Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wypowiedz matki magdy

wypowiedz matki magdy

Polecane posty

Gość wypowiedz matki magdy

Zapis rozmowy Katarzyny W. z detektywem zamieścił na swoich łamach "Super Express". 22-latka nie chciała dziecka, będąc jeszcze w ciąży chciała oddać Madzię. - Ja już... już na początku ciąży chciałam albo oddać dziecko, albo je gdzieś zostawić... Gdziekolwiek - w oknie życia, w szpitalu... Teściową mam, taką jaką mam, matkę tak samo, nigdy nie było łatwo. Ja do tej pory nic nie znaczę, ani dla siebie - mówiła łkając Katarzyna W. w rozmowie z Krzysztofem Rutkowskim. Detektyw zaproponował matce Madzi pomoc, ta jednak odparła: - Ja nie chcę tej pomocy. Ja chcę, żeby spotkało mnie to, na co zasłużyłam - stwierdziła. Okazuje się, że małżeństwo Katarzyny W. nie należało do udanych. Matka dziewczynki twierdzi, że jej mąż o niczym nie wiedział. - Wiem, on sobie życie ułoży. On jest bez winy. On jest poza tym, on nie ma nic wspólnego. Chodził do pracy, wracał z pracy i spał - powiedziała 22-latka. - Nie ma znaczenia, co się ze mną stanie (...). Naprawdę nie ma. Ja mam życie zniszczone od dzieciństwa. Mam tego świadomość. Nieraz... Potem było gorzej. Ten cały ślub, ta cała ciąża... To tak tylko ładnie wygląda, że się wspieramy, że my się kochamy... Od środka... - dodała. Czy śmierci Madzi można było uniknąć? Czy dziadkowie wiedzieli, że Katarzyna W. nie chce córki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRZECZ. rozm.z ukrytej kamery
Ja osobiscie nie sadze aby tescioiwa Katarzyny byla zlą kobieta, Kaska czesto ich szatnazowala ze sobie cos zrobi , i to potwierdzili tesciowie .Cytuje artykul: Babcia Madzi bardzo kochała swą wnuczkę. Do końca miała nadzieję, że dziewczynka się znajdzie i wierzyła też synowej. Ale gdy ta odmówiła badania na wykrywaczu kłamstw, zaczęła podejrzewać, że Katarzyna W. nie mówi całej prawdy. Gdy odbyła z nią kategoryczną rozmowę, którą nagrała ukryta kamera, zyskała pewność, że synowa coś ukrywa! Beata Cieślik (41 l.), babcia Madzi, była przekonana, że Madzię uprowadzono. Wierzyła w każde słowo swej synowej Katarzyny, choć obie panie od dawna były skonfliktowane. Jednak w chwili zagrożenia chciała ją wspierać i traktować jak córkę. Apelowała do porywacza, błagała, by oddał dziecko. Pozowała do zdjęć, robiła co mogła, by ratować dziewczynkę. Katarzyna była cyniczna, wyrachowana i bezczelna. Tak od początku swej znajomości z Bartłomiejem traktowała przyszłych teściów. Gdy Katarzynie coś się nie podobało, zastraszała teściów. Mówiła, że popełni samobójstwo albo zrobi sobie krzywdę. W kilka dni po zniknięciu Magdy pani Beata zaczęła mieć poczucie, że Katarzyna może mieć z tym związek. Stało się to tego dnia, gdy jej synowa odmówiła badania wariografem. Obserwowała jej zachowanie. Katarzyna W. przed badaniem wpadła w histerię, wyła z płaczu. Nie chciała się badać. Gdy swoje uzyskała i badań nie przeprowadzono, spokojnie wróciła do domu. Zaczęła pić herbatę. Wówczas właśnie ukryta kamera zarejestrowała rozmowę, którą odbyła teściowa z synową. Pani Beata błagała, żeby synowa wyznała jej prawdę, choćby ta była najgorsza. Gdy synowa odmówiła, teściowa miała już pewność. Powiedz nam prawdę! Teściowa: Kasiu, ci panowie są po to, żeby tobie pomóc, tylko powiedz, gdzie jest Magda!Bo potem nikt nie stanie w twojej obronie, wręcz przeciwnie. Ty zostaniesz sama, Kasiu... Powiedz, choćby to była najgorsza prawda. Kasiu, my wiemy, że ty kłamiesz, ja wiem, że ty wiesz Katarzyna W.: Wyjdźcie stąd. Mam was wyprosić, czy jak mam mówić! Teściowa: Ty nas możesz wypraszać. Nie zamkniesz się... Katarzyna W.: Nie mam zamiaru się zamykać, nie mam zamiaru słuchać twojego trajkotania. Teściowa: A do kiedy to jesteśmy "na ty"?! Od kiedy jesteśmy "na ty"? Katarzyna W.: Od nigdy! Teściowa: No właśnie! Katarzyna W.: Córeczka czasem sobie tak pozwala. A pani?! Teściowa: Pozwalam sobie, bo chodzi o moją wnuczkę, a ty wiesz, gdzie ona jest. Katarzyna W.: To jest moje dziecko... Teściowa: I mojego syna też, tak! Ale teraz to na pewno ona zrobiła, to jest na bank ona, to jest na sto procent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypowiedz matki magdy
Jak donosi "Rzeczpospolita" sekcja zwłok prawdopodobnie podważy wersję 22-latki. Według gazety, na główce dziecka nie stwierdzono obrażeń, a policjanci, którzy znaleźli ciało Madzi, nie widzieli żadnych obrażeń na jej ciele. Jak dowiedzieli się dziennikarze gazety, policja ma wyciągi z logowania komórki matki, który w kilku punktach nie potwierdza wersji Katarzyny W.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibliotekarkawapno
A mi mimo wszystko żal Pani Kasi, nie chciałabym mieć jej życia. Ja jej nie usprawiedliwiam, wiem jednak, że jeśli całe życie dostawało się po dupie to czasami może zabraknąć sił na walkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypowiedz matki magdy
mi też jej jest trochę żal, jeśli odnieść się do tego co wkleiłam na początku..ale nie wiemy ile w tym jest prawdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda mi tej kobiety choc na poczatku bylam wsciekla, ze narobila tyle zmieszania, ze tyle osob (min. ja) jej uwierzylo. Ale jak teraz o tym mysle, czytam co ona mowila to naprawde zal mi dziewczyny. A tesciowa musi byc naprawde wredna, niezle pieklo jej tam musieli zgotowac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjg
Ta Kaśka miała ciężko, miała problemy ze sobą, z rodziną, w małżeństwie... Nie czuła się gotowa na dziecko i zostanie matką. Była samotna. Może nie potrafiła prosić o pomoc, a może próbowała, ale nikt nie zwracał na to uwagi?... Bezsensowne to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibliotekarkawapno
Masz rację. Mnie już w tej sprawie nic nie zdziwi. Największą ofiarą jest jednak tu Magda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypowiedź z innego forum, z którym się utożsamiam - oczywiście jeśli wersja z wypadkiem się potwierdzi. Po prostu w ten sposób tłumaczę sobie tą całą szopkę z porwaniem...: "wina lezy głębiej, ja myslę....ja wiem! że psychologowie, psychiatrzy policyjni dojadą so sedna sprawy, dojdą do przyczyn tej tragedii....młoda dziewuszka, aktywnie działająca katoliczka, pochodzaca z dysfunkcyjnej rodziny....Bartek...zakochanie...plany na przyszłość...nagle - nieplanowana ciąża....nie wierzę, ze nie obyło się wówczas bez wyrzutów ze strony ich rodzin, wypominek, awantur itp....dziewczyna czuje się winna(no bo nie chłop - standard)....pierwsze wwyrzuty sumienia, o to ze marnuje im życie, pytaniea co ze studiami, co z pracą, mieszkaniem etc....stres, płacz, strach, niedojrzałość obojga do bycia rodzicami...uczucie gdzieś zanika ustępując miejsca obwinianiu...narasta żal wzajemny, poczucie straconej młodości...tłamsi ją piętno zawiedzionych nadziei rodziców obojga...stres...przedwczesny poród...strach o dziecko, obwinianie się o problemy zdrowotne dziecka...MIESZKANIE Z TEŚCIAMI!! matka i dziecko pod czujnych okiem teściowej, która wie lepiej...jak trzymać, jak karmić itp. matka nie czuję się w pełni akceptowalna, nie czuje sie wystraczająco dobra, madra, kompetentna...nie ma wsparcia w swoich rodzicach, w matce....samotna...mąż gdzies obok....nie do końca czuje się głową rodziny...dla niego niewiele się zmieniło...mieszka z rodzicami, przy mamusi, jest gdzies obok tego wszystkiego....u Kasi zaczyna się depresja...kłótnie z teściami, frustracja narasta, może słyszy wypominki teściów, moze dają jej odczuć, ze powinna być im wdzięczna, że przyjęli ją, że zgodzili się na śłub cywilny, może uderzają w jej rodzinę, co sprawia jej bół....jest sam w domu, dziecko upada - ratuje je, ono umiera....strach jakiego nigdy nie cuzła, świadomość, ze straci wszystko, męża, rodzinę, boi się ich krzyków, ich wyzwisk.....zachowuje sie jak spłoszone zwierzę, które musi ratować swoje życie.....dla większości to irracjonalne zachowanie, ale niestety stało się....współczuje jej..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibliotekarkawapno
Bo tak to jest jak ktoś na dzień dobry doczepi do Ciebie odpowiednią wg niego etykietkę. Nikomu nie chce się słuchać o problemach nawet najbliższych członków rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdssds3333w
Uwazram ze kaska na tesciową nie ma co narzekac, Ona pomagala jej duzo przy dziecku, zajmowala sie malą, gdy kska pozostawila dziecko to wlasnie tesciowa opiekowala sie malą.W ogole Kaska narzeka i an swoją patologiczną rodzine, i na rodzine męża, kurvaa nie dogodzisz wariatce :/U kadego jej zle bylo, a nie umie docenisz naprawde pomocy pani Beaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdssds3333w
Agaa wyraznie parokrotnie bylo mowiona ze ona z Bartkje mieszkala w osobnym malym mieszkanku ktore wynajmowali.Z tesciami nie mieszkali, za to codziennie babcia zajmowal sie wnuczką bo kaska dziecko nie chciala, chcial je oddac lub usunąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdssds3333w
Poczytajcie : Szokujący zapis zeznań złożonych przez matkęKatarzyna W.: - Nie ma znaczenia, co się ze mną stanie (...). Naprawdę nie ma. Ja mam życie zniszczone od dzieciństwa. Mam tego świadomość. Nieraz... Potem było gorzej. Ten cały ślub, ta cała ciąża... To tak tylko ładnie wygląda, że się wspieramy, że my się kochamy... Od środka... Rutkowski: - Było źle? K.W.: - Ja już... już na początku ciąży chciałam albo oddać dziecko, albo je gdzieś zostawić... R.: - Gdzie? K.W.: - Gdziekolwiek - w oknie życia, w szpitalu... Teściową mam, taką jaką mam, matkę tak samo, nigdy nie było łatwo. Ja do tej pory nic nie znaczę, ani dla siebie... R.: - Aj, nie mów tak, nie mów tak. K.W.: -... ani dla rodziny. Bartek już wie? R.: - Bartek może się domyślać. () Ja powiedziałem, że jestem w stanie bardzo dużo ci pomóc. K.W.: - Ale ja tej pomocy nie chcę, ja chcę, żeby spotkało mnie to, na co zasłużyłam... R.: - Ale co (...) Zamordowałaś to dziecko? Jeżeli tak, to gdzie ono jest? Pojedziemy i pokażesz. Bartek, wiesz, no... K.W.: - Wiem, on sobie życie ułoży. On jest bez winy. On jest poza tym, on nie ma nic wspólnego. Chodził do pracy, wracał z pracy i spał. R.: - Czyli co? Czyli on absolutnie nie wiedział nic? K.W.: - Nie. R.: - Ty z pustym wózkiem jechałaś? K.W.: - Nie cały czas. () R.: - Kasia bądź ze mną szczera, uważam, że powinnaś. Ja naprawdę zrobię wszystko, żeby ci pomóc. K.W.: - Ale ja nie chcę pomocy. Więcej http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/zobacz-wideo-zeznania-katarzyny-w-czesc-1-chce-zeby-spotkalo-mnie-to-na-co-zasluzylam-materialy-op_225867.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba źle widzę ...
Zal wam kobiety ktora zabila wlasne dziecko???? Nie usprawiedliwiacie ale wspolczucie to tez jest za wiele. Pomyslcie najpierw o dziecku, to ono jest ofiarą a nie wyrodna matka. Nic nie jest w stanie wzbudzic mojego wspolczucia do niej. mam dziecko 8 miesięczne ... wspolczujecie kobiecie ktora zabila dziecko, nie latwiej byloby dziecko oddac nawet tesciowej? Lepiej zabic a wy sie uzalacie nad nia. W jakim swiecie my zyjemy???? Kara smierci dla tego potwora !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibliotekarkawapno
Mi się wydaje, że ta teściowa to typowa herera, taka która chamliwie wchodzi do pokoju gdzie matka karmi dziecko, żeby łapiąc jej za sutek pokazać jak powinna to prawidłowo zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma usprawiedliwienia
ludzie, co wy wypisujecie! Żal matki, bo taka biedna, w domu źle, rodzina dysfunkcyja. Czy to uprawnia do zrobienia czegoś takiego? Żal to może być jedynie tego biednego dziecka!!! nie pojmuję, jak można żałować kogoś takiego? Czy wszyscy. którzy mają trudne dzieciństwo, problemy w małżeństwie czy za sobą ciążę z tzw. wpadki robią takie rzeczy. NIE!!! To nie jest usprawiedliwienie takiego chorego zachowania. Nie chciała mogła oddać i żadna presja ze strony rodziny nie ma tu znaczenia. Kim trzeba być żeby tak potraktować własne dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi jej nie szkoda
nie jest mi jej szkoda i nigdy nie bedzie. Powinni przywrocic kare smierci . ZA TO BARDZO ZAL MI TEJ MALUTKIEJ DZIEWCZYNKI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibliotekarkawapno
Oczywiście, że największą ofiarą jest tu to biedne dziecko i nikt tego nie neguje. Ja jednak twierdzę, że nie chciałabym mieć życia pani Kasi bo nie miałabym w sobie dość siły by walczyć z całym światem - dlatego szczerze jej współczuję. Współczuję jej spierdolonego dzieciństwa, współczuję braku pomocy ze strony rodziny, współczuję jej tego co ją teraz czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowe infooooo
nie chciala tego dzecka od samego poczatku ciązy a to duzo mowi.N anagraniu Rutkowksi sie pyta czy jezamordowala a ona milczy skamieniala jak glaz , nic nie odpowiada, nie przeczy, nie przytakuje tylko jak zahipnotyzowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma usprawiedliwienia
czeka ją to na co zasłużyła!!!! Siła nie ma tu nic do rzeczy. Jeżeli była na tyle silna i odpowiedzialna żeby uprawiać seks (przed ślubem, bo niby taka pobożna) to powinna mieć swiadomość czym to się kończy I PRZYJĄĆ NA SIEBIE OBOWIĄZEK MACIERZYŃSTWA Jest niedojrzała i mam wrażenie, że manipuluje wszystkimi dookoła. Nie usprawiedliwiajmy jej zachowania bo takie zachowanie nie ma usprawiedliwienia! Tysiące ludzi żyje w Polsce w rodzinie dysfunkcyjnej, czy to skłania ich do takich patologicznych zachowań? Bo dla mnie takie zachowanie nie jest normalne. Ok, szok, depresja - jestem w stanie zrozumieć, ale ta cała szopka, ten cyrk? nie ogarniam tego...Czy sprawa Katarzyny podzieli Polskę tak sprawa krzyża? Ciekawe? Bo na razie czytam same opinie jak to wszystkim żal takiej biednej Kasiulki! Ja też nie mam łatwego życia, normalnych rodziców i wrednych teściów i super układów z mężem, czy mam wynieść swoje dziecko na śmietnik BO JA JUŻ NIE MAM SIŁY WALCZYĆ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyczyną zgonu Madzi
był tępy uraz tyłogłowia :( To wstępna sekcja zwłok i to nie zmienia jej zarzutu, mówią też, że ojciec ma status świadka w tej sprawie i na razie nie wynika, żeby ktoś poza matką był świadkiem zdarzenia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjdhjhjf
i wy jej jeszcze zaujecie? chyba was pogielo. ja tez mialam ciezkie dziecinstwo, moj ojciec alkoholik a matka caly dzien zapier....zeby na chleb bylo. sama od 13rz pracowalam we wakacje zeby ksiazki do szkoly sobie kupic, teraz jestem mezatka i matka 7mies synka, mieszkam tak jakby z tesciowa (dom blizniaczy) ktora codziennie przylazi i w gary mi zaglada i krytykuje wychowywanie dziecka, wiem ze nie ma do mnie szacunku tak jak cala ich rodzina (ale tu akurat chodzi o kase i dluzsza historie). maz ciagle w rozjazdach, pracuje za granica i w domu jest tylko w weekendy wiec jako takiego wsparcia z jego strony nie mam (telefoniczny) mieszkam 200km od domu rodzinnego wiec nie moge uciec do rodzicow czy rodzenstwa zeby sie im pozalic... a mimo to mojemu synowi chce dac to czego ja nie mialam w dziecinstwie...gdybym mogla dalabym mu gwiazdke z nieba, kocham go i nigdy nie zrobie mu krzywdy ani nie pozwole zeby ktokolwiek mu krzywde uczynil...wiec nie rozumiem tlumaczen ze ona taka biedna samotna i nieakceptowana przez nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma usprawiedliwienia
uraz tyłogłowia, czy więc rzuciła małą o podłogę? Bo jakoś nie potrafię sobie wyobrazić jak niosąc dziecko z kąpieli może spaść na tył główki. Po przeczytaniu wypowiedzi tej dziewczyny, że nie chciała dziecka chyba nie mam już nic więcej do dodania. Bóg ją osądzi, jeżeli prędzej nie zrobi tego opinia publiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemmozileww
To co teraz spotka tą kobietę to jest za malo - pojdzie siedziec na 5 lat, jesli nie zmienia zarzutow. Wyjdzie z wiezienia jako 28 letnia kobieta i pozabija kolejne dzieci. Nie wspolczuje jej wogole i dziwie sie ze was stac na tak miłosierny gest. Ja tez nie mialam wspanialego dziecinstwa, rodzine pelna alkoholikow i zero wsparcia w ciazy ale to nie powod abym zabila wlasne dziecko. Ludzie - co z wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam, że ta dramatyczna
Uważam, że ta dramatyczna Nie oddała dziecka bo wtłoczono ją w schemat matki i żony, szczęśliwej z samego faktu posiadania dziecka i mężą. Dziadkowie chcieli wnuczkę i kochali, pomagali, ok. A rodzice Magdy to parą dzieciaków, którym na szybko spadły na barki obowiązki i nie dali rady Kaśka kwalifikowała się na długą terapię, a nie do małżeństwa czy tym bardziej macierzyństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diabliqueee
mam wrażenie że jesli okaże się to był rzeczywiście nieszczęśliwy wypadek, to więkoszość z was będzie bardzo nieusatysfakcjonowana!!!! Nie ważne dla was czy to co mówi matka to prawda, byle by ją ukamieniować. Jesli to był wypadek, ja bardzo jej współczuje, bo przerypane będzie miała zycie i wyrzuty sumienia do konca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gulaszownie3
ja nie potępiam, a ni nie współczuję narazie matce Madzi jeśli sie okaże, ze to nie wina matki (umyślna), to bardzo jej będe współczuła to straszne przeżywac coś takiego, nawet nie chcę tego nazwać po imieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gulaszownie3
po prostu nie mam stanowiska, bo wszystko jest bardzo zagmatwane i czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablbalablbalblbalbalablablab
Dajcie linka do tego, że to tępy uraz głowy. Szukam i szukam i znalesc nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×