Tyle razem już a ją nie jestem już pewną swych uczuć. Pomozcie zrozumieć mi moje

Razem 4 lata i 3 miesiące. Ją mam 21lat on 24lata. Na początku byłam z nim bo mi się podobał potem było coś więcej bardzo się zakochałam. Jakiś ponad rok było super potem było gorzej zaczynały się rozstania a ją za każdym razem błagałam żeby mnie nie zostawiał . Bywało dobrze potem gorzej. Przez jakieś półtora roku teraz , czułam się jak taki śmiec nie okazywał uczuć był nie miły itp rozmawiałam nie raz i nic to nie dawało. W końcu miałam okazję wyjechać do pracy z dała od domu tam sobie przemyślałam wiele pękło coś we mnie . Zostawiłam go. Nawet poznałam fajnego chłopaka ale jakoś kontakt potem się nie utrzymał. Choć do tego czasu ciągle o nim myślę choć minęło pół roku. Ogólnie jak wróciłam do domu to dałam szansę chłopakowi byłemu. Ogólnie zmienił się nie do poznania . Na początku myślałam że to będzie trwać chwilę. A tu szok minęło już parę miesięcy a on nadal czuły opiekuńczy wiem że mnie kocha. Ale ją chyba go nie. Tak zależy mi na nim jest dla mnie ważny ale chyba to nie miłość. Powiedziałam mu o tym ale on pomimo wszystko chce być że mną. Nie chce go ranić i może jestem jakąś egoistka nie wiem jak to nazwać ale nie chce go zostawiać . Czasami mam chwilę że chce go przytulić . Ale zaraz potem albo na drugi dzień w ogóle nie wiem jak mogłam tak myśleć. Mam tak mieszane uczucia że nie wiem co zrobić. Potrzebuje obiektywnej oceny. Pomozcie :) proszę

Niech ktoś odpisze proszę

może zdecyduj się czego chcesz od życia? będzie ci łatwiej obrać dalszy kierunek...

Właśnie nie wiem czego chce... Ale wiem że jakoś przyszłości sobie z nim nie wyobrażam na dzień dzisiejszy :( kurde czemu to takie trudne. A pozatym ją go bym nie umiała zostawić tak go zranić :(

sądzisz, że mniej go ranisz żyjąc na pół gwizdka? No chyba, że tyle mu wystarcza...

To co mam zrobić? Dlatego pisze bo nie wiem co zrobić. Znajomym się nie pytam bo oni i tak mają złe zdanie o nim więc nie ma co się pytać

Idę już spać :( chyba nikt więcej mi nic nie doradzi