesz ew puscic cieniutki strumien w wannie, zlewie - woda w ruchu wolniej zamarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czemu on ma to zrobić?
gdyby miala pompke to by pytania nie zadawala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HMS...VRSS...Petard
Najlepiej podłączyć pompkę szeregowo do głównej grawitacji o odpowiednio wiekszym przekroju. Wtedy jak zabraknie prądu to woda automatycznie leci grawitacyjnie, ale mąż autorki rozkmini to dopiero na starość:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa80
Dzięki za wszystkie rady. Obieg jest wymuszony pompą, więc jak zabraknie prądu, co się u nas zdarzą, to chałupa idzie w powietrze. Mam jeszcze pytanie, czy ten "czopuch:" to się robi takim normalnym popiołem, bo mąż zawsze narzuca na noc węgla,ale trochę, żeby nie podskoczyła za bardzo temperatura, jakby wywaliło prąd. Ja mu nawet nie mówię o swoich obawach, bo on jechać musi, a ja się przecież nie zwolnię, chociaż dojeżdżam 40 km i jeszcze jak trzeba wstawać 1,5 godziny wcześniej, żeby napalić, to padam codziennie na pysk...Masakra.... A do tego jestem przedstawicielem najbardziej znienawidzonego społecznie( popieram) zawodu! Kto zgadnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problemowa, ja mam tez takie ogrzewanie ale mam d o tego urzadzenie,ze jak zabraknie pradu to sterowniki sie automatycznie przelaczaja na akumulator i moga tak chodzic 12 godzin mimo,ze nie ma pradu owin kocami naczynie wyrownawcze, bo jak tam zamarznie to lipa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa80
Wie, ja się trochę nakręcam, bo mąż problemu nie widzi:D. ostatecznie nie będzie mnie 10 max godzin, więc zamarznąć, nie zamarznie, bo przecież obieg wymuszony, tylko boję się,że chałupa namarznie na maxa i te moje koty. Naprawdę pierwszy rok mieszkam, dlatego jestem zielona jak trawa w maju. Mąż jest ze wsi, ja wychowałam się w bloku, stąd teraz mam stracha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja robię tak: gdy jest trochę żaru (temp. na piecu obojętna) dosypuje pięć, sześć łopat węgla, zasypuję wszystko na czarno popiołem ,zamykam popielnik(dopływ powietrza) i przymykam komin tak żeby dym nie wychodził na kotłownię.Jeśli nie ma wiatru ogień trzyma całą noc pół dnia. Jak chcesz to mogę opisać obejście pompy. Zresztą instalatorzy powinni wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa80
"zasypuję wszystko na czarno popiołem+ - nie bardzo wiem co to znaczy...Ja mam mały piec, niby centralne ogrzewanie,ale...w domu nie kotłowni,bo domek mały...Dość nietypowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całkiem,tak żeby nie byłó widać węgla od góry.Im więcej popiołu tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa80
Ale takiego popiołu z popielnika, czy jakiego "pyłu węglowego"?. A czad się przy tym nie zrobi, w końcu to będzie ze słabym dostępem tlenu. przepraszam,że pytam jak debil, no i bardzo dziękuję za Twoje rady. Jak myślisz, gdzie pracuję...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolling in the deep
o jezuuuuuu......jak ja sie ciesze, ze mam CO w bloku:D i w dupie wszystkie piece i inne popioły:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnei że nic się nie stanie
my wyjechalismy w sobotę a wróciliśmy w nocy z śy na czwartek i tylko w łazience na pietrze gdzie rury ida w ścianie to nie leci woda na umywalke, ale tak wszystko ok., a mrozy były po zbóju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HMS...VRSS...Petard
"pyłu węglowego"- czyli miału Miału też mozesz, ale wcześniej należy go zwilzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlacz farelke i idz do roboty
a w jakim zawodzie pracujesz autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa80
Pyłu węglowego:D, czyli miału nie mam, zresztą to ie będzie sytuacja jednorazowa, tylko przez te mrozy częściej będę się martwić jak mąż wyjdziecie,e zresztą on tez dojeżdża do do roboty, tylko bliżej. A ja jestem nauczycielką,ale nie pasuję do tej branży, od razu się usprawiedliwiam:). A ci co się cieszą z bloku, też bym się cieszyła,ale przeraziło mnie widmo kredytu na 30 lat, a tu przynajmniej mam taniej...No,ale coś za coś....A pracy nie mam stałej, tylko tak skaczę od szkoły do szkoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa80
No to lepiej zasypać miałem, czy popiołem, bo odeszłam od tematu?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZAWYKŁYM POPIOŁEM Z POPIELNIKA.Po to żeby się szybko nie palilo.Musisz się nauczyć palić w piecu,tego nie uczą w szkole.(bez obrazy) Nigdy nie zamienilbym wsi na miasto.To do mieszczuchów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HMS...VRSS...Petard
Najlepiej saletrą amonu. STOP DEBILIZMOWI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×