Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość może to źle, ale...

Wkurza mnie już ten ciągły płacz! Chyba wyrzucę ją z domu.

Polecane posty

Gość może to źle, ale...

Od kilku miesięcy mieszka u mnie siostra cioteczna. Zawsze miałyśmy dobre relacje mimo,że nasze matki-siostry bliźniaczki-od śmierci babci nie utrzymują ze sobą kontaktów. Siostra w sierpniu została bez dachu nad głową,po tym jak wyrzucił ją narzeczony,bo dowiedział się,że ona go zdradzała. Potem okazało się,że jest w ciąży, ten drugi facet powiedział,że on ma swoją rodzinę i jego nie obchodzi co ona zrobi,jak dowiedzie,że on jest ojcem to będzie płacił alimenty,ale do tego czasu ona go nie obchodzi. Rodzice jej nie przyjęli,bo wyprowadzając się od nich do chłopaka spaliła za sobą wszystkie mosty. Umowę w pracy ma tylko do dnia porodu. Chciałam jej pomóc,ale mamy jej z mężem już dosyć. Leży całymi dniami w łóżku, 24h na dobę w piżamie, ciągle narzeka i czeka,żeby jej zrobić jeść,bo ona przecież nie jest u siebie i nie chce mi się po kuchni kręcić. Ma ciągle jakieś fochy i humorki i pretensje do całego świata. Mam ochotę spakować ją i pomachać na do widzenia,żeby wreszcie wzięła się za siebie. Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to czeste i normalne??
musisz ze skrajnosci w skrajnosc popadać? ustal kompromisowe zasady. Ona gotuje, sprzata, jesli sie dobrze czuje. Nie musisz zaraz jej wywalac, tylko przemow do rozumu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale żeś sobie temat wybrała
W odniesieniu do ostatnich wydarzeń w Sosnowcu można mieć dziwne skojarzenia po przeczytaniu Twojego tematu... ale odpowiadając na Twoje pytanie-spakuj i wywal. Kuzynka to zwykły pasożyt. A dokłada się choć do czegoś? A co jak potem zostanie bez pracy i bez kasy? Do końca życia na Twoim utrzymaniu? Później będzie Ci ciężej,bo będzie się zasłaniać dzieckiem. Popędź ją jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to źle, ale...
Do niczego się nie dokłada-jest w 100% na naszym utrzymaniu. Ja jak pozwoliłam jej u nas zamieszkać sądziłam,że to kwestia kilku dni, góra kilku tygodni... zresztą sama mówiła,że na parę dni aż znajdzie sobie jakieś lokum. O sprzątaniu nie ma mowy,bo jak spytałam czy mi pomoże-ona miałaby zatrzeć kurze z mebli,a ja pomyć podłogi,to z pretensjami do mnie czy ja chcę jej dziecko zabić? Bo przecież ona nie po to jest na zwolnieniu żeby fizycznie harować. Ręce mi już opadają. Mąż też już powoli ma dość. Zero prywatności,ona potrafi do nas o 22 do sypialni wejść i prosi żebym jej coś do jedzenia zrobiła. Wiem,że to moja bliska krewna,ale ja się boję co będzie po porodzie. My oboje pracujemy i mieliśmy zacząć się starać o dziecko,ale teraz to... Ech szkoda gadać. Zastanawia mnie tylko to czy taka terapia szokowa nie wyszłaby jej na dobre,bo musiałaby sama stanąć na nogi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asertywność dobra rzecz
A musisz jej robić jedzenie? Nie możesz jej powiedzieć, że przecież wie, gdzie jest chleb, masło, ser itp. i niech se sama zrobi. To jedno, a drugie - niestety, musicie z mężem coś postanowić i poważnie z nią porozmawiać. Bardzo poważnie. Jak dorośli z dorosłą osobą, a nie z rozkapryszonym dzieciakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co się męczyć? Każ jej się wyprowadzić, ona przegina, nie zmieni się. Pewnie jeszcze będziesz się jej dzieckiem opiekować, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to źle, ale...
Wiem,że przydałoby się trochę asertywności,ale ona zawsze wie jak mnie podejść i wziąć na litość. Za 3 miesiące urodzi i wtedy to już całkiem pewnie będziemy mogli zapomnieć o własnym życiu... Ale powiedzcie szczerze-jakbym jej dała teraz 1000-1500zł i kazała się wyprowadzić z dnia na dzień-czy to będzie okrutne? Bo za te pieniądze to nawet i w hotelu się zatrzyma póki nie wynajmie mieszkania. Ja jej mieszkania nie chcę szukać,bo chcę żeby coś wreszcie sama zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech twój mąż załatwi sprawe. ty powiedz tylko, że zgadzasz się z mężem i wogóle z nią nie dyskutuj. skoro jest na zwolnieniu to pieniądze ma. potem będzie jeszcze dostawać macieżyński. to ostatnia chwila żeby staneła na nogi, bo jak się dziecko urodzi to już nie da rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to źle, ale...
No ja wiem,że przesuwamy nasze plany przez nią,ale żal mi jej. Zresztą ja zawsze się nią opiekowałam,bo jest cztery lata młodsza. Zawsze jej pomagałam,dawałam jej pieniądze. Ona chyba za bardzo się do tego przyzwyczaiła. Jeszcze tak z miesiąc temu mąż żartował,że mamy dobre ćwiczenie,bo z nią to jak z dzieckiem,ale też widzę,że ta sytuacja go męczy. Ja jeszcze daję się naciągać i a to kupię jakieś ciuchy dla dziecka, a to coś dla niej,a to dam na prywatną wizytę u lekarza... W zasadzie to ona chyba całą pensję odkłada,bo w sumie nic nie musi kupować. Może w ten sposób chce zaoszczędzić na czas kiedy nie będzie miała pensji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to źle, ale...
Ja wiem,że to głupie i naiwne trochę z mojej strony,ale naprawdę się o nią martwię i trochę się boję,żeby jej nie zranić. A z drugiej strony chciałabym,żeby ona wreszcie stała się samodzielna i dlatego wydaje mi się,że to co zrobiła ciotka z wujkiem to najlepsze rozwiązanie. Zamknąć jej drzwi i kazać wziąć się za siebie. Ona ma już 24lata i powinna umieć sama o siebie zadbać,ja w tym wieku już dawno pracowałam i byłam niezależna finansowo od rodziców, kończyłam studia. A ona obecnie ani nauki,ani pracy. Zrobiła maturę i dalej jej się nie chciało uczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a na drugie imię masz frajerka
Dziewczyno nad czym TY SIĘ ZASTANAWIASZ???? Pognaj ją i tyle. A po co jej jeszcze jakąś kasę dawać-mało Was zdoiła? Cwana jest. Zaplanowała sobie to super-będziecie ją utrzymywać już do końca życia. Niech zgadnę-zrobi z was chrzestnych tego dziecka? Wycycka was z kasy do ostatniej złotówki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85534255317556
SERCA NIE MASZ! TERAZ ZIMĄ CHCESZ JĄ NA ULICĘ WYRZUCAĆ? A JAK PRZEZ CIEBIE STRACI SWOJE DZIECIĄTKO? BOŻE TAKĄ MIEĆ RODZINĘ TO LEPIEJ NIE MIEĆ WCALE. BIEDNA DZIEWCZYNA WŁASNA SIOSTRA JEST JEJ WILKIEM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie są za małe-tylko za duże!
Ja bym działała drastycznie,bo widać że z tą laską inaczej się nie da. niech zabiera swoje rzeczy i wypad! i to nie jest żadne okrucieństwo tylko zdrowy rozsądek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sytuacja trudna - zacznij teraz razem z nia szukac mieszkania, żeby zdążyła sie wyprowadzic jeszcze przed porodem, możesz pomóc jej się taz zaadoptować , przygotować dom na dziecko i to wszystko, to jest dorosła osoba, która spodziewa się dziecka, jak urodzi to juz jej sie nie pozbedziesz przez rok, bo co z dzieckiem na bruk wyrzucisz, zostaniesz nianką na 2 etaty, jedna ona i jej dzieciak, chory układ, to nie ma znaczenia, że rodzina, daj jej szanse dorosnać, bo potem zginie a wy tak się skłócicie, że szkoda gadać... szukaj mieszkania lub pokoju - to jedyne wyjście, kasę ma odłożoną - więc nie ma problemu, ludzie zyja w gorszych warunkach i daja sobie radę a nie płazą jak dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ygtiuhiuhiuh
ja myślę, że ona tak się zachowuje raz ze strachu, dwa że może faktycznie się krępuję. na pewno szaleją jej hormony w ciąży, nie ma oparcia w ojcu dziecka i w rodzinie. myślę, że ta sytuacja ją przerosła i wpładła w marazm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ygtiuhiuhiuh
myślę też, że ona boi się co będzie po porodzie. czy da sobie radę czy nie. jeszcze z obowiązkami w domu. w sumie samemu być po porodzie to coś strasznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to źle, ale...
Właśnie przed chwilą jej napomknęłam,że znajoma ma mieszkanie do wynajęcia i może by się wprowadziła,że jak tej znajomej powiem,że to moja siostra,to pewnie za koszty utrzymania mieszkania jej wynajmie. A ona do mnie:"a wiesz ile teraz kosztuje utrzymanie mieszkania? Czynsz,opłaty itd? Nie spodziewałam się tego po Tobie,myślałam że Ty jedyna jesteś mi życzliwa. A Ty też w takiej sytuacji się ode mnie odwracasz i nóż w plecy wbijasz,jak chcesz to zaraz pójdę do schroniska dla bezdomnych albo przytułku,chyba tam mnie jeszcze ktoś przyjmie,ktoś będzie miał serce!" Mniej więcej tak mi odpowiedziała i z płaczem poszła do swojego pokoju. Owszem wiem ile kosztuje utrzymanie,bo my utrzymujemy mieszkanie i ją. I coś we mnie się coraz bardziej zbiera,bo z jednej strony mi jej żal,a z drugiej coraz bardziej mnie już trafia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie są za małe-tylko za duże!
Czyli masz już jasną sytuację-ona nie zamierza się wynieść. Musisz ją wyrzucić. Rozumiem,że ciężko jest samej po porodzie-ja miałam męża do pomocy-a ona nawet nie wie kto jest ojcem tego dziecka! więc jak ojciec ma się interesować-jak była wtedy z dwoma,zdradzała narzeczonego! no ludzie-chciała mocnych wrażeń to ma. niech choć raz w życiu postąpi jak dorosła i zajmie się sobą i dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma to jak matki polki
Owszem dziewczyna popełniła kilka błędówale na kogo ma teraz liczyć jak nie na siostrę? jak tak możesz! jesteś wredną jędzą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to źle, ale...
Ale ja jej nie chcę wyrzucać na ulicę! Poza tym my z mężem też chcemy się starać o dziecko i wiem,że jeżeli ona by jeszcze wtedy z nami mieszkała to ja nie dam rady! Dwoje małych dzieci, mieszkanie i jeszcze nią trzeba będzie się zajmować,bo już się nasłuchałam,że przecież ona jest taka szczupła,to napewno będzie miała ciężki poród i dłuuugo będzie dochodziła do siebie. Idę porozmawiać z mężem i spróbujemy coś razem wymyślić. A wiecie co mi w tym momencie daje najwięcej siły? Te teksty,że jestem bez serca,bo tyle serca co ja jej okazałam to głowa mała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to źle, ale...
No i problem... powiedzieliśmy jej wprost,że mamy zamiar starać się o dziecko i chcemy,aby ona się wyprowadziła-albo jutro ją zawieziemy do tego mieszkania mojej znajomej,albo wystawię ją już teraz za drzwi. No to najpierw mówi,że nawet jak zajdę,to urodzę dopiero za 9 miesięcy,a w sumie jej pokój przydałoby się odświerzyć,bo już taki obdrapany jest,a jak kupimy łóżeczko to jej dziecko może w nim spać,a potem jak urodzę i ona się przeprowadzi,to wtedy zwolni dla naszego!Myślałam,że się przesłyszałam,ale po minie męża widziałam,że mi się nie zdawało i ona naprawdę to powiedziała. Więc mówię,że chcemy żeby się już teraz wyprowadziła,a ona na to tylko lakonicznie-NIE. Odwróciła się na pięcie i poszła do "swojego" pokoju. I co teraz? Boże dopiero teraz widzę jaka byłam głupia! Zadzwoniłam do ciotki i okazuje się,że ona się od nich wyprowadziła do tego chłopaka nie dlatego,że chciała,a dlatego,że ją wyrzucili bo ich okradała!Jak ja mogłam być taka ślepa??? Co teraz robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie udzielono pomocy
wygon natychmiast i sie nie lituj,bo to pasozyt.co to za roszczeniowa menda !a co ty jej to dziecko zrobilas,ze masz sponsorowac kosztem swoich planow i marzen?gon,poki dziecka nie ma na swiecie i niech sobie radzi sama bezczelna malpa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to źle, ale...
Ale jak-siłą? Skoro ona tak po prostu powiedziała nie! Teraz się boję iść w poniedziałek do pracy,bo jeszcze coś głupiego zrobi jak nas nie będzie. Okazuje się,że nie wiedziałam jaka ona jest naprawdę. Zawsze jej broniłam, mówiłam,że to dobra dziewczyna tylko trochę zagubiona. A okazuje się,że to ja byłam zagubiona,a raczej ogłupiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zarezerwuj pokoj w hotelu, na 2 noce zeby nie bylo ze nie ma gdzie isc. POwiedz ze bierzsz ja na zakupy, idz kup kilka ubranek dla dziecka z nia (zeby nie b ylo ze nie dbasz o dziecko) w tym czasie popros meza aby wymienil zamki w drzwiach i ja spakowal. Daj mezowi znac jak bedziecie pod domem niech wystawi jej rzeczy za drzwi i nie pozwol jej wejsc do domu. Albo lepiej po zakupach zawiez ja do tego hotelu popros meza zeby spakowal ja i tam sie spotkacie. terapia szokowa bo inaczej tego nie obejdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to źle, ale...
Dzięki Kasza,też myślałam o wymianie zamków,bo w czwartek jak będzie u lekarza,ale do tego czasu bym chyba zwariowała. Powiem jej jutro,że na zgodę biorę ją na zakupy. Mam nadzieję,że się nie zorientuje,bo ja raczej nie umiem kłamać... Dzięki,pomysł super. Oby się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chleba i igrzysk
super czas znaleźliście sobie na uczenie jej samodzielności :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
Autorko mieliśmy podobny problem z siostrą cioteczną męża... Przyjechała do nas, powiedziała, że dostała umowę o pracę na okres próbny - 2 tygodnie i że zatrzyma się u nas. Nawet nikogo nie pytała, ale w zasadzie rozumieliśmy sytuację, że nikt jej nie wynajmnie na 2 tygodnie mieszkania, a za hotel czy inne zatrzymanie musiałaby sporo zapłacić. Nie bardzo rozumieliśmy czemu nie może dojeżdżać z domu (około 40 km), skoro jej rodzice i siostra dojeżdżają, ale ok. 2 tygodnie szybko zleciało, a "pani" na dobre się rozpanoszyła. Dodam jeszcze, że byo to mieszkanie 3 - pokojowe po rodzicach męża i w tamtym czasie przejściowo mieszkaliśmy my, jego brat i babcia. Ona zajęła sypialnie szwagra, gdyż ten pracował na nocki, ale cały czas przyłaziła do naszego pokoju, odpalała nasz komputer i siedziała do 2-3 w nocy. Zaczęła sprowadzać jakiś typków poznanych na czacie, często na nocki. Nie dokładała się ani złotówki do opłat i jedzenia... Ani razu nei odkurzyłą, nie zmieniłą poscieli, dosłownie nic!!! Mnie to wykańczało, więc wymówiłam umowę lokatorom w swoim mieszkaniu i się wyprowadziliśmy z mężem do mnie. Chcieliśmy zaproponować, że wynajmiemy jej swój pokój za kasę, bo już mieszkała tak chyba z 6 miesięcy albo i wiecej, ale nie zdążyliśmy... Jak sie wyprowadziliśmy, to sprawa nabrała jeszcze większego rozmachu, bo sobie przyprowadziła gacha, który też bez krępacji zamieszkał... A my dalej musieliśmy płacić za mieszkanie - sprawa spadkowa po rodziach trwała. W końcu miarka się przebrała i powiedziałammeżowi i jego bratu, którzy gadali że nie wiedzą jak jej się pozbyć i też byli wykończeni sytuacją, ale to nie wypada, że ja to załatwię. Pojechaliśmy i chcielismy z nią pogadać, żeby sobie najlepiej poszukała stancji lub przyjajmniej opłacałą za nas rachunki. Powiedziałam jej, że dobrze by było, zeby pomyślała o wyprowadzce. No i się zaczęło piekło... Najpierw do mnie z ryjem wyskoczyła, że po co ja się wpierdalam jak to nie moje mieszkanie... Mąż stanął w mojej obronie i też wyrzucił jej co miał na sercu. Była przy tym jeszcze przyszła bratowa meża, ale nie udzielała się. Zachowaliśmy spokój pomimo jej krzyków na nas. Spokojnie powiedzieliśmy, że ma opuścić nasz dom w ciągu najbliższych dni. Ta urażona wyszła... No i tu niespodzianka. Po kilku godzinach wróciła z "osiłkiem", który wtargnął do naszego mieszkania, zwyzywał najpierw mnie, a potem zaczął się szarpać z moim mężem. Wtedy miarka się przebrała. Wezwałam policję. Wcześniej tego chłopaka sami wyrzuciliśmy z domu. Ona została spakowana momentalnie. Pomimo, że minęło juz kilka lat - nadal nie zostaliśmy przeproszeni. Ona, jej rodzice i siostra nie odzywają się do nas... Mieszkanie udało się sprzedać i wcale nie żałujemy tego, co było. Przekonaliśmy się, że nie można być dobrym dla kogoś kto tego nie docenia. Także autorko wypierdol ją na zbity pysk. Dodam, że nas też zdarzały się drobne kradzieże, np. ginęły mi droższe kosmetyki, złota biżuteria - łańcuszek i 3 pierścionki po teściowej, drobne kwoty pieniężne 10, 20zł, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
Dodam jeszcze, że mieliśmy wtedy po 25 lat, a ona 27. Mieliśmy dosyć trudną sytuację, bo zmarli rodzice męża. Nie zarabialiśmy kokosów i kasa za wynajem mojego mieszkania była nam potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×