Maz mnie nawyzywal...

Od 4 dni chodzil jak struty, ja staralam sie mu schodzic z drogi jak moglam, ale on ewidentnie szukal zaczepki. Wkoncu cos tam powiedzialam, w ogole nie agresywnego, to uslyszlam, z ejestem szmata. Oniemialam. Potem ciskal sie po domu jak wariat. Powiedzialam, zeby lepiej wyszedl z domu jak ma stresowac mnie i dziecko. Gdy zamykalam za nim drzwi, on kopna w nie tak mocno, ze drzwi malo mnie wyrwaly mi barku.... Kolejny dzien,cchcialam pogadac, a ten byl tak chamski, ze to sie w glowie nie miesci. Uslyszalam, ze mamrocze pod nosem, ze jestem k''''''a i dziwka. Potem wyszedl, popychajac mnie na sciane. Nie otworzylam wczoraj drzwi, kazalam mu sie wynosic. Nie ma go do tej pory Tylko, ze to jego dom..... A ja nie mam prawie nic.....

Uciekaj choćby do rodziców. Może sie od wyzywania zacząć a skąd wiesz że nie wróci pijany i Ci krzywdy nie zrobi?

fajna rodzinka

no to zajebiscie

Tobie jak tobie a jak uderzy jeszcze dziecko albo krzywdę mu zrobi tak że do szpitala będzie trzeba? Ktoś zawsze Cię przyjmie do domu jak usłyszy jaka jest sytuacja.

zadzwon do niego albo napisz sms o co mu chodzi. możesz usłyszeć coś niemiłego ale moze jakos sie dogadacie. przyjaniej nic ci przez tele nie zrobi. moze go zdradziłas i on sie dowiedział, albo skrzywdziłaś go w jakis sposób ?

Szukaj nowego lokum i się przeprowadzaj.

To jego dom więc albo się stosujesz albo

jeśli to tak nagle się zaczęło to wygląda na to, że może ktoś mu powiedział, że go zdradziłaś?

Nie mam rodzicow, a siostra z dziecmi i z mezem mieszka w mieszkaniu po nich, 50 m2. Na nikogo z rodziny nie moge liczyc i dlatego czuje sie wlasnie samotna jak pies... Mieszkam od mojej rodzinnej miejscowosci 500 km i nawet nie mam komu o tym powiedziec. Zadzwonilam do jego matki, a ona powiedziala, ze to nasze sprawy i sie wtracac nie bedzie. Nigdy mnie nie lubila, zreszta ona nikogo nie lubi, wiec na jej pomoc nie mam co liczyc. Najbardziej przerazona jestem tym, ze mimo iz wiele razy bylo mniedzy nami roznie, to nigdy nie widzialam takiej agresji. Nawet nie wiem co mu zrobilam. Nie uzylam nawet jednego wulgarnego slowa, ogolnie to jestem zszokowana. Co do alkoholu, on nigdy nie pije, wiec nie mam co sie obawiac, ze wroci pijany...

W takim razie czekaj i skoro księciu dostaje furii, jak się odzywasz, to tego nie rób. Niech sam się odezwie.

Dzwonilam moze 40 razy, napisalam 3 smsy i ani nie odpisuje ani nie odbiera. Zdrada tez odpada, bo ja kursuje dom, praca, dom praca i on jest zupelnie pewny, ze kto jak to, ale w zyciu bym tego nie zrobila. Myslalam, ze moze kogos ma... ale to chyba tez nie. Wczoraj rozmawialam z nim z 5 minut, pod drzwiami, gdy mu nie chcialam otworztyc. Myslalam, ze mnie przeprosi, albo jakos wytlumaczy, a on tylko, ze niech sie naucze zamknac gebe, kiedy on nie ma ochoty rozmawiac... To jakis koszmar

Juz wiecej nie zadzwonie. Drzwi tez mu nie otworze jak wroci, ma obok siebie 2 braci i mamusie i tatusia, niech idzie tam spac. Powiem mu, ze niech mnie wywali z dzieckiem z domu, prosze bardzo. Ale musi to zrobic prawnie, bo my jestesmy tu tez zameldowani, wiec prosze bardzo.

Nie daj sie bo jak sie nauczy takie akcje robić to będziesz miała horror z nim. Chcesz całe życie sie bać że będzie miał znowu taki atak?