czy mial prawo mnie tak potraktowac?

zanim napisze o tym co chce napisac to prosze was nie wystawiajacie mi pozytywnej opini na moj temat... otoz pracowlam maja 19 lat w agencji towarzyskiej... bylo to ladnych lat temu... poznajac mojego obecnego meza kilka lat po tym jak skonczylam tam pracowac przyznalam sie do tego co robialm na samym poczatku naszego zwiazku...nie jestem osoba zaklamana i bardzo mi zalezalo zeby wiedzial o tym bo szanowalam go i musial wiedziec.... zaakceptowal to.... nie bylo rozmowy o tym, przeszlismy do zycia normlanego i nigdy nie poruszalismy tego tematu.... tak jakby go wogole nie bylo.... a juz ostatnio podczas klutni slyszlam ze "idz sie dziwko za pieniadze pier.... " szok a dzis znow slyszlam jak ty mozesz mowic o beacie (jego bylej gdzie on sobie nieda slowa na jej temat powiedziec) a ty co jestes ....gdzie ty pracowalas...? a ja tylko pwiedzialam ze ona sobie powiekszyla biust bo chyba miala kompleks.... no to jak nie wyskoczyl na mnie....a po tym jak uslyszlam o sobie co powiedzial to nie chcialam na niego patzrec ani rozmawiac to probowal wmowic mi ze to moje sa urojenia i sie taka klutnia zrobila z tego....to ze ja kiedys zbladzialm to ja nie jestem juz czlowiekiem.... kazdy popelnia bledy.....przeciez wiedzial co robialam a pomimo tego wzeilsmy slub i chcial zyc ze mna.... jestem uczciwa co do niego.......i co mi przyszlo teraz... czy ja nie mam prawa czuc ze mnie skrzywdzil tym co powiedzial??

na jaki chuj mu mowilas? teraz bedzie ci przy pierwszej lepszej klotni wypominal... i tak do usranej smierci

nie chce mi sie tego czytac ale mógł tak zdecydowanie mogł. :P

ładna sciema

skoro zaakceptował sytuację i się zaangażował w związek z Tobą to nie, nie powinien tego mówić. chociaż moim zdaniem, to generalnie nie powinien czegoś takiego mówić. jestesmy tylko ludźmi

bo myslalam ze uczciwosc poplaca a jednak wychodzi ze nie..... przeciez to bylo dawno temu.... jestem wierna zona i dobra matka... nigdzie nie chodze ... nie szwedam sie po kolezankach a juz nie mowie ze po knajpach sie nie szlajam ... siedze w domu i takie cos .... przeciez myslalam ze prawda poplaca

wiem ze czesc ludzi mnie bedzie zle oceniac to ze pracowlaam ale kazdy ma prawo zbladzic w mlodosci... zaluje tego jak cholera

to go rzuć, jak jest taki prostak i niech wraca do swojej "beatki", jak jest taka czysta

tylko jego beatka stuknela sie na boku mu i zaszla w ciaze i nieda sobie na nia nic powiedziec.....a mnie takie cos ...... az serce peka.... gdyby to pwoedzial ktos inny ale maz ktory wiedzial..... i najlepsze jest to ze teraz to on jest obrazony a

wiem ze nie jeden facet tu na forum by pwoedzial na mnie ze bylam k..... ale mnie to nie obchodzi wiem ze zle zrobilam i teraz zyje normalnie i nie moze mi nikt nic zarzucic to dlaczego coraz czesciej to slysze.....ten moj blad?

myślę, że mało który facet by się zdecydował na związek z byłą prostytutką, ale jak ten się już zdecydował, to niech teraz zamknie ryj. trzeba było nie brać na swoje barki tego

ja swojego meza poznalam w agencji odeszlam dla niego bo sie zakochalam on niby tez pobralismy sie a potem sie zaczelo ponizanie nie raz mi wypominal co robilam ile jestem warta chociaz ja pracowalam 2 miesiace on chodzil na dziwki przez 16 lat swojego zycia odeszlam od niego grozi mi ze powie mojej rodzinie faceci to swinie