Problemy z erekcją a antydepresanty jako antidotum?

Witam. Taki problem. Mam od lat problem z erekcją, który ma podłoże w psychice. Jestem zdrowy, sport, mało alkoholu, obecnie jestem singlem i jakkolwiek znane mi partnerki partnerki nie stanowią problemu - są ładne długie erekcje (nie mam problemu z przedwczesnym wytryskiem, sex trwa czasem po 2 godziny), to w przypadku poznania kogoś nowego - blokada. Z tą samą kobietą widząc się 2-3 raz jestem w stanie znowu eksplodować, ale pierwsze/drugie spotkanie jest porażką - i to mimo brania Cialisu czy Viagry. Problem leży w głowie - pojawia się bariera i zerowa erekcja. Lekarz urolog, polecany mocno w moim mieście po przebadaniu mnie, zaproponował Seroxat, najpierw pół tabletki a po ok. 10 dniach całą. Ma on wykluczyć obawy przed "stanięciem na wysokości zadania" w trakcie zbliżenia. I teraz jestem w kropce bo taki był jego cel przepisania tego leku, a tymczasem czytam tutaj i nie tylko, sporo (choć nie wszystkie w tym tonie, ale jednak większość) wypowiedzi, jakoby tego typu antydepresant wręcz zaszkodził erekcji. Co o tym myślicie? I pytanie drugie - czy lek ten można stosować np. doraźnie - bo czytam tu choćby opinię Pana, który po trzech dniach zażywania mógł liczyć na wspaniały seks, i zapowiadał traktowanie leku doraźnie. Będę wdzięczny za Państwa opinie. Pozdrawiam

może mi ma za zadanie zmniejszyć obawy PRZED ale one same w sobie powoduje zmniejszenie libido !

Mój siusiak był niewielki a wzwód słaby dlatego zacząłem szukać sposobów na zmianę. Poradziłem sobie z wsparciem tabletek IQman. Przywiózł mi je przyjaciel ze Stanów. Działanie tych tabletek mnie aż zaskoczyło, członek jest większy a wzwód silny jak nigdy do tond :) Teraz mogę działać o wiele częściej, szybciej się regeneruje :)