Czy jest tu ktos bezrobotny? U mnie w domu az 6 osob

Ojciec, jest od pol roku bezrobotny Matka, od roku bezrobotna Brat, od 4 miesiecy bezrobotny Drugi brat, od 3 miesiecy bezrobotny Siostra i ja, od 2 miesiecy bezrobotne Zyjemy z oszczednosci na czarna godzine. Pomagaja nam rodzice mamy, pomagaja nam rodzice taty, i tak caly czas zyjemy na pozyczkach.

jak to możliwe? kobiety jeszcze rozumiem, ale faceci? dla nich zawsze coś się znajdzie, choćby odśnieżanie.

No nie wiem co zrobic w tej sytuacji, mieszkamy w malym miasteczku i pracy nigdzie nie ma. Wykształcenie jakie posiadamy Ojciec wykształcenie średnie doświadczenie: 20 lat pracy biurowej i 10 lat pracy jako kucharz (oczywiście zarówno w biurze jak i w restauracji pracowal w jednym i tym samym czasie, miał dwie prace teraz żadnej). Matka wykształcenie średnie i 20 lat pracy biurowej Bracia: - Jeden ma średnie, jest w trakcie studiów, doświadczenie jako kelner w restauracji Drugi brat - Wyższe, doświadczenia brak (praca na produkcji) Ja i siostra tak samo wyższe, praca na produkcji, zero doświadczenia. Nikt nie proponował odśnieżania :( niestety :( :( :( to bardzo możliwe bo żyjemy w małym miasteczku gdzie pracy nie ma.

tyle że dziwne że tyle osób z jednej rodziny gnije gdzie s gdzie nie ma perspektyw na jakąkolwiek prace zamiast wyjechać czy cokolwiek pokombinować

no dziwne ?

a ja mieszkam w stolicy i mam półtora etatu, bo chcę spłacić w pół roku kredyt na samochód (inaczej bym spłacała jeszcze ponad dwa lata).

to dlaczego za przeproszeniem tyłka nie ruszycie z tego miasteczka i nie pojedziecie tam gdzie jest praca? prznajmniej Wy, młodzi....rozumiem że rodzicom może być trudniej o zmiany, choć te powinni jeśli nie są bardzo zaawansowani wiekowo.

moze jak ktos z Angilii pisze,i zaczep,zeby pomogl zeby ktos z Was wyjechal,jakos tam sie zaczepil i zarabial,jak bedziecie zyc tle osobowa rodzina ja mialam sytuacje,ze przez klopoty rodzinne,biznesowe rodzce zbakrutowali mialam wlasnie zaczac dzialanosc na swoja reke,harowalam w 3 ech pracach na to 4 lata. i wszystko poszlo na dlugi,dlugow bylo tyle,,,ze nie mozna tego objac rozumem ale jako rodzina dalismy rade,tyle ze lata harowki i wyrzeczen ale prawda taka ze nikt reki nie wyciagnal,ja sie nie skarzylam,ale znajomi widzieli ze cos nie teges bylo...minelo,jedyne co pamietam to kolezaknak wyjechala do ANGLII i jej sie tam udalo znalezc prace i sie odkula,prosilam ją zeby tylko pomogla na poczatek i ze jej za to zapalace,a ona-ze jej nikt nie pomogl i reki nie podal i ona nikomu pomagac nie bedzie.

zalogowac gdzies na portalu z praca,zeby ci na skrzynke oferty przysyłali,albo razem z siostra,jakie macie wyksztalcenie?bo samej gdzies jechac to kiepsko,i ciezko,a we 2ie to dacie rade,z utrzymaniem sie,skad jestescie?

To jesteście bandą nieudaczników. Pracy jest mnóstwo. Tylko, jak komuś nie odpowiada praca na miotle, w warzywniaku itp. to już jego problem. Pewnie wymogi macie, żeby od razu na kierownicze stanowiska i czekacie aż samo przyjdzie. Chcesz mieć robotę? Roznieś po firmach cv. Co najmniej w ilości 100-150 sztuk. Wysyłaj maile, listy, proś znajomych, by przekazali kadrom w miejscach swojej pracy. Tak się szuka roboty!

Dziewczyny moga pracowac w agencji towarzyskiej :) praca jest.