Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zirytowana Konstantyna

sposób by utrzymać mężczyznę przy sobie

Polecane posty

Gość Zirytowana Konstantyna

Jak w temacie. Jakie macie sposoby na to by utrzymać przy sobie faceta, by nie poleciał do innej, nie zostawił itp.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma na to sposobu, po prostu trzeba trafic na tego wlasciwego. Poza tym faceci nie lubia miec wszystkiego podanego na tacy - to takie moje spostrzezenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna wola sp. z o.o.
a co to jest pies na łańcuchu? Zechce - puści cię w trąbę przy pierwszej okazji :D zakładasz, że facet to zdalnie sterowany samochodzik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zirytowana Konstantyna
sądzę, że można go w jakiś sposób zmanipulować tak by utrzymać na smyczy : P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zirytowana Konstantyna
poza tym... "nie mieć wszystkiego na tacy" wiadomo, że kiedy nie jest się w związku to można grać niedostępną itp., ale potem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sharky shark 2
Jeśli tak stawiasz sprawę to kiepsko:( Lęki itp są początkiem końca. Masz być świadoma siebie i swojej wartości, ulotności zycia, uczuć i związków a więc podchodź na luzie ale nie olewaj. Mniej będziesz mieć rozczarowań. Lekki dystans do siebie i ludzi to podstawa zdrowej psychy. Faceci zostają przy kobietach, które umieją być wielobarwne i maja pomysł na siebie i życie niekoniecznie związany tylko i wyłącznie z facetem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tadek Niejadek
a co w nim takiego super ze go chcesz zatrzymac?jak chce w ogole uciekac to moze cie nie kocha zwyczajnie wiec o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zirytowana Konstantyna
nie chce uciekać, ani nic z tych rzeczy, twierdzi, że kocha, po prostu mam obawy, że kiedyś odejdzie i dla mnie to jest przerażająca perspektywa, z jakiego powodu, nie wiem, po prostu mi zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zirytowana Konstantyna
więc przydałby się sposób na uniknięcie takiego obrotu sprawy ; p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta zamężna
sharky shark 2 - dokładnie tak jak piszesz :) no i musi to być mądry facet, bo głupek za pierwszym zakrętem życiowym skręci w inną stronę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zirytowana Konstantyna
Pewnie macie rację, ale nie sądzę, że da się na siłę wyrobić u siebie "dystans do ludzi" , czy w jakiejś kwestii, którą bierze się na poważnie, nagle to odmienić i "być na luzie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zirytowana Konstantyna
no sporadycznie mu coś gotuję... piwo też czasem kupię... ale bez przesady...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sharky shark 2
Zirytowana na jakiej podstawi wiesz, że się nie da? Prawie wszystko się da w tym temacie. Tylko lenie które nie poszukują rozwiązań uważają, że się nie da. Im bardziej śmiertelnie poważnie tym gorzej, bo się spinasz i nie myślisz logicznie, popełniasz błędy. Nie mozna się bać odejścia bo to normalne i nie odrzucenie. Jeśli jest ok to nie wkręcaj sobie odejścia faceta, bo to ryje psyche i robi sztuczny problem. Trzeba kontorlować emocje, bo są szkodliwe w nadmiarze. Umiar i równowaga moja droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zirytowana Konstantyna
sharky shark 2 nie uważam się za lenia i poszukuję różnych rozwiązań, co chyba jest widoczne. Nie biorę wszystkiego na śmiertelnie poważnie, właściwie pozornie znajomym wydaje się , że wprost przeciwnie - zbyt luźno. Wiem, że mam zrytą psychikę, możliwe, że nie kontroluje emocji tak jak powinnam. Bynajmniej nie wiem naprawdę jak mam niby kontrolować, to, że go kocham i że nie wyobrażam sobie życia bez niego. Może martwię się na zapas, ale to dlatego, że chcę zapobiec temu, czego bym nie chciała, by się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×