Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xv8

Czy jestem taki straszny we współżyciu?

Polecane posty

Gość xv8

Witam. Mam pytanie do kobiet i facetów, jak to widzicie? Ostatnio ciągle kłócę się ze swoją kobietą, o to że ja nic nie robię/ona nic nie robi.... Znamy się 3 lata, 3 miesiące temu zamieszkaliśmy razem. Tzn ja wprowadziłem się do niej, od razu znalazłem pracę. Ona wtedy też pracowała. Prawie codziennie po pracy jechałem od razu na przystanek na którym wysiadała po czym szliśmy na wspólne za kupy, za które razem płaciliśmy. Wracaliśmy, ja wychodziłem z psem, przy okazji wynosząc śmieci. Pomagałem w zmywaniu naczyń, tzn kończyłem po niej, albo sam zmywałem, ewentualnie ja zacząłem ona kończyła. Zarobione pieniądze dawałem na życie (mieszkamy z 2 dzieci z jej strony). Trwało to krótko, bo przez konflikt z szefową zerwała umowę (sam byłem za tym). I tu zaczął się problem... Ja wracając po pracy nie chodziłem już na zakupy, bo myślałem że skoro ona nie pracuje, to ma więcej czasu i sił na to by pozmywać, zrobić zakupy. Zamiast tego zaczęły się awantury że nie chce mi się wyjść z psem i wyrzucić śmieci a to zadanie facetów. Ja wracam czasem naprawdę tak urobiony że od razu zasypiam, wcześniej się przesilałem bo przecież ona też pracowała. Ale skoro siedzi w domu to chyba może to zrobić? Jak wracam po 17.00 tak pies jeszcze od rana nie był na dworzu, gary walają się po zlewie a sterta śmieci i bałaganu rośnie. Czasem nie ma w czym zrobić kawy, nie mam w czym usmażyć jajecznicy. Pojawiają się awantury że to moja wina bo jej nie pomagam. I faktycznie nie! Bo myślę e skoro pracuję, ona nie, to może chociaż się zająć domem w tym czasie? Mylę się? Czasem dzwonię do niej o 11.00, 12.00 żeby ją obudzić aby pozałatwiać jakieś ważne sprawy a ona codziennie praktycznie o tej porze śpi! Nie raz mnie ściemnia, ale słyszę że jest zaspana. Czasem wstaje nawet o 13.00, 14.00. Kłócimy się o to że skoro ja ciężko pracuje to myślę że mogę po pracy odpocząć, szczególnie że daję na życie. A wtedy słyszę że jestem materialistą i wszystko kręci się u mnie wokół pieniędzy. (Bo faktycznie teraz ledwo starsza na życie, a jak ona pracowała to nawet miałem na droższe prezenty na gwiazdkę, teraz mi nic nie zostaje, więc chyba jednak daję coś od siebie??). Przy ostrzejszych kłótniach słyszę że jestem leniem, sublokatorem, że to jej mieszkanie. To jest najlepsze. To jej mieszkanie i jak mi się nie podoba to mogę się wyprowadzić. A ona moich pieniędzy nie chce.... W mieszkaniu jest syf i bałagan straszny... Mi się patrząc na to faktycznie po robocie nic nie chce. Czy to jest normalne wg. was, że jak ja wstaje o 6.00, wracam o 17.00 ciężko narobiony to chcę odpocząć i nie chce mi się robić już w domu z uwagi na to że ona śpi do południa i myślę że ona mogła by to robić??? Jak uważacie? Jestem aż takim leniem? Nawet obiadów nie wymagam, chociaż parę razy się upomniałem i wtedy się naprawdę postarała, ale sam też potrafię gotować... Chociaż rzadko to robię bo brzydzę się dotykać tego syfu w kuchni, a zmywał nie będę kiedy ona też może popracować gdy pracuję ja. No czy się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 04
Jest jakis powod z jakiego ta kobieta zostala sama z dwojka dzieci. Teraz ten powod staje sie chyba coraz bardziej wyrazny. I na pewno jest to prawda ze jak Ci sie nie podoba to sie mozesz wyprowadzic. Moze to jest dokladnie to co powinienes zrobic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam że
powinieneś z nią o tym porozmawiać a potem zwyczajnie się rozstać :) pomagać jej możesz , ba powinieneś ale w wolnym czasie najlepiej w weekendy :) cięższe zakupy itp a takie codziennie to powinna robić sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xv8
Zuzanna Amelia & 04 Coraz częściej o tym myślę żeby się wyprowadzić... Do tego mam alergie na koty które ma, a których przez dzieci się nie pozbędzie. Najpierw mówiła że ich nie wyda bo z nią pewnie i tak nie zamieszkam, jak zamieszkałem to mówi że nikt kotów nie będzie chciał bo są stare, bo ona nikogo nie zna, że w schronisku nie przyjmują (to prawda, byłem), lub mały jest z nim strasznie zżyty i nie może ich wydać.... a ja dostałem nawrotu astmy. I tak wygląda moje życie... Co do jej byłego- nikomu tego nie życzę, to akurat nie jej wina że została sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjnoi
o kurwa, ale rozpisales sie :o i to ma byc facet :D idz ty na chuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wirusek złośliwiec
Powiedz jasno jej co Ci się nie podoba. Jak zobaczysz, że mówisz do ściany to spakuj się i tylko mocno trzaśnij za sobą drzwiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam że
rozmowa i jeszcze raz rozmowa a jak się nie zmieni nic - to zmiana miejsca zamieszkania :) to nie jest partnerstwo - no chyba że Ty zaczniesz być zadowolony z takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 04
Naprawde nie rozumiem co jeszcze u niej robisz. Nawet jesli jest bardzo dobra w lozku to przy takich warunkach jak opisujesz niedlugo nawet to przestanie byc dla ciebie zacheta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację. Jestem za podziałem obowiązków domowych, ale racjonalnym. Skoro ona siedzi w domu to nawet z nudów mogłaby się wziąć za sprzatanie czy zrobić zakupy. To też nie do końca tak, że ty już w niczym nie możesz pomóc, bo jest bezrobotna i ma więcej czasu. Ale z całą pewnością większa część obowiązków domowych spada na nią. Z drugiej strony nie wiem jak często ze sobą rozmawiacie. Może ona nie czuje się dobrze będąc bezrobotną, moze ma początek depresji (kobitki sa na nią podatne). Fajnie by było, gdybyś z nią o tym pogadał, okazał wsparcie. Dobrym pomysłem będzie też szczera rozmowa z nią - jak widzicie obecną sytuację, jakie rozwiązania...Wypracujcie kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xv8
uważam że... No tutaj to może moja wina jeśli chodzi o weekendy. Wtedy raczej też nic nie robię, w soboty najczęściej pracuję a weekend to jedyny dzień w którym mogę się odstresować. Najczęściej siedzę przy telewizorze lub komputerze jak teraz... Ale mi się naprawdę odechciało wszystkiego jak patrze na to wszystko, na nas, i wogóle, szukam tylko jakiejś rozrywki w wolne.... Niby faktycznie po pracy teraz nic nie robię, ale nie mam na nic siły, ciągle chce mi się spać, nawet gdy nie idę do pracy. Mam też tak chyba po lekach przeciwalergicznych, zawsze byłem po nich osowiały. Rozmawiać z nią próbowałem, ale my chyba nie potrafimy działać wspólnie. Nawet czasem zapytam w weekend w czym jej pomóc, ale ona wtedy burczy do mnie że w niczym. Najprawdopodobniej dlatego że sam się nie domyśle, a jak chce zrobić z nią, lub za nią to co ona właśnie akurat robi to też się kłócimy bo ona nie lubi jak jej się przeszkadza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam że
przykro mi ale wg mnie powinieneś się wyprowadzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herr Thomas
Zuzanna Amelia & 04 ------> ty akurat jestes ostatnia osoba, ktora powinna udzielac sie a tym bardziej doradzac w takim temacie :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdfdfd
Ona jest chora na schizofremie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sun ship
przykro mi ale wg mnie powinieneś się wyprowadzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"my chyba nie potrafimy działać wspólnie" To w jaki sposób dalej chcecie tworzyć związek, dbać o dom, dzieci? Bo coś mi się widzi, że to trzeba właśnie wspólnie organizować. Albo każde idzie w swoją stronę. Sprawa jest prosta - albo się dogadacie, jedno i drugie trochę spuści z tonu, albo się rozstaniecie. Walczyć o związek można - we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xv8
salianka myślalem o depresji, bo faktycznie dużo leży.... Ale bywa też bardzo wesoła roześmiana. Ja znam depresję bo miałem tę przypadłość kiedyś przez parę lat, ale odstawiłem leki i sam jakoś się dźwignąłem... Nie wiem, może ją bierze. Nie umiem z nią rozmawiać, bo zawsze wychodzi że z czymś ją krytykuję. Np jeśli chodzi o dzieci. Często narzeka że jest tak i tak, że robią co chcą, a ja widzę trochę z boku czemu tak jest, i jak chcę jej coś podpowiedzieć to wychodzi że ją krytykuje, mimo że nie chcę żeby tak to wychodziło.... Naprawdę chce tylko coś podpowiedzieć. Sam nie mogę nic robić jeśli nie jest zgodna ze mną. I tak prawie we wszystkich sprawach, w każdych rozmowach... Na poważne tematy ciężko nam się dogadać, mamy różne stanowiska. A łóżku było mi dobrze, ale robimy to teraz może raz na tydzień....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 04
Wiekszosc ludzi po lekach antyalergicznych czuje sie osowiala i spiaca. Dla mnie sytuacja jest jasna. To jest Twoje zycie i Twoje zdrowie. Skoro w tym domu nawet kot jest wazniejszy od ciebie to nie wiem co tam jeszcze robisz. Jak zupelnie oklapniesz to ona i tak znajdzie sobie kochanka a ty bedziesz lozyl kase na to aby dla niego slicznie pachniala. Ale to Twoje zycie. Zrobisz z nim co zechcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Depresja może być dwubiegunowa, ale o tym pewnie wiesz, skoro trapiła cie ta choroba. Może spróbuj zmienić sposób w jaki rozmawiacie - każdą wiadomość można przekazac na kilka sposobów, w zależności od naszego nastroju, nastawienia itp. Przekazując konstruktywne porady zaznacz, że nie masz zamiaru jej krytykować, ale jesteś nieco z boku i masz dzięki temu lepszą pozycję do wyciągania wniosków, niż osoba bezpośrednio zaangażowana. Kobiety lubią sobie dopowiadać pewne rzeczy, tworzyć spiskowe teorie dziejów, zwłaszcza jeżeli ich kondycja psychiczna nie jest najlepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xv8
Zuzanna Amelia & 04 masz rację, dochodzę do tego samego... tylko jest jakoś cholernie mi bliska, a złość na nią szybko mi mija, to jednak i tak wiem że masz racje i dochodze do tego samego... salianka wiem, moja siostra ma dwubiegunówkę. Próbowałem rozmawiać, nie wychodzi, moż przez nasze nastawienie, aale naprawdę próbowałem, nie wychodzi. Próbowałem gdy mieliśmy dobre humory, próbowałem nie używać negatywnych zwrotów jak "nie", "źle" itd, próbowałem z pomijaniem obecnego schematu danej sytuacji a od razu mówieniu o innym rozwiązaniu.... ZAWSZE wychodzi że ją krytykuję, zawsze się ostatecznie pokłócimy... A depresji to chyba ja może znowu kiedyś dostanę w takiej sytuacji, bo czasami jestem dobity... Chociaż nie daję sobie popadać w długotrwały zły nastrój, to chyba i ona mnie, i ja jej mamy siebie dosyć. Chciałem się tylko upewnić że to nie tylko moja wina Dzięki za odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 04
Najlepsza forma jest konfrontacja z nowa sytuacja. Wyprowadz sie i to juz jutro. Wtedy ona bedzie miala porownanie jak jest z Toba i bez ciebie i wtedy bedzie wiedziala czy jestes jej potrzebny. A moze bedzie tak ze jej to bedzie pasowalo i bedzie wtedy tylko brac od ciebie kase a ty przynajmniej pomieszkasz gdzie indziej i nie bedziesz musial prac lekow, ktopre cie otumaniaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xv8
Zuzanna Amelia & 04 Będzie tak samo bo oboje daliśmy dupy, nie będzie różnicy bo ja faktycznie nie pomagam jak ona nie pracuje, zmienii się tylko to że będzie musiała iść do roboty albo gdzieś kołować pieniądze... Myślalem teżżeby zamieszkać osobno ale się nie rozstawać, ale to trochę dziwne... Wtedy też nie będę pomagał bo będę miał też swoje mieszkanie. I co to za wspólne życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 04
Nie bedzie tak samo - nie bedzie balaganu w kuchni, obcych dzieci , ktore robia co chca, syfu w mieszkaniu i wiecznie niezadowolonej leniwej baby co caly dzien spi i umie tylko narzekac. O kocie i trujacych lekach nie wspomne. A moze ona tez zacznie bardziej cenic co ma jesli to straci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afasa
Pasraj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dbadfshde
dziewczyna może nie potrafi się pogodzić z nową sytuacją, była aktywna kobietą i czuła się dobrze jak dzieliliście obowiązki. może to dawało jej wsparcie i poczucie bliskości i wspólnych celów. teraz pewnie chce dalej czuć twoje wsparcie. jest w szoku po stracie pracy i nie umie zmienić swojej roli na "kurę domową". buntuje się, zostawiając brudne gary z myślą, że zaczniesz jej pomagać. strata pracy jest ciężkim przeżyciem i nie jest łatwo się z tym pogodzić. ty ją do tego namawiałeś, a później zostawiłeś samą z problemem braku pracy i zacząłeś wymagać i "zabierać wsparcie"= ignorować jej potrzeby. do tego dzieci jej dają popalić i pewnie musi z nimi więcej przebywać, bo wcześniej praca była azylem od nich. ona się być może czuje nieszanowana i pewnie uważa, że się rozleniwiłeś i stałeś panem i władcą, z tytułu że pracujesz a ona "nic nie robi", więc ci udowadnia, że nic nie robi. czy przypadkiem raz nie doceniłeś jej pracy w domu? dla mnie jej "lenistwo" wynika ze splotu tych wydarzeń. wydaje mi się, że ona ma doła i pewne rzeczy robi celowo, że zostawia taki syf w domu. może cię sprawdza. miała już raz męża i nie potrzebuje kogoś kto nie będzie jej szanował, wymagał i robił z niej "służącą" dlatego daje ci wolną drogę. tak mi się wydaje, że ona może tak myśleć i czuć. wg mnie lepiej z nią szczerze pogadać, jak ją zostawisz bez pracy, z której także zrezygnowała za twoją namową i zrzucisz na nią nudne domowe prace, to ona pewnie zamiast się ogarnąć, zacznie cię obwiniać i nienawidzić. nie popieram jej olewania domowych obowiązków, ale myślę, że ta sytuacja ma drugie dno, o którym tu nie wspomniałeś, albo nie widzisz tego, a ona może odbierać twoje wymagania w taki sposób, że chcesz nią rządzić i stawiać warunki nie dając nic od siebie( wsparcia, pomocy), bo kasa to nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyczegostu nie rozumiemm
ale to jakas niescislosc? jak moze kobieta spac do 12 -13 majac dzieci?? kto je do zlobka/przedkszla/szkoly odwozi? a jesli nawet siedza w domu.. to chyba jednak nie da sie przespac calego dnia do 13 z dziecmi? co ona robi?? nie gototuje im?..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś uzależniony od pewnego potwora emocjonalnego zwanego twoją kobietą - i nie potrafisz się od tego uwolnić....dobrze wiesz , że kobiety chcą najłatwiejszego i najbardziej wygodnego życia i gdy tylko wyraźnie pokażą ku temu oznaki - dziękujesz im za współpracę i żegnasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dbadfshde
może ona nie śpi do 14? skąd ta pewność skoro autora nie ma w domu? może zadzwonił, gdy ucięła sobie drzemkę? w jakim wieku są dzieci? normalni ludzie nie śpią do 14, gdy chodzą spać o normalnej porze, chyba że ona siedzi po nocach. senność może być objawem depresji. zdrowy człowiek nie wytrzyma tyle w łóżku. może też mieć problemy zdrowotne i dlatego śpi. pomyślcie sami, czy lubicie spać na siłę po tyle godzin? nie wierzę, że kobieta która pracowała, wychowywała dzieci i jeszcze dbała o dom, nagle przeszła aż taką metamorfozę i stała się leniem. ja bym to zbadała, bo łatkę łatwo przypiąć i wyprowadzić się też nie trudno, ale może jednak jest sens powalczyć o ten związek, a nie uciekać gdy pojawi się problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:O jejku. Naprawde ona taka nieogarnieta? To co ona robi caly dzien? Rozumiem, moze ma swoje hobby, dzieci, koty itd. Ale zeby nie pozmywac? Nie posprzatac? I na Tobie sie to wszystko odbija? Bleee. Nieladnie. Pomimo, ze jestem dziewczyna, uwazam, ze ona powinna wszystko zrobic przed Twoim przyjsciem. Sprzatanie, pranie, gotowanie, zakupy, psy, koty, dzieciaki, jednym slowem - wszystko. Ma na to caly dzien! To jest jej praca - skoro teraz nie pracuje. Ty tez sie udzielaj. Rzecz jasna. Kolacja. Albo zmywanie po kolacji. Wielkim wysilkiem to nie jest. Czy smieci tez. Szybka sprawa. Ale to co ona od Ciebie wymaga to jakies nieporozumienie.. :O z psem mozecie razem na spacery wychodzic. Dobrze Wam to zrobi. Czas tylko dla Was. Bez tv, internetu i innych takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xncmnzxm
no widzisz, jesteś kobietą i wychodzisz z założenia bez tv internetu...plus wspólne spacery. zgadzasz się z autorem, że laska powinna ogarniać dom, dzieci i te koty, ale nadal pragnęłabyś czegoś wspólnego (spacery) i szacunku ( facet zmywa po kolacji czy wynosi śmieci- mały wysiłek, ale gest w stronę kobiety). jednak on stanął okoniem, bo przestał wynosić śmieci i robić cokolwiek w domu. laska pewnie odczuwa różnicę, bo kiedyś była 8 h w pracy i facet jej pomagał, a teraz jest 24h w domu i ciągle facet wymaga. do tego dochodzi utrata pracy. sen jest wg mnie ucieczką przed problemami. ja myślę, że autor i ta laska, powinni pogadać i ustalić na nowo podział obowiązków, tak żeby oboje byli zadowoleni. myślę, ze ta laska jest nieogarnięta, bo ma problemy, nie odnalazła się jeszcze w tej sytuacji i myślę, że ona właśnie widzi w nim faceta, który po pracy siedzi przed tv, nie wyniesie śmieci a tylko wymaga. no i jeszcze kwestia dzieci, może one są w takim wieku, że wysysają z niej energię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xncmnzxm
wiesz autorze, może weź ją do kina, kup kwiatka, wynieś te śmieci i laska się nawróci. no i kwestia weekendów...ją czeka monotonna robota w domu, a w domu zawsze trzeba coś robić i to w kółko, więc pewnie chciałaby żebyś dzielił z nią obowiązki w weekend, a nie tylko siedział przed kompem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×